Celnicy wzmożyli kontrole na polsko-rosyjskiej granicy, już są kolejki
Od północy celnicy na polsko-rosyjskiej granicy wzmożyli kontrole podróżnych, co przełożyło się na wzrost kolejek na granicy. Do pracy nie przyszła też ponad połowa celników zatrudniona w oddziałach wewnętrznych tj. Izbie Celnej i Oddziale Celnym w Olsztynie.
03.06.2016 | aktual.: 03.06.2016 10:25
- To nie jest strajk. Owszem protestujemy przeciwko pomysłom na reformę naszej służby ale to, co się dziś dzieje to nie jest strajk, a wypełnianie poleceń przełożonych - poinformował w piątek rano szef warmińsko-mazurskiego związku zawodowego Celnicy PL Rafał Markiewicz.
Od północy na polsko-rosyjskiej granicy celnicy pracują, jak sami podają, "o 20 proc. wydajniej niż dotąd". Izba Celna w Olsztynie podaje, że w związku z tym pojawiły się kolejki na granicy, czas oczekiwania na odprawę w Bezledach wynosi w piątek rano ok. 3 godzin. Kolejki zaczynają się pojawiać także na pozostałych przejściach granicznych.
W piątek do pracy nie przyszła też znaczna część celników pracujących w Izbie Celnej i Oddziale Celnym w Olsztynie. Zapytany o poziom absencji tych celników rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy podał, że w Izbie Celnej pracuje w piątek 39. proc. zatrudnionych, a w Oddziale Celnym - 25 proc. zatrudnionych. - Pozostałe osoby wzięły urlopy na żądanie lub też przebywają na zwolnieniach lekarskich - poinformował Chudy.
Jak dodał wzrost kolejek na granicy i wzmożone kontrole nie są efektem strajku, a wydanego przed dwoma dniami polecenia wiceministra finansów Mariana Banasia dotyczącym wzmocnienia kontroli na granicach w związku ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. - Takie polecenie otrzymaliśmy i pracujący na granicy celnicy je wypełniają - zapewnił Chudy.
Markiewicz potwierdził jego słowa. - Jesteśmy dla państwa dostarczycielem środków finansowych, ani służba więzienna, ani strażacy, ani nawet policja nie dostarczają państwu tylu wpływów co celnicy. Polecono nam skrupulatniejsze kontrole, to je wykonujemy - powiedział Markiewicz, który nocą pracował na przejściu w Bezledach.
Przyznał, że podróżni, którzy znają sytuację służby celnej są wyrozumiali. - Nikt nie robił nam awantury, nikt nie skarżył się na czas oczekiwania na granicy - zapewnił i dodał, że celnicy zamierzają prowadzić drobiazgowe kontrole podróżnych "długofalowo".
Ministerstwo finansów, któremu podlega służba celna poinformowało we czwartek o możliwości wydłużenia czasu odpraw na granicy. "W szczególnym okresie zwiększonego ruchu granicznego, związanego z planowanym szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, najważniejszym zadaniem polskiej Służby Celnej jest zapewnienie bezpieczeństwa zarówno osób przekraczających granicę, jak i obrotu towarowego z zagranicą, a co za tym idzie podjęcie wzmożonych działań kontrolnych na wszystkich przejściach granicznych w ruchu lądowym, lotniczym, kolejowym i morskim" - czytamy w czwartkowym komunikacie MF.
Według resortu "taki zwiększony ruch graniczny i możliwość wykorzystania tego przez organizatorów przemytu towarów niebezpiecznych (np. broni), nielegalnej migracji, przemytu towarów bez uiszczenia należności, wymusza potrzebę wzmożonych kontroli".
- Granica z Rosją jest granicą zewnętrzną UE, stąd nasza praca musi być szczególnie skrupulatna - podał Markiewicz.
- A to, że protestujemy przeciwko pomysłom władzy na reformę służby celnej, to zupełnie inna sprawa. W związku z tymi pomysłami mamy oflagowane nasze budynki, nagłaśniamy ten protest na swoich stronach internetowych, bo pomysły de facto likwidacji służby celnej uważamy za złe, szkodliwe - podkreślił szef warmińsko-mazurskich celników. Przyznał, że podróżni, którzy rozmawiają z celnikami na przejściach granicznych "o dziwo także są przeciwko likwidacji tej służby". - Wspierają nas - przyznał.
W środę minister finansów Paweł Szałamacha po spotkaniu w Izbie Celnej w Gdyni poinformował, że od 1 stycznia 2017 r. polska skarbówka miałaby zacząć działać w skonsolidowanej instytucji pod nazwą Krajowa Administracja Skarbowa, która miałby tworzyć połączone służby celne, izby skarbowe i urzędy kontroli skarbowej.
Szef MF zapowiedział podwyżki wynagrodzeń w skarbówce; nie wykluczył zwolnienia 3-4 proc. pracowników. Celnicy protestują przeciwko tym pomysłom, w ich ocenie oznaczają one likwidację ich służby.
Służba celna zatrudniająca w całym kraju ok. 14,5 tys. pracowników rocznie wypracowuje dla budżetu państwa ok. 100 mld zł - to jedna trzecia budżetu państwa.