Trwa ładowanie...

Złoty łapie zadyszkę. Słabszy dzień dla naszej waluty

Zobacz najnowsze prognozy analityków dla notowań złotego.

Złoty łapie zadyszkę. Słabszy dzień dla naszej walutyŹródło: Fotolia, fot: Patryk Kosmider
d2xh66j
d2xh66j

W czwartek umocnienie złotego do głównych walut wyhamowało. - To jeszcze nie koniec tej tendencji. O ile oczywiście utrzymają się relatywnie dobre nastroje na rynkach globalnych - uspokaja Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.

W czwartkowe przedpołudnie polska waluta lekko traci w relacji do euro i amerykańskiego dolara, jednocześnie pozostając stabilną w relacji do funta i franka. Przed godziną 14:00 kurs euro wynosił 4,33 zł, a dolara 3,97 zł. Za szwajcarską walutę trzeba zapłacić 3,99 zł, a brytyjską 5,60 zł.

Obserwuj czwartkowe notowania najważniejszych walut

Czy dzisiejsza słabsza postawa złotego jest tylko chwilowa, czy oznacza trwalszą zmianę w układzie sił na rynku? Marcin Kiepas uzależnia zachowanie walut od dwóch zbliżających się wydarzeń. Chodzi o posiedzenia banków centralnych: strefy euro i Fed. Najprawdopodobniej pierwsza z instytucji okaże się wsparciem dla złotego w odniesieniu do euro. Niewiadomą pozostaje postawa amerykańskiego banku, który dopiero opóźniając podwyżki stóp procentowych mógłby przyczynić się do umocnienia złotego.

W kontekście przyszłych ruchów Fed bardzo ważne są sygnały płynące z gospodarki USA. Jeśli dane makroekonomiczne będą dobre, możliwe są wcześniejsze podwyżki stóp procentowych. Z pozytywnym zaskoczeniem mamy do czynienia w tym tygodniu. Przedwczoraj niezły okazał się odczyt indeksu ISM dla przemysłu, a wczoraj raport ADP.

d2xh66j

- Seria lepszych od oczekiwań publikacji rozwiewa obawy o ostre hamowanie amerykańskiej gospodarki i jednocześnie urealnia oczekiwania na podwyżki stóp. Przekłada się to oczywiście na umocnienie dolara. Indeks dolarowy jest w końcu ponad 3 proc. powyżej dołków z lutego - zauważa Bartosz Sawicki, analityk TMS Brokers.

W czwartek poznamy kolejny bardzo ważny odczyt - tym razem indeksu ISM dla usług. - Wydawać może się nawet, że po ubiegłotygodniowym, gigantycznym rozczarowaniu PMI dla usług może mieć on nawet wyższą rangę niż jutrzejsze dane z rynku pracy USA. Po trzech miesiącach osuwania się wskaźnika, rynek zakłada kolejny spadek, ale tylko z 53,5 do 53 pkt - komentuje Sawicki.

Przypomnijmy, że PMI sugeruje, że sektor odpowiedzialny za 80 proc. PKB USA znalazł się w regresie. Dlatego też odczyt na poziomie zbliżonym do poprzedniego, czyli wskazujący na wciąż dobrą koniunkturę, byłby odebrany pozytywnie przez rynki ryzykownych aktywów i dolara.

d2xh66j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xh66j