Bitcoin wart więcej niż złoto. Szalone wzrosty kryptowaluty

Co wolisz: uncję złota, czy zakodowany ciąg znaków w komputerze? Gdyby zadać takie pytanie każdemu bez dalszych wyjaśnień, odpowiedź byłaby oczywista. Inwestorzy na rynku bitcoina dali jednak na to w czwartek odpowiedź formalnie sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem. Cena kryptowaluty przebiła z przytupem cenę uncji złota. W ciągu miesiąca przybrała na wartości już 25 proc.

Cena bitcoina przebiła w czwartek cenę uncji złota po raz pierwszy w historii. Po raz pierwszy też znalazła się powyżej poziomu 1241,62 dolarów, czyli dotychczasowego historycznego maksimum z listopada 2014 roku.

Taki kurs bitcoina ustalono na giełdzie Bitstamp w czwartek już przed godziną 18:00 naszego czasu, nieco ponad dwie godziny od momentu gdy rozpoczęły się obroty na giełdzie Wall Street. W tym samym momencie przebita została też cena uncji złota. Choć przez chwilę później bitcoin jakby przestraszył się tej sytuacji i zszedł poniżej wyceny złota, to potem już tylko rósł wyżej.

Notowania bitcoina i złota w ostatnich pięciu latach (dolary za uncję/jednostkę)

Oznacza to, że za jednego bitcoina można już kupić więcej niż uncję złota. To zadziwiające, zważywszy że nieformalnie zarówno złoto jak i bitcoin pełnią funkcję alternatywnej waluty światowej. Różni je to, że złoto ma swoją wartość materialną, do czegoś jest wykorzystywane, natomiast bitcoin... to tylko ciąg znaków w komputerze.

Bitcoin wynaleziony w 2008 roku stał się od tego momentu najlepszą walutą świata. Powód jest dość prozaiczny - mechanizm jego "dodruku" jest z góry znany i przez to spadek wartości niższy niż innych, drukowanych na potęgę czołowych walut świata, jak euro, dolar, czy jen.

Mimo że formalnie nie jest nic wart, to ten zarzut można postawić wszystkim światowym pieniądzom, które już dawno nie mają pokrycia w złocie a ich wartość jest tylko umowna. Dlatego wycena bitcoina w przeliczeniu na te waluty rośnie coraz bardziej. Pytanie tylko dlaczego to samo dzieje się w odniesieniu do złota? **

Możliwość wejścia ETF rozpaliła emocje

W tym roku bitcoin wzrósł już o ponad 32 proc. a w licząc 12 miesięcy wstecz aż 203 proc. Skąd się bierze taka szalona spekulacja?

To efekt informacji, że regulator rynku w USA może dać wkrótce zezwolenie na powstanie funduszu ETF (Exchange Traded Fund), co zwiększy tylko atrakcyjność kryptowaluty i środki przeznaczane na jej kupno.

Na zatwierdzenie w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w USA (SEC) czekają trzy ETFy. 11 marca, czyli za osiem dni dojdzie do rozpatrzenia wniosku złożonego cztery lata temu przez inwestorów Cameron i Tylera Winklevoss. Jeśli dojdzie do zatwierdzenia, będzie to pierwszy fundusz ETF emitowany w USA i regulowany tamtejszym prawem.

Aż strach pomyśleć, jaka fala spekulacyjnych spadków przejdzie przez rynek bitcoina, jeśli SEC nie zgodzi się na założenie tego funduszu.

Błyskawiczne wzrosty i spadki to zresztą przyrodzona cecha kryptowaluty. W ostatnim roku dziennie zmiany sięgały bardzo często 10 proc. i to przepaść w porównaniu z tradycyjnymi walutami. A i tak rynek zachowuje się dużo spokojniej, niż w 2013 roku, gdy dziennie zmiany potrafiły dochodzić do 40 proc.

Miliardy kontra biliony

Globalna wartość bitcoinów w obiegu przekracza 20 mld dolarów. To niewiele, mniej więcej tyle, ile wynosi roczne PKB maleńkiej Islandii.

Tymczasem światowe rezerwy złota wynoszą 33 tysiące ton, czyli ich wartość to 1 bln 442 mld dolarów. To jednak tylko zawartość skarbców państwowych. Szacuje się, że łącznie wydobyto 183,6 tys. ton złota w historii, czyli jego łączna wartość w postaci rezerw, biżuterii, ozdób, elementów dekoracji, lub urządzeń wynosi prawie 8 bln dolarów. Rocznie przybywa na świecie 3 tys. ton złota, czyli "inflacja" złota to około 1,6 proc. rocznie.

Porównanie dwóch liczb - wartości bitcoinów i wartości złota - pokazuje z czym mamy do czynienia w przypadku bitcoina. To po prostu czysta spekulacja na dość mało płynnym, a formalnie nic nie wartym walorze. Wejście na ten rynek funduszy ETF regulowanych prawem amerykańskim może sprawić, że dodatkowy popyt zachwieje relacjami cenowymi. I na to liczą spekulanci windujący obecnie kurs bitcoina w górę.