Trwa ładowanie...

ZUS tropi "wyłudzaczy zasiłków". I wstrzymuje lub tnie świadczenia

Wstrzymanie zasiłku przez zdjęcia na Facebooku, obniżenie świadczenia o połowę lub pracownik, który powinien przewidzieć, że za dwa dni dozna rozległego wylewu - takich przypadków jest w ostatnich miesiącach coraz więcej. ZUS sprawdza fikcyjne zatrudnienie i tropi wyłudzanie rachunków.

ZUS tropi "wyłudzaczy zasiłków". I wstrzymuje lub tnie świadczeniaŹródło: Fotolia, fot: whitelook
d4letwm
d4letwm

Wstrzymanie zasiłku przez zdjęcia na Facebooku, obniżenie świadczenia o połowę lub pracownik, który powinien przewidzieć, że za dwa dni dozna rozległego wylewu - tak ZUS sprawdza fikcyjne zatrudnienie i tropi wyłudzanie rachunków. - Tego typu spraw jest w polskich sądach coraz więcej - mówi Wirtualnej Polsce mec. Katarzyna Przyborowska, radca prawny, właścicielka kancelarii Lege Artis i autorka bloga TemidaJestKobieta.pl.

O historii jednej z kobiet pisaliśmy w sobotę w Wirtualnej Polsce. Zaczęła pracę w firmie 9 miesięcy temu. Miała podpisaną umowę o pracę na pełny etat i zarabiała 8 tys. zł netto.

Dwa tygodnie przed porodem poszła na zwolnienie zdrowotne, jakie matki często biorą przed urodzeniem dziecka. Świadczenie płatne jest w wysokości 100 proc. średniej pensji. Konsekwencją decyzji będzie jednak późniejsze obniżenie wypłat zasiłku macierzyńskiego i potem wychowawczego.

ZUS postanowił przyjrzeć się sprawie i wyszło mu, że kobieta zarabiała w firmie za dużo (a nawet, że w ogóle nie była potrzebna). I poinformował, że wypłaci nie 8 tys. zł, a 4 tys. zł. Zapytaliśmy w ZUS o powody takiej decyzji i komentarz w tej sprawie. Nadal nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na nasze zapytanie.

d4letwm

Takich historii jest znacznie więcej. - Spraw, w których ZUS kwestionuje wysokość zasiłku lub w ogóle zasadność zatrudnienia jest w polskich sądach coraz więcej - mówi Wirtualnej Polsce mec. Katarzyna Przyborowska, radca prawny. Prawniczka specjalizuje się w tego typu zagadnieniach. - Kiedyś podobnie było z działalnością gospodarczą, ale po zmianie przepisów się to zmieniło.

Już nie działalność, tylko etaty

Chodzi o sytuacje, które miały miejsce jeszcze kilka lat temu. Kobiety tuż po zajściu w ciążę zakładały firmę i opłacały bardzo wysokie składki ubezpieczeniowe. Po miesiącu lub dwóch szły na zwolnienie lekarskie i dzięki wysokim składkom otrzymywały równie wysoki zasiłek. Po zmianie przepisów niespełna dwa lata temu do ustalania zasiłku chorobowego nie jest już brany pod uwagę tylko ostatni miesiąc, ale cały rok. Od średniej składki płaconej przez 12 miesięcy zależało więc, jak wysoki będzie zasiłek.

Teraz coraz częściej zdarza się, że ZUS kontroluje zatrudnionych na etacie. - Często zdarza się tak, że pracownica tuż przed pójściem na zasiłek dostaję podwyżkę, na przykład z 3 do 7 tys. zł. ZUS zwykle wszczyna wtedy postępowanie wyjaśniające - tłumaczy mec. Przyborowska. - W takim przypadku kończy się zazwyczaj na tym, że podstawę wymiaru zasiłku obniża do tych pierwotnych 3 tys. zł.

Ekspertka wskazuje jednak, że często kobiety, otrzymując podwyżkę lub zaczynając nową pracę, mogą nie wiedzieć o tym, że są w ciąży. - Co więcej, pracodawca nie może zapytać o takie rzeczy podczas rozmowy kwalifikacyjnej - podkreśla mec. Przyborowska. - Poza tym, pensja jest ustalana między stronami i firma nie musi uzgadniać z ZUS-em, jakie wynagrodzenie proponuje nowej pracownicy.

d4letwm

Mimo to często zdarza się, że Zakład kwestionuje wysokość pensji. Choćby w przypadkach, gdy nowa pracownica otrzymuje 10 tys. zł pensji i po dwóch miesiącach idzie na zwolnienie lekarskie, a po porodzie - na urlop macierzyński.

- ZUS bada wtedy, czy pracodawcę stać było na takie wynagrodzenie oraz czy było ono zasadne - tłumaczy mec. Katarzyna Przyborowska. Wskazuje również, że w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego trafiło nawet pytanie prawne w sprawie konstytucyjności uprawnień ZUS do kwestionowania podstawy wymiaru składek, ale do tej pory nie doczekało się rozpatrzenia.

Uwaga na Facebooka

Problemy mają jednak nie tylko ciężarne kobiety. - Miałam taki przypadek, w którym mężczyzna został zatrudniony na minimalnej pensji, a dwa dni później doznał rozległego wylewu - przytacza Przyborowska. ZUS zakwestionował zasadność zatrudnienia, niejako sugerując, że pracownik powinien przewidzieć swój wylew. W postępowaniu wyjaśniającym w ZUS w aktach nie pojawiła się nawet dokumentacja medyczna. - Sprawa skończyła się wygraną klienta, a Zakład nawet nie apelował - puentuje mec. Przyborowska.

d4letwm

To ona prowadzi również sprawę pani Magdy, której ZUS odmówił wypłaty zasiłku z uwagi na... jej wpisy na Facebooku. Zakład uważa bowiem, że kobieta (będąc już w ciąży) została fikcyjnie zatrudniona przez jedną z firm.

Instytucja, po przeszukaniu profilu kobiety na Facebooku, dopatrzyła się bowiem, że kilkukrotnie komentowała ona zdjęcia swojego późniejszego szefa i "pozostawała przed zatrudnieniem w bliskim kręgu znajomości", do czego ta się wcześniej nie przyznała.

Podobnie, jak w wielu tego typu przypadkach, wypłata "wątpliwego" zasiłku jest wstrzymywana. Kobieta w ciąży lub już po porodzie pozostaje więc bez pieniędzy aż do zakończenia postępowania przed sądem.

d4letwm

Uwagę na to zwracał już kilka miesięcy temu Rzecznik Praw Obywatelskich. - Problem przedłużających się postępowań pojawił się już w trakcie lipcowego spotkania Rzecznika z prezes Gertrudą Uścińską - mówił wówczas WP Lesław Nawacki, dyrektor zespołu prawa pracy i zabezpieczenia społecznego w Biurze RPO.

"Długi okres oczekiwania na wydanie decyzji, wynikający z przewlekłego prowadzenia postępowania w tych sprawach, powoduje dotkliwe skutki dla osób oczekujących na przyznanie świadczenia. Bywa, że ubezpieczeni w czasie prowadzenia przez organ rentowy postępowania wyjaśniającego pozostają bez środków do życia" - napisał we wrześniu do prezes ZUS Adam Bodnar.

d4letwm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4letwm