Trwa ładowanie...
d3ill6i
emerytury
07-08-2007 09:04

Płacisz 1250 zł na młodego emeryta

Wesołe jest życie młodego emeryta. Zwłaszcza jeśli się jest górnikiem lub nauczycielem. Wszyscy na nich łożymy.

d3ill6i
d3ill6i

Od kilku miesięcy związkowcy i rząd spierają się o emerytury pomostowe. Nie mogą się dogadać, kto powinien mieć prawo wcześniej przestać pracować i do czasu osiągnięcia standardowego wieku emerytalnego dostawać pomostówkę.

Najliczniejszą grupą, której spór dotyczy, są nauczyciele. Związkowcy zapewniają, że nawet jeśli pedagodzy takie prawo dostaną, to wcale nie będą palić się do tego, by z niego skorzystać. Sprawdziliśmy. Liczby mówią zupełnie co innego - nauczyciele są, obok górników, najbardziej uprzywilejowaną grupą zawodową w Polsce. I chętnie z tego dobrodziejstwa korzystają. Przestają pracować dużo wcześniej niż inni, a mimo to dostają wyższe od innych emerytury. Ten przywilej ma być rekompensatą za ciężki zawód, który rujnuje ich zdrowie i nie pozwala pracować. Ten mit "PB" obalił kilka tygodni temu, gdy ujawniliśmy raport przygotowany przez resort pracy, z którego jednoznacznie wynika, że górnicy żyją tak długo jak inni emeryci, a nauczyciele nawet dłużej niż przeciętny Polak. Na stan zdrowia ani jedni, ani drudzy nie narzekają. Na ten nieuzasadniony przywilej wydajemy co roku miliardy złotych.

Mają lepiej

Pod koniec lipca GUS pokazał badania, z których wynikało, że Polacy przekonali się do dłuższej pracy i rozumieją, że im dłużej popracują, tym lepiej będzie im się wiodło na starość. Wielu ekspertów nie kryło zaskoczenia wynikami. Prawdziwość tych deklaracji podważają także dane o emeryturach w 2006 r., do których dotarliśmy. W ubiegłym roku liczba belfrów, którzy zdecydowali się przejść na emeryturę, była prawie o połowę większa niż rok wcześniej. W rezultacie prawie co piąta osoba przechodząca na emeryturę była nauczycielem. Prawie 90 proc. z nich było przed sześćdziesiątką, a co ósmy nie miał nawet 50 lat. Rośnie również liczba górników, którzy przestają pracować (w 2006 r. było ich 10 proc. więcej niż przed rokiem). Oni zostają wyjątkowo młodymi emerytami: aż 66,8 proc. odchodzących na górniczą emeryturę nie skończyło 49 lat. Tylko 2 proc. miało ponad 54 lata. Tym sposobem w 2006 r. przybyło ponad 30 tys. emerytowanych górników i nauczycieli.
_ Dlatego Polska ma dramatycznie niski wskaźnik aktywności zawodowej. W grupie 55-64 lata pracuje u nas tylko 28 proc. osób, a w Estonii 59 proc. _ - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.

Na utrzymaniu

Wcześniejsi emeryci - mimo że mniej do systemu wpłacają, bo krócej pracują - to jeszcze sporo z niego wyciągają. Przeciętna emerytura nauczyciela i górnika jest dużo wyższa niż przeciętnego emeryta.
_ Do rent i emerytur górniczych dopłacamy rocznie 4,5 mld zł. O tyle więcej dostają z systemu, niż do niego wpłacają. Nauczyciele finansują swoje emerytury tylko w połowie. Resztę dopłacają inne grupy zawodowe _- dodaje Jeremi Mordasewicz.

d3ill6i

W sumie wcześniejszych emerytów jest w Polsce ponad 1 milion. Przyjmując, że każdy dostaje średnią emeryturę, rocznie wydajemy na to ponad 16,67 mld zł. Te pieniądze pochodzą ze składek pracujących. Każdy daje na ten cel prawie 1250 zł rocznie.
Zdaniem wielu ekspertów, takie obciążenie jest istotnym hamulcem dla rozwoju gospodarczego. Liczby wcześniejszych emerytów ograniczyć do zera się nie da, bo są takie zawody, które istotnie odbijają się na zdrowiu. Jednak zawężając grono uprzywilejowanych do rzeczywiście potrzebujących, na pomostówki wydalibyśmy 7,5 mld zł w ciągu 25 lat. Gdyby przyznać je nauczycielom i kilku innym grupom, które wywierają presję na rząd, ta kwota wzrośnie do 30 mld zł.

Grzegorz Nawacki
Puls Biznesu

d3ill6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ill6i