Trwa ładowanie...

Polacy opanowali Limburgię

W regionie północnej Limburgii mieszka ponad 20 tys. imigrantów zarobkowych, spośród których najliczniejszą grupę stanowią Polacy. Nasi rodacy pracują tam głównie w sektorze rolniczym i ogrodnictwie

Polacy opanowali LimburgięŹródło: Fotolia, fot: Halfpoint
d441von
d441von

W regionie północnej Limburgii mieszka ponad 20 tys. imigrantów zarobkowych, spośród których najliczniejszą grupę stanowią Polacy. Nasi rodacy pracują tam głównie w sektorze rolniczym i ogrodnictwie.

Największe skupiska Polaków w Limburgii znajdują się w takich miejscowościach jak: Grubbenvorst, Venlo, Horst, Blerick, Tegelen, Meterik, Baarlo, Panningen i Roggel. Nasi rodacy trafiają tam głównie za pośrednictwem agencji działających w Polsce lub przyjeżdżają na własną rękę, najczęściej swoim samochodem.

W regionie Limburgii znajduje się drugie co do wielkości zagłębie ogrodnicze w Holandii. Każdego roku podejmuje tam pracę tysiące Polaków zatrudnionych przy zbiorach warzyw i owoców. Naszych rodaków można też spotkać w okolicznych pieczarkaniach. O dużym znaczeniu tego sektora dla całej prowincji świadczy fakt, iż połowa produkowanych w Holandii pieczarek pochodzi z gminy Horst. W regionie Limburgii znajdują się też liczne uprawy kwiatów. Tylko w jednej miejscowości – Lottum (gmina Horst) ścina się aż 70 proc. holenderskich róż.

Zostajemy na dłużej

Wrzesień i październik to gorący okres dla polskich pracowników sezonowych zatrudnionych przy zbiorach owoców w limburskich sadach. Zajęcie to, jak co roku, spotkało się z dużym zainteresowaniem ze strony naszych rodaków. Na początku listopada, wraz z dobiegającym końca sezonem przy zbiorach rozpocznie się sprzątanie szklarni i usuwanie starych sadzonek, a pod koniec grudnia ruszą prace przy sadzeniu pomidorów. Warto pamiętać, że oferty zatrudnienia w limburskich biurach nie ograniczają się tylko do pracy w rolnictwie. Z początkiem września tamtejsze agencje odnotowały zwiększone zapotrzebowanie na pracowników ze strony holenderskich zakładów produkcyjnych.

d441von

Większość Polaków rozpoczynających pracę na terenie Limburgii zakłada, że ich pobyt w Holandii nie przekroczy dwunastu miesięcy. Potem okazuje się, że zostają tam na kolejny rok i następny. W ten sposób jednoroczny pobyt przekształca się w kilkuletnią emigrację.

Nasi rodacy mają dużą szansę na otrzymanie mieszkania pod warunkiem, że zdecydują się tam zostać na dłużej. Współpracujące z agencjami prywatne spółdzielnie oferują Polakom dwupokojowe mieszkania w cenie 450-500 euro miesięcznie. W cenę czynszu jest już wliczona opłata za wodę. Do uregulowania pozostają jeszcze rachunki za prąd i gaz. Utrzymanie mieszkania jest jeszcze tańsze, bo większość Polaków pracujących w Holandii otrzymuje prawo do dodatku mieszkaniowego w wysokości 200 euro. Świadczenie to przysługuje osobom wynajmującym mieszkania, których czynsz nie przekracza 700 euro. W takim lokalu muszą zamieszkać minimum dwie osoby. Największe szanse na mieszkanie mają w pierwszej kolejności rodziny z dziećmi. Nasi rodacy mogą też korzystać z lokali oferowanych przez agencje nieruchomości i osoby prywatne. Ich ceny wynajmu są już jednak znacznie wyższe i sięgają 600-700 euro miesięcznie.

Pomogą w integracji

Problemem Polaków mieszkających w Limburgii jest niski poziom integracji z lokalną społecznością. Żyją tam w zamkniętych grupach ograniczając się do kontaktu z innymi rodakami. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest słaba znajomość języków obcych.

Próbują temu zaradzić władze trzech gmin w północnej części prowincji Limburgia (Horst aan de Maas, Peel en Maas oraz Venray), które rozpoczęły pilotażowy program zatytułowany „Znaczenie Imigrantów Zarobkowych". Ma on pomóc mieszkającym tam Polakom w zintegrowaniu się z lokalną społecznością. – Nie chcemy powtórzyć tych samych błędów, co w przeszłości z Turkami i Marokańczykami – mówi Trouw Mart Thijssen, rzecznik prasowy limburskiej gminy Horst aan de Maas. Lokalne władze chcą, by mieszkający tam Polacy lepiej znali swoje prawa i obowiązki, tak by na pełnoprawnych warunkach mogli uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności.

d441von

Do uczestnictwa w programie gmina Horst zaprosiła około tysiąca Polaków. Zgłosiła się około jedna piąta z zaproszonych. Istotą programu są spotkania informacyjne organizowane przez gminy.

Kłopoty z językiem

Nieznajomość języków obcych stanowi największy problem wśród Polaków pracujących w kraju tulipanów. W Holandii można się bez problemu dogadać po niemiecku i angielsku, jednak niewielu rodaków to potrafi. Agencje starają się temu zaradzić wysyłając pracowników na kursy języka niderlandzkiego. Niestety niewielu Polaków ma ochotę z nich skorzystać. Nasi rodacy unikają rozmów z Holendrami, nie odzywają się w obawie przed pomyłką. Często przytakują nie wiedząc tak naprawdę, o co się ich pyta. Potem nie wiadomo czy taki pracownik nie zrozumiał wydanego polecenia, czy też nie chce go wykonać.

O ile przy pracy w rolnictwie gdzie zatrudniona jest największa grupa Polaków obejdzie się bez znajomości języka, to jest on niezbędny w przypadku pracy w przemyśle i branży logistycznej.

Nieznajomość języków to nie jedyny problem, jaki mają z Polakami holenderskie agencje. Nasi rodacy są bardzo niezdyscyplinowani, porzucają pracę bez powiadomienia pracodawcy, zjeżdżają do kraju nie informując o tym agencji. Nie dotrzymują też danego słowa co do deklarowanej liczby tygodni pracy. Sporym problemem jest też nadużywanie alkoholu.

Maciej Sibilak

d441von
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d441von