Trwa ładowanie...

Państwo zabiera nam 70 proc. pensji. "Zamiast podnosić płacę, powinni nam odjąć podatków"

- Nasze wynagrodzenia są obciążone tak samo wysokimi daninami, jak wódka - uważa ekonomista Andrzej Sadowski.

Państwo zabiera nam 70 proc. pensji. "Zamiast podnosić płacę, powinni nam odjąć podatków"Fot: Piotr Jedzura/REPORTER
d27ht5q
d27ht5q

- Nasze wynagrodzenia są obciążone tak samo wysokimi daninami, jak wódka - mówi ekonomista Andrzej Sadowski na łamach portalu strefabiznesu.pl. Niektóre dla niepoznaki nazywa się składkami, część pobierana jest nie przy wypłacie, a dopiero w czasie zakupów jako podatek VAT, ale efekt jest ten sam - dodaje.

Ekspert z Centrum Badań im. Adama Smitha zwraca uwagę, że dziś pracodawca płacący etatowemu pracownikowi tysiąc złotych musi oddać do budżetu kolejne 700 złotych, czyli prawie drugie tyle.

Tymczasem Ewa Kopacz zapowiada, że do pensji tych najmniej zarabiających chce dopłacać 500 złotych. Jak uważa Andrzej Sadowski, to "wciskanie ciemnoty" i zamiast tego lepiej byłoby po prostu obniżyć podatki. Ludzie mieliby dzięki temu realnie więcej pieniędzy w portfelach. Ekonomista dodał też, że nie jest przeciwny etatowi jako formie zatrudnienia, a jedynie poziomowi jego opodatkowania.

Odniósł się też do składek zdrowotnych. - Nie chcę "utrzymywać" służby zdrowia! Chcę skorzystać z lekarza, kiedy tego potrzebuję. Natomiast nasze pieniądze są marnotrawione właśnie na utrzymywanie najróżniejszych służb, co wcale nie oznacza, że mamy do nich dostęp - powiedział portalowi strefabiznesu.pl.

d27ht5q

W kwestii wysokich progów podatkowych dla najbogatszych Andrzej Sadowski jest sceptykiem. Twierdzi, że nawet gdyby podatek był bardzo wysoki, to nie przyniósłby realnych korzyści dla budżetu, bo prawdziwych bogaczy jest w Polsce niewielu. 90 proc. społeczeństwa i tak mieści się bowiem w pierwszym progu podatkowym, a bogaci dorobili się, bo płacą podatki za granicą.

Na koniec skomentował również pomysły PiS na opodatkowanie banków i sieci handlowych. Jako zdrowe według niego rozwiązanie podał wprowadzenie podatku od obrotów albo przychodów zamiast "głupiego CIT-u".

System podatkowy w Polsce do zmiany

Z tym, że trzeba zmienić sposób pobierania podatków, zgadzają się niemal wszyscy ekonomiści. - Wszystkie ruchy, jakie wykonuje polski rząd w celu uszczelnienia systemu podatkowego, to tak naprawdę powierzchowne ukrywanie problemu, powinno się rozpisać prawo od nowa - mówili w maju tego roku przepytani przez portal Money.pl ekonomiści.

19 maja rząd przyjął tak zwaną dużą nowelizację Ordynacji podatkowej, która ma usprawnić przestarzały i nieefektywny system ściągania danin w Polsce. Wypadła z niej kontrowersyjna klauzula o unikaniu opodatkowania, nie ma w niej też prezydenckiego pomysłu dotyczącego rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika.

d27ht5q

- W całości nie można oceniać jej pozytywnie - oceniał wtedy Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy z Konfederacji Lewiatan. - To ewidentna gra na czas, odwlekanie zmiany, na którą czekają podatnicy - dodawał.

Największą bolączką polskiego systemu podatkowego jest to, że tak mało płacą go duże firmy - mówił na początku maja Marek Dietl, ekonomista z Instytutu Sobieskiego. - Jest mnóstwo legalnych sposobów na to, by nie oddać fiskusowi ani grosza. Trzeba uprościć przepisy, a wpływy do budżetu będą większe - wyjaśniał w tym samym czasie prof. Marian Noga, dawniej zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej.

Zobacz też: * *Podatek od sieci handlowych. Sama Biedronka zapłaci 360 mln zł rocznie

d27ht5q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27ht5q