Trwa ładowanie...

Inwestorzy wystraszyli się wojny na Ukrainie

Złoty od poranka gwałtownie się osłabia. W dużej mierze to efekt fatalnych informacji napływających ze wschodu Ukrainy, a także dobrych danych zza oceanu. Inwestorzy ruszyli na zakupy w USA, wyprzedając to, co mają na rynkach wschodzących.

Inwestorzy wystraszyli się wojny na UkrainieŹródło: AFP, fot: DMITRY SEREBRYAKOV
d2rytgs
d2rytgs

- W czwartek gwałtownie załamały się nastroje na światowych rynkach po tym, jak widmo wojny na wschodzie Ukrainy zajrzało inwestorom do oczu. Rozpoczęła się wyprzedaż aktywów uważanych za ryzykowne. Mocno oberwał złoty, jednocześnie zyskiwały rynki uznawane za bezpieczną przystań - relacjonuje wydarzenia na foreksie i giełdach Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.

Od rana nasza waluta straciła do dolara 0,75 proc., tracąc 2 grosze i przekraczając poziom 3,2 zł. Podobnie sytuacja wygląda na euro; waluta Unii Europejskiej kosztuje już 4,21 zł, od rana złoty stracił do euro 2 grosze, czyli około 0,5 proc. Jak zwykle w reakcji na zaostrzającą się sytuację polityczną, zyskuje waluta Szwajcarii, frank kosztuje już blisko 3,5 zł. To najwyższy poziomy od ponad roku.

Złoty gwałtownie zaczął się osłabiać w momencie, w który prezydent Ukrainy Wiktor Poroszenko stwierdził, że Putin rozpoczął wojnę w Europie. Mniej więcej w tym samym czasie NATO potwierdziło, że rosyjscy żołnierze przekroczyli granicę ukraińską.

d2rytgs

- Deprecjacja złotego to efekt informacji napływających z Ukrainy. Na dodatek zbiegło się to z bardzo dobrymi danymi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie PKB rośnie o 4,2 proc. Europa dużo wolniej wychodzi z kryzysu, na dodatek ma problem z Rosją, więc rynki nie chcą ryzykować i przenoszą kapitał do innych krajów. Główny kierunek to Ameryka Południowa - mówi Maciej Przygórzewski, analityk walutowy w internetowykantor.pl

Jak dodaje, dziś mógł też zadziałać efekt psychologiczny. Jeden duży gracz stwierdził, że się wycofuje, a za nim poszli kolejni. Zdaniem Przygórzewskiego Ukraina będzie ciążyć złotemu jeszcze długo, ale na razie można liczyć na małą stabilizację. - Oczywiście pod warunkiem, że nie napłyną żadne nowe informacje o zaognieniu konfliktu - zaznacza.

Złoty czeka też na to, co w najbliższy wtorek zrobi Rada Polityki Pieniężnej. Jeśli obniży stopy, to będzie to "kosztować" naszą walutę kolejne 5-6 groszy straty do dolara czy euro.

Jeszcze gorzej na informacje ze wschodu Ukrainy zareagowała moskiewska giełda. Tamtejszy indeks zanurkował o blisko 4 proc. tracąc wszystko, co zarobił w ciągu ostatnich trzech tygodni.

d2rytgs

Rykoszetem dostają też parkiety z regionu. Na przykład warszawski WIG10 stracił 1,85 proc.

- Sprzedający poddali się globalnej awersji do ryzyka, która na rynkach kazała umacniać dolara i japońskiego jena, przeceniać euro i waluty rynków peryferyjnych, w tym złotego, kupować bezpieczeństwo a sprzedawać akcje. Impulsem spadkowym były doniesienia z Ukrainy, skąd napłynęły informacje, iż armia rosyjska jest już bezpośrednio zaangażowana w działania przeciwko armii ukraińskiej - napisał w komentarzu popołudniowym Adam Stańczyk z DM BOŚ.

d2rytgs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2rytgs