Trwa ładowanie...

Gdzie jest kasa z Komunii? Jeśli jej nie przepuścisz, możesz na niej zarobić

Jak co roku w maju do rąk 8- i 9-latków, którzy po raz pierwszy raz przyjmują Komunię Świętą, poza prezentami materialnymi trafiają również koperty wypchane pieniędzmi. Rodzina wie, że może to nie wesele, ale trzeba nadszarpnąć domowy budżet, by uczcić ważne wydarzenie. W rezultacie mały człowiek nagle ma do dyspozycji gotówkę, której nigdy wcześniej na oczy nie widział. Można ją przepuścić na gadżety, ale można i zaoszczędzić na przyszłość.

Gdzie jest kasa z Komunii? Jeśli jej nie przepuścisz, możesz na niej zarobićŹródło: PAP, fot: Michał Walczak
d2i0vw5
d2i0vw5

Tysiące drugo- i trzecioklasistów ubranych w biel lub w eleganckie garnitury, stawia się w majowe weekendy rzędami w kościołach w całej Polsce. Pierwsza Komunia Święta to wydarzenie rodzinne na liście najważniejszych w życiu. Konkuruje z chrzcinami, weselami i… pogrzebami.

Niestety walory duchowe coraz bardziej spycha w cień aspekt finansowy, forma przeważa nad treścią. Nie ma przebacz, uroczystość znacząca, zjeżdża się cała rodzina z Polski, a i coraz częściej z zagranicy, i trzeba stanąć na wysokości zadania.

Rodzice dzieci komunijnych organizują przyjęcia, których co prawda nie można jeszcze porównywać z weselami, ale oprawa zrobiła się kosztowna. Z badań ceneo.pl w ub.r. wynikało, że w przyjęciu komunijnym uczestniczy przeważnie od 21 do 40 osób. Można przyjąć 30 osób jako średnią. Z racji dość dużej obsady, coraz częściej spotkania rodzin po Komunii Św. odbywają się w salach bankietowych, a nie w prywatnych domach.

Rodzice mają wydatek i goście biorą to pod uwagę. Czują się zobowiązani, by jakoś to zrekompensować więc spirala się nakręca. Przybiera to postać albo drogiego prezentu dla dziecka, albo dobrze zaopatrzonej koperty. Gotówka jest zresztą traktowana jako drugi po rowerze najbardziej trafiony prezent komunijny - wskazywało ją w ubiegłym roku aż 33 proc. badanych przez ceneo. Choć najnowszych badań jeszcze nie ma, to prawdopodobnie niewiele się w tym temacie zmieniło również i w tym roku.

d2i0vw5

Gotówka jest mile widziana, bo oczywiście można za nią kupić drogi prezent, którego kosztów nie miałby kto w rodzinie udźwignąć w pojedynkę. Komputer, konsola, może wycieczka zagraniczna?

Wszystko to pięknie, ale pieniądze przecież w ten sposób znikają. Wartość komputera czy konsoli po roku użytkowania maleje, bo na rynek wchodzą coraz to nowsze modele, po wycieczce zostają zdjęcia i być może opalenizna na parę tygodni. A gdyby zaoszczędzić tę nagle pojawiającą się gotówkę? Ile dziecko miałoby na życiowy start w 18. roku życia?

5,2 tys. zł na dziecko

Z naszych szacunków wynika, że przeciętna wartość prezentów komunijnych może w tym roku osiągnąć poziom około 5,2 tys. zł. W ciągu pięciu ostatnich lat kwota wzrosła o szacunkowo 700 zł, a w samym tylko ubiegłym roku mogła pójść w górę o 500 zł. Czyżby efekt 500+?

Jak to policzyliśmy? Przyjęliśmy dane serwisu pożyczkowego vivus, który szacuje, że chrzestni i dziadkowie dają prezent o wartości 500-1000 zł (przyjęliśmy 750 zł średniej), a pozostali 100-300 zł (przyjęliśmy 200 zł średniej). Założyliśmy 30 par - gości komunijnych na dziecko, którzy przyniosą prezenty - w sumie 15 prezentów. Z tego dwa prezenty od chrzestnych, dwa od "dziadków" i jedenaście od par z rodziny, ewentualnie znajomych.

d2i0vw5

Daje to w sumie kwotę 5200 zł, jednak oczywiście nie w całości w gotówce. Łańcuszek i medalik, zegarek, "Biblia", tablet - zapewne przeważnie pojawią się w zestawie obok kopert. Przyjmując, że koperty to połowa, otrzymujemy 2,6 tys. zł.
Za to można kupić komputer porządnej jakości, konsolę do gier lub sfinansować wycieczkę z kursem językowym za granicą. Kwota może jednak być też zainwestowana.

Ile można zaoszczędzić?

Postanowiliśmy sprawdzić, ile dałoby się zaoszczędzić w ciągu ostatnich 10 lat, gdyby pieniądze włożyć w jakieś w miarę bezpieczne aktywa, czyli ile 8-latek z 2007 roku, który wkracza właśnie w dorosłość, miałby teraz.

Na pierwszy ogień bierzemy lokaty w banku. Zakładamy depozyt na czas powyżej roku i otrzymujemy odsetki, które potem reinwestujemy. Jeśli liczyć dla ostatnich 10 lat, to po odjęciu "podatku Belki" zysk byłby 30,5 proc. przy średnim oprocentowaniu w bankach. Pięknie, jednak tylko jeśli nie uwzględni się utraty wartości pieniądza. Ceny w sklepach przecież z małymi przerwami rosną.

WP.PL
Źródło: WP.PL, fot: Jacek Frączyk

Gdyby to wziąć pod uwagę, to z 30,5 proc. robi się zaledwie 4,9 proc. po dziesięciu latach. Tyle realnie zyskalibyśmy, gdyby trzymać pieniądze w banku. Zamiast 2,6 tys. dziecko miałoby na start w dorosłe życie realnie 2,73 tys. zł.
To może waluty? Z tych najważniejszych najlepszy był w ostatnim dziesięcioleciu dolar. Gdyby go kupić po cenie sprzedaży w NBP 2,4765 zł na koniec 2007 r., to obecnie byłoby 157 proc. zysku do ceny kupna 3,8910 zł. Minus inflacja 24,1 proc. w dziesięć lat i zostaje nam 33 proc. zysku. Z euro jest trochę gorzej, bo zyskalibyśmy w złotówkach niecałe 15 proc., więc biorąc pod uwagę inflację wyszła nawet strata.

d2i0vw5

Z 2,6 tys. zł zrobiło się 3,5 tys. zł w przypadku dolara i niecałe 2,4 tys. zł, gdyby pieniądze trzymać w euro. Jak widać jest ryzyko, że pieniądze można stracić.

To może metale szlachetne? Złoto dałoby przebicie 119 proc., a srebro 81 proc. Za uncję złota trzeba było pod koniec 2007 roku płacić 2318 zł, a teraz jest to prawie 5,1 tys. zł. Odliczamy jeszcze inflację i z 2,6 tys. zł zrobiło się nam 5,1 tys. zł na złocie i 4,1 tys. zł na srebrze. To już dużo lepiej, ale też trzeba pamiętać, że ceny złota podlegają zmianom, więc i jest ryzyko straty.

Wreszcie na koniec analizy wybraliśmy najpopularniejszy na rynku bezpieczny fundusz, inwestujący w obligacje skarbowe - czyli NN SFIO Obligacji 2. Od końca 2007 roku dał on stopę zwrotu 71,7 proc., co po odjęciu inflacji daje 47,6 proc., a odliczając jeszcze "podatek Belki" 34 proc. Z naszego 2,6 tys. zł zrobiłoby się więc 3,5 tys. zł.

d2i0vw5

Czy gra jest warta świeczki? To ocenią rodzice. Przy świadomości, ile radości z "dużego prezentu" ewentualnie odbiera się dziecku, decyzja może się wydawać oczywista i trzeba iść do sklepu. Można jednak je zawsze przekonać, że czekając parę lat, lepszy sprzęt komputerowy kupimy za tyle samo, bo akurat tu ceny nie rosną, ale w kieszeni zostanie nam trochę odsetek. W ten sposób pokażemy korzyści na oszczędzaniu.

d2i0vw5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i0vw5