Trwa ładowanie...

Polskie maluchy chodzą na lekcje do sklepów. Doświadczenie nauczycielki pokazuje, że słusznie

Uczniowie klas 1-3 z 44 szkół w Polsce uczą się, jak zarządzać finansami. Nauka się przydaje, bo jak się okazało, podczas praktycznych zajęć w sklepie dzieci nie potrafiły nawet ustawić się w kolejce.

Polskie maluchy chodzą na lekcje do sklepów. Doświadczenie nauczycielki pokazuje, że słusznieŹródło: Fotolia
d3ktzrj
d3ktzrj

"Myślę, decyduję, działam - finanse dla najmłodszych" - to projekt współfinansowany przez NBP, za który odpowiada Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej (SKEF). Przy jego powstaniu uczestniczyli eksperci z Uniwersytetu Warszawskiego czy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Kierowany jest do najmłodszych uczniów szkół podstawowych.

- Gdy realizowaliśmy projekt dla starszych dzieci, okazało się, że mają już wyrobione pewne nawyki. Można je uświadamiać i uczyć, ale wspólnie z naukowcami doszliśmy do wniosku, że lekcje finansowe przydałyby się najmłodszym - mowi Ewa Kruk ze SKEF.

Zobacz także: Jesteś rodzicem? Zobacz na co możesz liczyć od państwa

Pomysł wcielili w życie. Ostatecznie do akcji przyłączyły się 44 szkoły. Lekcje rozpoczęły się w ostatnim semestrze minionego roku szkolnego i potrwają do 2019 r. Nauczyciele dostali do pomocy pakiety edukacyjne, jednak duża część zajęć to czysta praktyka. Uczniowie zabierani są chociażby do sklepów, gdzie mają za zadanie po prostu zrobić zakupy. Taką lekcją na swoim profilu na Facebooku pochwaliła się ostatnio Szkoła Podstawowa nr 9 w Olsztynie.

d3ktzrj

Z posta dowiadujemy się, że przed uczniami było wiele wyborów, decyzji, analiz i rozmów. "Dzieci, poza przemyśleniami co do zakupu, utrwalały używanie zwrotów grzecznościowych, jak również dowiedziały się, po co jest paragon i co się na nim znajduje" - czytamy.

Duże zaangażowanie widać także w innych szkołach. Zajęcia utwierdzają pomysłodawców edukacyjnej akcji, że finansowe szkolenia dla najmłodszych są potrzebne. - Mamy bardzo pozytywny odzew, okazuje się, że dzieci są tym bardzo zainteresowane. Niestety wychodzi także, że wiele z nich w ogóle nie bierze udziału z codziennych zakupach z rodzicami. Jedna z nauczycielek była bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że dzieci nie potrafią nawet ustawić się w kolejkę - mówi Ewa Kruk.

Młodzież też ma problem

Tymczasem, jak przekonują eksperci, dzieci powinny mieć kontakt z pieniędzmi. Warto dawać im także niewielkie kieszonkowe. - Chodzi o to, żeby popełniały błędy na małych kwotach i wyciągały wnioski na przyszłość. Jeśli w połowie tygodnia wydadzą wszystko w sklepiku szkolnym, zorientują się, że w kolejnych dniach zostaną z niczym - tłumaczy Kruk.

Przedstawicielka SKEF sama prowadziła zajęcia dla gimnazjalistów i na własnej skórze przekonała się, że młodzi ludzie nie zawsze potrafią gospodarować pieniędzmi. - Prowadziliśmy zajęcia w formie gry. Część uczniów wcielała się w role sprzedawców, reszta kupujących. Jedna dziewczyna była bardzo zdziwiona, gdy w trakcie gry zabrakło jej środków. I dobrze, że tak się stało, bo jest szansa, że wydając prawdziwe pieniądze, przypomni jej się ta sytuacja - mówi Ewa Kruk.

d3ktzrj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ktzrj