Temat 500 plus zamknięty na lata. Minister Maląg ogłosiła decyzję
- Świadczenie 500 plus będzie realizowane w tym kształcie, w którym jest. W tym roku i w kolejnym nie planujemy zwiększania tego świadczenia – mówiła w czwartek minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. W ciągu sześciu lat realna wartość 500 plus spadła poniżej 390 zł. W uproszczeniu można powiedzieć, że w tej chwili za 500 zł można kupić tyle towarów i usług, co za 389 zł w 2016 r.
Szefowa MRiPS w czwartek w Radiu Wrocław pytana była, czy w najbliższych miesiącach przewidywane są podwyżki świadczeń socjalnych, w tym 500 plus.
- Od samego początku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy, inwestowanie w rodzinę jest naszym priorytetem i dalej tę politykę będziemy realizować. Ale nie tylko poprzez bezpośrednie zwiększanie świadczeń, ale poprzez wprowadzanie nowych. Dlatego też sztandarowe świadczenie "Rodzina 500 plus" będzie realizowane w tym kształcie, w którym jest – powiedziała Maląg.
- W tym roku i w kolejnym nie planujemy zwiększania i w budżecie nie planowaliśmy zwiększania tego świadczenia. Jarosław Kaczyński też już jednoznacznie się do tego odniósł – wskazała minister.
- 700 plus to właśnie posunięcie proinflacyjne. Nie sądzę, żeby było. Ale to nie oznacza, że my zaniechamy pomocy dla rodzin - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o waloryzację sztandardowego świadczenia programu Rodzina 500 plus.
Przypomnijmy. Minęło sześć lat od uruchomienia programu 500 plus. W tym czasie można było zaoszczędzić 36 tys. zł na każde dziecko. Niestety inflacja bardzo mocno podgryzła świadczenie. Straty z tytułu podwyżek cen można szacować na 6 tys. zł.
Realna wartość 500 plus spadła poniżej 390 zł. W uproszczeniu można powiedzieć, że w tej chwili za 500 zł można kupić tyle towarów i usług konsumpcyjnych, co za 389 zł w 2016 roku.
Szefowa resortu rodziny Marlena Maląg przypomniała jednak, że w tym roku wprowadzono dodatkowe świadczenie Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, a także dofinansowanie do opieki żłobkowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Waloryzacja 500+? "To skończy się krwistą inflacją"
Minister pytana była także o to, czy rząd rozważa podwyższenie wieku emerytalnego.
- Nie po to przywróciliśmy wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, aby wydłużać ten wiek – podkreśliła, dodając, że wiek emerytalny to przede wszystkim przywilej. Jak mówiła, są osoby, które chcą pracować dłużej, czują się jeszcze na siłach i chcą wprowadzać młode pokolenia na rynek pracy.
Minister podkreśliła, że "mamy w Polsce bardzo niskie bezrobocie w Polsce i wykwalifikowani pracownicy z doświadczeniem są bardzo potrzebni".
- Dlatego już teraz wprowadziliśmy w tym roku tzw. PIT zero dla seniorów, czyli te osoby, które nabędą prawo do emerytury, a nie przechodzą jeszcze na tę emeryturę, chcą dalej pracować, nie mają odprowadzanego podatku do kwoty 85 tys. zł - przypomniała Maląg.
Dodała, że "dużą zachętą jest także kwota wolna od podatku w wysokosci 30 tys. zł".
Zdaniem szefowej resortu rodziny, pracodawcy też widzą, że jest potrzeba, aby zachęcać osoby w wieku emerytalnym do ewentualnego dzielenia się swoją wiedzą, doświadczeniem i starają się wprowadzać elastyczne formy zatrudnienia.
- To nie oznacza, że planujemy wydłużenie wieku emerytalnego - zastrzegła Maląg.
Emerytury stażowe. Co z pomysłem prezydenta?
Przypomniała też, że w Sejmie są złożone dwa projekty o emeryturach stażowych –projekt prezydenta Andrzeja Dudy i projekt Solidarności.
- Myślę, że przyjdzie czas, kiedy w komisji będzie praca nad tymi dwoma projektami, żeby wypracować jak najlepsze rozwiązanie dla Polaków i oczywiście takie rozwiązanie, które będzie mogło być też przyjęte i będzie miało swoje odzwierciedlenie w sytuacji emerytalno-rentowej – dodała.