Trwa ładowanie...

Biedronka zagrożona karą do 5 mld zł. UOKiK się wściekł. Ceny zupełnie inne na półce niż przy kasie

Masowe "pomyłki" przy cenach zarzuca Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sieci sklepów Biedronka. Inspektorzy znaleźli ponad 200 przypadków, gdy kwota na półce była zupełnie inna niż na paragonie. Kara? Nawet 5 mld zł. To nie jest żart.

Biedronka zagrożona karą do 5 mld zł. UOKiK się wściekł. Ceny zupełnie inne na półce niż przy kasieŹródło: PAP, fot: Wojciech Pacewicz
d3v5i9p
d3v5i9p

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciw spółce Jeronimo Martins Polska (JMP). Zarzuty dotyczą uwidaczniania niższych cen przy produkcie, a następnie naliczania wyższych w kasie w sklepach sieci Biedronka - czytamy w komunikacie UOKiK.

- Mieliśmy bardzo dużo sygnałów z całego kraju na temat nieprawidłowości przy podawaniu cen w sklepach sieci Biedronka. Zgłaszali je zarówno konsumenci, jak i wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. Nie może być tak, że klient widzi atrakcyjną cenę przy produkcie, a po obejrzeniu paragonu okazuje się, że zapłacił więcej. To może być nieuczciwa praktyka rynkowa - mówi wprost Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Co było w skargach klientów? Na przykład ketchup miał w promocji kosztować 2,79 zł, ale kasy nabijały regularną cenę 3,49 zł, cena ręczników kuchennych na rachunku wynosiła 5,99 zł, a na półce - 4,49 zł, kilogram pomidorów według paragonu kosztował 3,99 zł zamiast 1,85 zł obiecywanych przez wywieszkę przy stoisku. Zjawisko miało mieć charakter masowy.

Obejrzyj: Biedronka podpadła. Grozi jej 1,5 mld zł kar

Podobne przypadki opisywaliśmy też wielokrotnie na WP Finanse. Na przykład pasta do zębów miała być w przecenie i kosztować 4,99 zł. W rzeczywistości przy kasie klientowi i tak nabijano 7,49 zł. Cena więc była wyższa aż o 50 proc. Macie podobne przypadki? Wyślij cie nam, najlepiej ze zdjęciem, na #dziejesie.

d3v5i9p

Tylko od 1 stycznia do 30 września 2019 r. Inspekcja Handlowa otrzymała ponad 230 skarg na nieprawidłowe podawanie cen w Biedronkach. Najczęściej dotyczyły różnic między kwotą uwidocznioną na półce a tą zakodowaną w kasie. Drugi zarzut dotyczy braku cen przy produkcie.

W czasie kontroli inspektorzy potwierdzali te nieprawidłowości. W ciągu ostatnich 9 miesięcy ustalili, że w 123 przypadkach w Biedronkach brakowało ceny, a w 25 stwierdzono różnice między kwotą widoczną na towarze lub półce a tą zakodowaną w kasie.

Ten właśnie brak informacji o cenie na towarze lub w jego pobliżu to drugi zarzut UOKIK wobec JMP. Jak przekonuje Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK, cena jest jednym z głównych kryteriów, którymi konsumenci kierują się podczas zakupów, szczególnie w dyskontach. Dlatego powinna być umieszczona w widocznym miejscu, tak aby konsumenci z łatwością mogli się z nią zapoznać i nie zostali tym samym wprowadzeni w błąd.

Jeśli stawiane zarzuty znajdą potwierdzenie popularnej sieci grozi kara do 10 proc. obrotu. W zeszłym roku obroty Biedronki na polskim rynku przekroczyły 50 mld zł, zatem w grze jest 5 mld. zł. Kwota więc jest olbrzymia. Śmiało można powiedzieć, że wręcz rekordowa.

d3v5i9p

A co gorsze to nie pierwsza sprawa z możliwą miliardową karą. UOKiK już miesiąc temu wszczął śledztw w sprawie umów z dostawcami owoców do Biedronki. Zdaniem urzędu kontrakty były tak skonstruowane, że sieć sama decydowała ile zapłaci. Przedsiębiorcy najpierw dostarczali towar, a dopiero potem dowiadywali się ile za to dostaną. Efekt? Kara do 3 proc. przychodów, czyli równowartości 1,5 mld zł.

W sumie więc teoretycznie nad Biedronką wisi zagrożenie karami od UOKiK rzędu 6,5 mld zł.

Masz newsa, zdjęcie, film? Wyślij na #dziejesie

d3v5i9p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3v5i9p