Trwa ładowanie...

Sklepy monopolowe w Warszawie. Część placówek będzie musiała zamknąć podwoje

Właściciele sklepów z alkoholami w stolicy boją się o swoje firmy. Wszystko przez uchwałę Rady Warszawy, która zmieniła przepisy regulujące zasady przyznawania koncesji, czyli pozwolenia na sprzedaż alkoholu.

Sklepy monopolowe w Warszawie. Część placówek będzie musiała zamknąć podwojeŹródło: WP.PL, fot: pixaby
dkzr2yg
dkzr2yg

Właściciele sklepów z alkoholami w stolicy boją się o swoje firmy. Wszystko przez uchwałę Rady Warszawy, która zmieniła przepisy regulujące zasady przyznawania koncesji, czyli pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Według nowych przepisów, napoje wyskokowe będzie można sprzedawać nie bliżej niż 100 metrów od przedszkoli czy kościołów. Do tej pory ta granica wynosiła 50 metrów.

Przedstawiciele sieci sklepów Top Market i Minuta8 uważają, że przepisy zostały zmienione niezgodnie z prawem. Zaskarżono nawet uchwałę Rady Warszawy z czerwca do Sądu Wojewódzkiego Administracyjnego. Chodzi głównie o rozszerzenie katalogu tak zwanych obiektów chronionych – czyli tych, w pobliżu których nie mogą powstawać miejsca sprzedaży napojów alkoholowych. Według nowej uchwały są to: poza przedszkolami, także żłobki i kluby dziecięce, szkoły od podstawowych do ponadgimnazjalnych, bursy i internaty, poradnie psychologiczno-pedagogiczne, oddziały terapii uzależnień i leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych, Stołeczny Ośrodek dla Osób Nietrzeźwych, świątynie, domy modlitwy, kaplice, klasztory i obiekty wojskowe, na terenie których znajdują się kwatery żołnierzy.

- Zaledwie półtora roku temu, ta sama Rada Warszawy zliberalizowała reguły przyznawania koncesji w zakresie odległości od placówek chronionych. Teraz nie przedstawiono żadnego, przekonywującego uzasadnienia nagłej zmiany decyzji Rady - argumentuje Piotr Wojciński, współwłaściciel kilku sklepów Top Market, przedstawiciel sieci.

"To będzie musiał zamknąć sklep"

Celem zmiany przepisów – jak wynika ze stenogramów posiedzenia Rady Warszawy – była walka z budkami prowadzącymi całodobową sprzedaż alkoholu. Padały argumenty, że w okolicach takich punktów zakłócany jest porządek publiczny.

Czy jednak radni nie wylali dziecka razem z kąpielą? Wynika to z faktu, że zmiana przepisów uderzy nie tylko w całodobowe monopolowe, ale także w zwykłe sklepy. Zdaniem przedstawicieli Top Market, rozszerzanie katalogu obiektów chronionych oraz skrócenie odległości ochronnej z 50 do 100 m, wyeliminuje z rynku dziesiątki sklepów. W ciągu najbliższych dwóch lat zakończyć działalność może ponad 40 sklepów należących do nich. To blisko 10 proc. całej sieci w kraju.

dkzr2yg

Top Market, czy Minuta8 to sklepy spożywcze, więc alkohol jest tylko częścią ich asortymentu. W gorszym położeniu są choćby specjalistyczne sklepy z winami - co najmniej kilka z nich będzie musiało zamknąć podwoje. Ale i zwykłe spożywcze mogą mieć problem. - W odbiorze przeciętnego konsumenta, sklep spożywczy nie oferujący alkoholi, jest postrzegany jako nieatrakcyjne miejsce zakupów o ograniczonej ofercie – ocenia Piotr Wojciński.

Czym się różni sklep od baru

Sprzeciw w branży budzi również wprowadzony w uchwale podział na sklepy i punkty gastronomiczne. Gastronomia, oferująca możliwość picia alkoholu na miejscu, może znajdować się 50 metrów od obiektów chronionych. - Dlaczego otwarcie przedszkola lub poradni psychologicznej ma skutkować upadkiem innego przedsiębiorstwa? – pyta Wojciński. - Nakłady na uruchomienie placówek chronionych są często niewspółmiernie niższe od nakładów finansowych niezbędnych do uruchomienia i utrzymania sklepu. Jednocześnie lawinowo narasta ilość obskurnych budek i kiosków prowadzących całodobową sprzedaż alkoholi, co nie wzbudza niepokoju ratusza, podobnie jak całodobowa dostępność alkoholu na stacjach benzynowych – dodaje.

dkzr2yg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkzr2yg