Chcesz dać dziecku mieszkanie? Uważaj!

Chodzi o tzw. bezpłatną służebność nieruchomości, czyli o sytuację, gdy rodzice przekazują dziecku własność mieszkania, ale zachowują prawo do zamieszkiwania w nim aż do śmierci. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

W kręgu najbliższej rodziny ustanowienie służebności jest nieopodatkowane, wymaga jednak spisania umowy przed notariuszem. I tu pojawia się problem. Jeżeli umowę podpisał np. ojciec z synem, ale służebność dotyczy obojga rodziców, to w nieciekawej sytuacji może znaleźć się matka. Aby skorzystać ze zwolnienia z podatku, musi złożyć w ciągu 6 miesięcy druk SD-Z2.

Fiskus stoi bowiem na stanowisku, że tylko strony umowy są zwolnione z podatku. Nałożony podatek może uchylić sąd administracyjny, ale jak czytamy w gazecie, zdarza się, że sądy przyznają rację skarbówce.

Eksperci są zgodni - organy podatkowe wykorzystują nieprecyzyjne regulacje do wymierzania podatku, mimo że mają pełną informację o tym, do jakich transakcji doszło i jakie osoby są nimi objęte - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Zdaniem ekspertów przepisy wymagają doprecyzowania w kwestii, czy osoba wymieniona w umowie musi jednocześnie być jej stroną. Można bowiem interpretować je na dwa sposoby.

Służebność czy dożywocie?

Alternatywą dla ustanowienia służebności lokalu może być zawarcie umowy dożywocia. Różnica polega na tym, że w tym przypadku nabywca lokalu ma obowiązek nie tylko udostępnić nieruchomość, ale również ponosić koszty utrzymania osoby, która przepisała na niego lokal.

Dożywocie ma jeszcze taką wadę, że trzeba od niego odprowadzić podatek, ponieważ podlega pod przepisy dotyczące sprzedaży nieruchomości. Nabywca musi zapłacić 2 proc. podatku od czynności cywilnoprawnych, a zbywca PIT od odniesionej korzyści.

Według Iwony Chłopek, doradcy podatkowego, ustanowienie nieodpłatnej służebności jest korzystniejsze dla obu stron transakcji. Na wszelki wypadek warto jednak pamiętać o zgłoszeniu tego faktu przez osoby, które nie podpisywały aktu notarialnego.