Żywność ekologiczna coraz bliżej natury
Wyhodowanego w ekostawie karpia będziemy mogli popijać ekowinem. Pewność, że mamy do czynienia ze zdrowymi produktami, zyskamy, sprawdzając logo na etykiecie.
30.10.2008 06:45
Od początku przyszłego roku ekologiczni rolnicy będą musieli dostosować się do nowych unijnych przepisów. Będą one ostrzejsze niż dziś.
W praktyce wszystkie składniki zdrowej żywności będą musiały pochodzić z prowadzonych ekologicznie gospodarstw. _ Dzisiaj można produkt uznać za ekologiczny, jeżeli 70 proc. jego składu jest ekologiczne _– mówi Dorota Metera z firmy certyfikującej rolnictwo ekologiczne Bioekspert.
Zgodnie z nowymi unijnymi regulacjami będzie znacznie ograniczone stosowanie dodatków do ekożywności. Nie będzie można też uznać za ekologiczną żywności, w której zostaną wykryte choćby śladowe ilości organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Zakazano także stosowania promieniowania jonizującego do konserwacji.
Dłuższa lista eko
Dzisiaj na liście produktów ekologicznych nie ma choćby drożdży, ryb czy wina. Zmieni się to po 1 stycznia. Komisja Europejska kończy prace nad rozporządzeniami dotyczącymi tych produktów. Już zostały wydane przepisy określające, kiedy wina owocowe można uznać za ekologiczne. Trwają prace nad analogicznymi przepisami dla win gronowych. Wkrótce będą też przepisy dla tzw. akwakultur pozwalające uznać za ekologiczne ryby, małże czy glony. To duża szansa także dla polskich hodowców.
Zmiana przepisów wymusza też ustalenie, w jaki sposób mają powstawać dodatki do ekologicznych potraw czy napojów. Dzięki temu zyskamy choćby ekologiczne drożdże, które będą niezbędne do produkcji ekopiwa czy zdrowych wypieków.
Kłopot z logo
Polecamy: » Raport specjalny: Czy Polskę dotknie kryzys? » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1"/>src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1"/>(
http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485298860&de=1485385140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHFPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=300&h=140&cm=0&lp=1 )
Nowe regulacje ułatwią też klientom rozpoznawanie, czy sprzedawany w sklepie bądź przez rolnika sok, miód lub ser jest zdrowy, bo wyprodukowany zgodnie z surowym reżimem. Na etykiecie trzeba będzie zamieścić unijne logo rolnictwa ekologicznego oraz numer i nazwę jednostki certyfikującej.
Etykiety będą musiały znaleźć się na tych wszystkich produktach, które ich wymagają (nie będzie to dotyczyło warzyw, np. ziemniaków sprzedawanych luzem).
Jednolite nowe logo stosowane w całej Unii Europejskiej miało obowiązywać od 1 stycznia 2009 r. Jednakże jego wprowadzenie będzie odroczone, gdyż okazało się, że projekt jest zbyt podobny do oznakowania stosowanego w Niemczech przez sieć Aldi. Nowy znak wejdzie więc do użytku dopiero w 2010 r. Dlatego polscy producenci będą mogli nadal stosować dotychczasowy znak rolnictwa ekologicznego.
Wysokie kary
Równocześnie z unijnymi regulacjami przygotowywana jest nowa krajowa ustawa o rolnictwie ekologicznym. Zmienią się m.in. przepisy o karach. Można będzie nałożyć sankcję na nierzetelną jednostkę certyfikującą. Ukarani zostaną również ci, którzy zechcą sprzedawać produkty konwencjonalne jako ekologiczne. Będzie groziła za to grzywna, a także obowiązek wycofania produktów z obrotu. Dzisiaj w Polsce grunty przeznaczone pod uprawy ekologiczne zajmują około 2 proc. ogólnego areału gruntów rolnych.
15 tys. gospodarstw ekologicznych znajduje się na terenie Polski opinia
Michał Rzytki, naczelnik w Ministerstwie Rolnictwa
Nowe unijne przepisy nie powinny sprawić trudności tym rolnikom, którzy rzeczywiście produkują na rynek ekologiczną żywność. Aby uzyskać właściwej jakości plony, muszą stosować odpowiednie zabiegi agrotechniczne. Kłopoty mogą mieć natomiast ci, którzy bardziej liczą nie na sprzedaż swoich produktów, ale na łatwe uzyskanie unijnych dotacji do hektara. Aby można było uznać gospodarstwo za ekologiczne po 1 stycznia 2009 r., trzeba będzie choćby utrzymywać dobrą kulturę w sadzie, nie przekraczać terminów agrotechnicznych czy stosować właściwy płodozmian. Do tej pory jednostki certyfikujące, sprawdzające co najmniej raz w roku takie uprawy, nie mogły wyeliminować rolników nieprzestrzegających tych zasad, bo nie przekraczali przepisów.
Zofia Jóźwiak