Najtrudniej spłacić szybkie pożyczki
Kłopoty finansowe biorą się stąd, że kupujesz rzeczy, których nie potrzebujesz, za pieniądze, których nie masz, żeby zaimponować ludziom, których nie lubisz - tę opinię literackiego i filmowego bohatera Forresta Gumpa powinny sobie przemyśleć wszystkie osoby, które zamierzają zaciągnąć kolejny kredyt bądź wziąć kolejną kartę kredytową.
26.08.2008 | aktual.: 26.08.2008 07:53
Z miesiąca na miesiąc bardzo gwałtownie rośnie zadłużenie Polaków. Co gorsza, coraz częściej klienci indywidualni nie radzą sobie z ich spłatą. Z raportu Biura Informacji Gospodarczej "InfoMonitor" wynika, że już ponad 1,2 mln osób ma bardzo poważne problemy ze spłatą swoich zobowiązań. Wartość długów, których klienci nie regulują od co najmniej sześciu miesięcy, wynosi obecnie ponad 7 mld zł. To o 44 proc. więcej niż przed rokiem.
Polecamy: » Wszystko o banku, który Cię interesuje » Bankowość bez umiaru - blog Macieja Goniszewskiego » Forum poświęcone bankom src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Klienci nie tylko zalegają z zobowiązaniami wobec banków. Coraz częściej nie spłacają również zobowiązań wobec spółdzielni mieszkaniowych czy operatorów komórkowych.
_ W tej chwili najszybciej rośnie zadłużenie tych osób, które już od jakiegoś czasu miały kłopoty finansowe _ - podkreśla Mariusz Hildebrand, prezes InfoMonitora. _ Jeżeli klient już ma poważne długi, to prościej przychodzi mu decyzja o niezapłaceniu kolejnego rachunku czy raty kredytowej _ - tłumaczy. Sytuację takich osób pogarszają jeszcze bardzo wysokie odsetki karne, które znacznie powiększają kwotę zobowiązań.
Najlepiej spłacanymi kredytami wciąż pozostają kredyty hipoteczne. Zdaniem analityków wynika to z tego, że właśnie mieszkania są naszym największym dorobkiem całego życia. Dlatego, gdy popadamy w tarapaty finansowe, łatwiej jest nam podjąć decyzję o niezapłaceniu jakiegoś rachunku niż raty kredytu hipotecznego. _ Ludzie coraz częściej nie płacą czynszów za mieszkanie, ale punktualnie regulują zobowiązania z tytułu kredytów hipotecznych _- mówi Mateusz Ostrowski, analityk z firmy doradczej Open Finance. _ Wynika to z faktu, że bardziej boimy się konsekwencji ze strony banku niż np. spółdzielni mieszkaniowej _- dodaje.
Najwięcej problemów sprawiają klientom szybkie pożyczki. Z ich spłatą ma problem ok. milion osób. O tym, jak bardzo zadłużamy się w ten sposób, świadczą dane Narodowego Banku Polskiego. Wystarczyło zaledwie siedem miesięcy tego roku, by zadłużenie Polaków z tytułu szybkich pożyczek wzrosło o 10 mld zł do poziomu 82 mld zł! Samo zadłużenie w kartach kredytowych przekracza już 10 mld zł, podczas gdy jeszcze rok temu wynosiło ono 7 mld zł.
Problem z szybkimi pożyczkami polega na tym, że bardzo łatwo jest je wziąć. Cała procedura zajmuje w banku tylko kwadrans. Wystarczy pokazać dowód osobisty i podpisać oświadczenie o deklarowanych miesięcznych dochodach, by wyjść z gotówką. Łatwo pożyczone pieniądze równie łatwo wydać. Jednak, gdy przychodzi do spłaty, pojawiają się problemy. Bo są to zwykle niejedyne zobowiązania dłużników. Oprócz nich miesięcznie do spłaty mają oni zwykle jeszcze raty kredytów za mieszkanie, samochód, karty. Właśnie w ten sposób powstaje pętla kredytowa. Później, aby spłacić jeden szybki kredyt, klient najczęściej zaciąga kolejny i tak bez końca.
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że pomimo coraz lepszej sytuacji gospodarczej naszego kraju aż 70 proc. Polaków deklaruje, że nie ma żadnych oszczędności. A to oznacza, że np. w przypadku utraty pracy, dłużnicy automatycznie tracą zdolność do regulowania zobowiązań.
Z danych InfoMonitora wynika, że 70 proc. osób, które nie spłacają swoich zobowiązań w terminie, zalega na kwotę od 2 do 5 tys. zł. Najwięcej z nich mieszka w województwach: mazowieckim i śląskim. Dłużnikiem rekordzistą w Polsce jest mieszkaniec województwa mazowieckiego, który zalega ze spłatą zobowiązań na kwotę ponad 70 mln zł! Żeby spłacić takie zobowiązanie np. kredytem konsolidacyjnym przyznanym na 30 lat i zabezpieczonym hipoteką, dłużnik musiałby zarabiać ponad 800 tys. zł miesięcznie.
Zdaniem ekspertów tego typu przykłady powinny dla wszystkich stanowić przestrogę, by nie ulegać bankowym reklamom i wizji łatwych pieniędzy, za które można spełniać marzenia. Prędzej czy później można bowiem popaść w bardzo poważne tarapaty finansowe. Wzrost liczby zagrożonych kredytów to nie tylko problem dla osób, które je zaciągnęły. Taka sytuacja może się również odbić na sytuacji finansowej banków. Wówczas te zaczną podnosić koszty finansowania, by zrekompensować sobie straty. A to oznacza, że za nierzetelnych zapłacą wszyscy klienci.
Jak nie wpaść w pętlę zadłużenia
- Dokładnie przemyśl decyzję o wzięciu kredytu. Pamiętaj o tym, że wizja łatwych pieniędzy z banku to tylko chwyt reklamowy. Szybką pożyczkę spłacisz bowiem w długim czasie i z dużą nawiązką wynoszącą w najlepszym wypadku kilkanaście procent jej wartości.
- Bardzo droga karta kredytowa. Banki równie chętnie jak szybkie pożyczki wciskają karty kredytowe i to niezależnie od poziomu dochodów. Kartę weź pod warunkiem, że będziesz w stanie ją spłacać w okresie bezodsetkowym, czyli bez kosztów.
- Nie zadłużaj się do granic możliwości. To, że dobre zarobki pozwalają ci w tej chwili zaciągnąć duży kredyt, nie oznacza, że zawsze będziesz miał taką zdolność kredytową. Dlatego też zaoszczędź na lokacie kwotę, która w razie problemów pozwoli na spłatę kilku rat. Łukasz Pałka POLSKA Gazeta Opolska