Ataki phishingowe wchodzą w nową erę. Strona podszywająca się pod mBank wygląda w zasadzie identycznie, jak oficjalna witryna instytucji finansowej. Różnica jest tylko jedna, ale istotna. W linku fałszywej strony jedna literka jest zastąpiona specjalnym znakiem, trudnym do wyłapania na pierwszy rzut oka. A wpisanie swoich danych na tej stronie grozi ich utratą.