Bukmacherzy masowo wycofują się z Polski. Gracze czekają na pieniądze i szukają nowych stron

Jeden z największych nielegalnych serwisów bukmacherskich w Polsce wycofał się już z naszego kraju. Bet365 zrobił to pod wpływem ustawy hazardowej, która nawet jeszcze nie weszła w życie. Jutro z „polskiego internetu” znikną kolejne firmy. Legalnie działające firmy nie mogą być jednak wcale zadowolone. Gracze na forach internetowych już wymieniają się poradami, jak i u kogo grać.

Bukmacherzy masowo wycofują się z Polski. Gracze czekają na pieniądze i szukają nowych stron
Źródło zdjęć: © Eastnews | PAUL ELLIS/AFP
Mateusz Ratajczak

Jeden z największych nielegalnych serwisów bukmacherskich w Polsce wycofał się już z naszego kraju. Bet365 zrobił to pod wpływem ustawy hazardowej, która nawet jeszcze nie weszła w życie. Jutro z "polskiego internetu" znikną kolejne firmy. Legalnie działające nie mogą być jednak wcale zadowolone. Gracze na forach internetowych już wymieniają się poradami, jak i u kogo grać.

"Nasze usługi lokalizacyjne wykryły, że znajdujesz się w Polsce. Ze względu na ostatnie zmiany prawne w twoim kraju, bet365 nie oferuje już swoich usług w Polsce. Przepraszamy za wszelkie niedogodności z tym związane. Mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli ponownie oferować nasze usługi" - głosi komunikat na stronie bet365. Działalność prowadził do 30 marca. I już w czwartek strony firmy przestały działać.
Dla niektórych było to spore zaskoczenie. Data 30 marca mogła bowiem sugerować, że odłączenie Polski nastąpi w nocy z czwartku na piątek. Firma zrobiła to natomiast 24 godziny wcześniej.

Bet365 to hazardowy gigant na skalę światową i obecnie drugi z największych e-bukmacherów w naszym kraju. Według danych GemiusAudience miesięcznie odwiedza jego stronę aż 4,83 mln osób. To blisko co piąty internauta z Polski (dane za czerwiec 2016 roku). Problem w tym, że działał u nas nielegalnie. Nie płacił podatku, nie miał licencji, nie respektował polskiego prawa. Zrezygnował z naszego rynku przez nową ustawę hazardową, którą uchwalił PiS.

O wyjściu z Polski firma poinformowała tydzień temu. Więc dokładnie tyle czasu mieli klienci na wypłaty pieniędzy. Co jeżeli nie zdążyli? Po pieniądze mogą się zgłosić za pośrednictwem infolinii bukmachera lub drogą mailową.

Obraz

Taki komunikat widzą gracze z Polski, którzy próbują wejść na stronę internetową bukmachera

Wysłaliśmy do bukmachera wiadomość mailową. Podaliśmy się właśnie za klienta, który nie zdążył wypłacić pieniędzy. Pytaliśmy wprost - jakie dokumenty mamy wysłać. Po mniej więcej dwóch godzinach przyszła odpowiedź - firma zaprasza do kontaktu telefonicznego. "Prosimy o telefoniczny kontakt z nami, abyśmy mogli porozmawiać o sytuacji na koncie" - napisał Michał K.

W sieci już teraz można znaleźć komentarze niezadowolonych graczy. "Ej no ludzie, padaka bez bukmacherki tydzień czasu" - pisze jeden z graczu. Klienci złoszczą się nie tylko ze względu na zamknięcie strony. Wypłata środków wcale nie jest taka łatwa. Trzeba zweryfikować tożsamość, co może się wiązać z przesłaniem chociażby skanu dowodu osobistego czy rachunków za prąd. To standardowa procedura przy zakładaniu konta, ale później nie trzeba jej już powtarzać.

Część graczy zgłasza, że od kilku dni czeka na wypłatę. Wygląda jednak na to, że systemy finansowe bukmachera zostały zapchane przez tysiące zleceń z Polski. W większości klienci potwierdzają, że pieniądze ostatecznie są wypłacane. Co ciekawe niektórzy gracze sygnalizują, że kupony wysłane jeszcze przed blokadą strony - a trwające już po blokadzie - są normalnie rozliczane.

"Zakłady są normalnie w grze i należy się skontaktować kilka h po zakończeniu (właściwie to od razu - wiemy jak bet szybko rozlicza) w celu podsumowania środków i uzgodnienia wypłaty" - sugeruje użytkownik forum bukmacherskiego o pseudonimie "Blaise". "Godzinkę po wysłaniu maila z prośbą o wypłatę środków z konta dostałem maila zwrotnego, że zgodnie z moją prośbą środki zostały wypłacone" - dodaje "Rodzyn".

Złość graczy spotęgowali jeszcze pracownicy działu wsparcia bukmachera. Na forach bukmacherskich aż roi się od wpisów, że godzinę przed wiadomością o oficjalnym wyjściu z Polski, zapewniali o utrzymaniu biznesu. Skoro tak zapewniali pracownicy firmy, to ludzie wpłacali pieniądze i grali dalej.

Obraz

Gracze często żalą się na brak informacji ze strony bukmacherów. Tutaj jeden z wpisów z forum bukmacherskiego

Kto zostaje, kto odchodzi?

Większy od Bet365 jest na naszym rynku tylko jeden bukmacher - bet-at-home. BAH, bo tak przez graczy jest nazywany serwis, na razie zapowiada, że zostaje. Podobne deklaracje składa Unibet. Bet-at-home konsekwentnie twierdzi, że polskie prawo jest sprzeczne z przepisami Unii Europejskiej. I dlatego firma nie zamierza wycofywać się z rynku.

@bobisimons Podkreślamy raz jeszcze - o każdej ewentualnej zmianie informujemy naszych graczy. Z 1 kwietnia wszystko u nas zostaje jak było. -- Unibet Polska (@UnibetPL) 30 marca 2017

Z Polską pożegnał się też inny duży gracz - Sportingbet. "Z przykrością musimy cię poinformować, że w związku z zaistniałą sytuacją zdecydowaliśmy się zamknąć ofertę Sportingbet.com dla rezydentów Polski. Przepraszamy za wszelkie niedogodności. W celu uproszczenia procesu zamknięcia oferty Sportingbet.com w Polsce i jednocześnie zapewnienia dostępu do twoich środków, utworzyliśmy Ci konto na Sportingbull.com. Sportingbull.com jest własnością i jest zarządzane przez niezależnego operatora hazardowego, East Pioneer Corporation, z licencją w Curacao" - czytamy na stronie serwisu. Gracze mają więc wybór - wypłata pieniędzy albo gra w firmie spoza UE.

Jak już wcześniej informowaliśmy, przestały już działać mniejsze serwisy, m.in. betano, Rivalo, Comeon, Doxxbet, Pinnacle, RedBer czy 888sport. 31 marca to dla bukmacherów w zasadzie ostatni termin na podjęcie decyzji - zostają, czy walczą z polskim ustawodawcą. Najprawdopodobniej więc w sobotę z Polski zniknie kolejne kilka firm.

Według e-playbet.com, z Polski wycofują się też Betfair i Betsson. W tej chwili obie strony są dostępne dla internautów z Polski. O zamiarach wyjścia z naszego kraju świadczyć ma ograniczenie reklam dla Polaków i nieoficjalne informacje docierające do administracji forów o tematyce bukmacherskiej.

Metoda na PiS? Gracze już ją mają

Data końca świadczenia usług dla Polaków nie jest przypadkowa. 1 kwietnia wchodzi w życie znowelizowana ustawa hazardowa, którą uchwalił rząd PiS. Przepisy są dużo bardziej restrykcyjne niż dotychczas, a przede wszystkim zakładają blokowanie nielegalnych na terenie Polski serwisów hazardowych. Blokowanie serwisów hazardowych rozpocząć ma się 1 lipca. Robić będę to nasi dostawcy internetu. W czwartek pisaliśmy, że rząd ma z ustawą problem. Z nieznanych przyczyn premier Beata Szydło zwleka z istotnym rozporządzeniem.

Tymczasem w internecie już można znaleźć pełno informacji, jak dalej grać u zagranicznych bukmacherów. Gracze radzą korzystanie z VPN, czyli wirtualnej sieci prywatnej. W skrócie: to tunel przez, który płynie ruch.

"Mam pytanie odnośnie tego jaki program VPN polecacie głównie jeśli chodzi o całoroczny?" - od takich wpisów aż roi się w sieci. W tym wypadku o porady prosi gracz o pseudonimie "Suchy". Poza tym porady dotyczą sposobu wypłaty pieniędzy. Dlaczego gracze kombinują? Dowodzą, że obstawianie zakładów przy podatku w wysokości 12 proc. nie ma po prostu sensu. Dlaczego? Ich zdaniem na dłuższą metę mało komu udaje się zarobić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (140)