EBC za chwilę rozpocznie rekordowy program stymulacyjny. Szwajcarzy, Szwedzi oraz Duńczycy zastosowali ujemne stopy procentowe. Także banki centralnego z naszego regionu tną koszt kredytu. Jak daleko w takich okolicznościach pójdzie RPP?
Zawieszenie broni na Ukrainie otworzyło złotemu drogę do zysków. Szansa na zakończenie wojny w regionie oznacza poprawę perspektyw dla polskich eksporterów, którzy w 2014 roku ponieśli straty na wschodnich rynkach.
Szwajcarski Bank Narodowy, uwalniając kurs franka, doprowadził do eksplozji zmienności na rynku walutowym. Stabilizowanie rynku potrwa jeszcze kilka miesięcy, dlatego nie należy przywiązywać się do obecnego kursu helweckiej waluty.
Polskie obligacje rządowe notują rekordowo wysokie poziomy. Jednocześnie złoty przeżywa najgorszy okres od wielu lat. Ostatnim razem podobna sytuacja miała miejsce na początku 2011 roku.
Rok 2014, mimo dosyć burzliwej wiosny, był wyjątkowo spokojny dla złotego – zmienność była najniższa w ostatniej dekadzie. Dopiero w grudniu zmienność powróciła, kiedy polska waluta padła ofiarą spekulantów.
Zachodnie sankcje oraz taniejąca ropa naftowa dewastują gospodarkę Rosji. To jednak dopiero początek poważnych problemów – kraj czeka okres wysokiej inflacji oraz masowych bankructw firm. Tymczasem rząd widzi recesję w 2015 roku.
Pod koniec października mówiono o franku powyżej 4 zł oraz ostrzegano przed zrujnowaniem budżetów rodzin spłacających kredyty zaciągnięte w szwajcarskiej walucie. Czarny scenariusz nakreślono w związku ze „złotym referendum”. Jednak tuż przed głosowaniem emocje są znacznie mniejsze.
Po bardzo dobrym odczycie PKB szansa na niższe stopy procentowe znacząco zmalała. RPP pozostanie zapewne nieugięta nawet w obliczu wyjątkowo niskiej inflacji. Warto zastanowić się, czy polska gospodarka potrzebuje dzisiaj równie wysokich stóp procentowych.