"Magiczne" produkty na koronawirusa pod kontrolą. W Polsce trwa walka z zawyżaniem cen
Herbatki, olejki, nalewki, a nawet srebro - to tylko część nielegalnie sprzedawanych produktów, które miały rzekomo pomóc w walce z koronawirusem. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wystosowała pisma ostrzegawcze do siedmiu firm sprzedających fałszywe artykuły w USA. W Polsce z kolei nagminnie zawyża się ceny środków higienicznych i żywności.
FDA uważa, że sprzedaż i promocja nieuczciwych produktów, które rzekomo mają pomóc w walce z COVID-19, stanowi zagrożenie dla zdrowia. - Będziemy nadal agresywnie ścigać tych, którzy zagrażają zdrowiu publicznemu i pociągać złe podmioty do odpowiedzialności - czytamy w oficjalnym komunikacie umieszczonym na stronie internetowej FDA.
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wymieniła nazwy siedmiu firm, które powinny zaniechać sprzedawania produktów "na koronawirusa". Sprawdziłam, o jakich artykułach mowa.
Jednym z produktów było srebro koloidalne, którego hasło reklamowe brzmiało: "w tym roku podejmij walkę przeciwko wirusom, w tym koronawirusowi". Co ciekawe FDA ostrzegała wcześniej, że srebro koloidalne nie jest ani bezpieczne, ani skuteczne w leczeniu jakiejkolwiek choroby lub stanu.
Jim Bakker, amerykański kaznodzieja telewizyjny, sprzedawał różne produkty ze srebrem, które według niego miały pomóc w walce z koronawirusem. Za zestaw specyfików żądał 125 dolarów.
Oglądaj także: Koronawirus. Firmy w potrzasku. "Walczymy o wakacje czynszowe dla najemców"
W Polsce swoje kontrowersyjne "metody leczenia" promuje Jerzy Zięba, który stwierdził, że w walce z koronawirusem pomoże witamina C i perhydrol, czyli substancja o właściwościach żrących. Na szczęście coraz więcej firm wycofuje np. książki Zięby ze swojej oferty. Nie można już ich kupić na Allegro, w Biedronce i Carrefourze. Pierwszy zamknął kanały Zięby YouTube.
- Rekomendujemy zachowanie szczególnej ostrożności i zdrowego rozsądku w korzystaniu z dostępnych w internecie informacji, często przekłamanych lub nieprawdziwych, przez co mogących w efekcie spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu - piszą w oświadczeniu Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny i Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
W USA sprzedawano również olejki, które oznaczano hasłem "antywirusowe". Jeden z producentów posunął się nawet dalej i umieścił na aukcji napis "Gminy Wuhan zadeklarowały, że ludzie powinni stosować czyste olejki eteryczne jako terapię zapobiegawczą". Zdaniem Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków to czyste oszustwo.
Po interwencji FDA producenci musieli wyeliminować z opisów aukcji lub z innych źródeł informację, że produkt ma jakikolwiek wpływ na leczenie koronawirusa. Niektóre "magiczne" artykuły całkowicie zniknęły z rynku.
A jak to wygląda w Polsce? - Działamy efektywnie, aby przeciwdziałać wprowadzaniu konsumentów w błąd i wykorzystaniu ich przez nieuczciwych przedsiębiorców. Dzięki współpracy z Allegro, które wykazało się odpowiedzialną postawą, wyeliminowano ponad 50 tysięcy ofert produktów mających rzekomo pomóc w walce z koronawirusem - mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (w komunikacie prasowym).
W polskim internecie nie znajduję magicznych herbatek czy nalewek do walki z koronawirusem. Pojawiają się jednak oferty przeróżnych oczyszczaczy powietrza, które mają niszczyć wirusy i bakterie. Co prawda, w tytule aukcji nie ma słowa "koronawirus", ale w tagach, po których możemy wyszukiwać dane produkty - już tak.
Problem, który najbardziej dotknął Polskę
- Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie wyklucza zmian prawnych w przygotowywanej specustawie dającej uprawnienia do egzekwowania i penalizowania sytuacji wykorzystywania strachu przed chorobą do zawyżania cen produktów - czytamy w komunikacie prasowym UOKiK.
Z tym problemem borykamy się najbardziej. Ceny zarówno żywności, jak i produktów higienicznych, wystrzeliły w górę i właśnie temu zarówno UOKiK, jak i Inspekcja Handlowa mają przeciwdziałać.
Na Allegro i OLX nie można sprzedawać maseczek ani żeli antybakteryjnych. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że sprzedawcy i producenci tego typu produktów żerują na koronawirusie. A ustanowione przez nich ceny są niedopuszczalne. Szef rządu dodał, że wiele z tych produktów jest niewiadomego pochodzenia. W związku z tym oba serwisy miały zablokować oferty sprzedaży maseczek i środków dezynfekujących, nie umieszczać nowych ofert sprzedaży, a także wpisać do regulaminu serwisu punkt, z którego powinno wynikać, że wymienione towary są przedmiotami zabronionymi do wystawiania na platformach.
Serwis Allegro wprowadził dodatkowo zakaz używania przez sprzedawców słowa "koronawirus" (oraz powiązanych - "COVID-19", "SARS-CoV-2") w tytule aukcji. Po wprowadzeniu któregoś z tych słów, wyświetla się błąd.
Sprawdziłam zarówno Allegro, jak i OLX. Po wpisaniu w pasku wyszukiwań hasła "koronawirus" pojawia się informacja, że nie istnieje żaden produkt z tym słowem w tytule.
UOKiK apeluje, aby konsumenci, którzy zaobserwowali niepokojący wzrost cen żywności i produktów higienicznych, zgłaszali ten fakt na adres monitoring@uokik.gov.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl