Uwaga na wodę Żywioł Żywiec Zdrój! Mężczyzna trafił do szpitala
Żywiec Zdrój czasowo wstrzymał sprzedaż produktów pochodzących z dwóch dni produkcji zakładu w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie). Wodą z tej partii poparzył się mieszkaniec Bolesławca.
Przygotowano listy dystrybucyjne kwestionowanych partii wody gazowanej Żywioł Żywiec Zdrój, które będą wycofane z obrotu handlowego - poinformował w czwartek Główny Inspektorat Sanitarny. Dotychczas nie ma dowodów na to, że woda ta stanowi zagrożenie dla zdrowia.
O przypadku poparzenia przełyku u mężczyzny, który pił wodę mineralną organy inspekcji sanitarnej poinformowała policja. Mężczyzna spożywał wodę Żywioł Żywiec Zdrój mocno gazowaną, o numerach seryjnych: S 08/08/08:49/3/1 oraz S 20/04/11:04/3/1.
Państwowa Inspekcja Sanitarna zapewnia, że podjęła natychmiastowe czynności kontrolne u producenta i dystrybutorów wody.
- Na obecnym etapie postępowania wyjaśniającego, poza wyżej wymienionym przypadkiem poparzenia, nie ma dotychczas dowodów na to, że woda Żywioł Żywiec Zdrój stanowi zagrożenie dla zdrowia konsumentów. Wszystkie działania, zarówno Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz producenta mają na celu pełne wyjaśnienie sprawy, a wycofywanie produktów z obrotu handlowego prowadzone jest na zasadzie ostrożności - wyjaśniono.
GIS zaznaczył, że "przygotowano listy dystrybucyjne kwestionowanych partii, które będą wycofane z obrotu handlowego".
Ustalono, że dotychczas zarówno do organów zachodniopomorskiego sanepidu, jak i do producenta nie wpłynęły żadne interwencje dotyczące jakości zdrowotnej wody wyprodukowanej przez Żywiec Zdrój w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie).
Podczas kontroli sanepid analizuje aspekty, m.in. dotyczące zabiegów mycia, dezynfekcji linii produkcyjnej, stosowanych jakichkolwiek preparatów chemicznych oraz wszystkie, które mogłyby mieć wpływ na jakość zdrowotną produkowanej wody.
GIS zapowiada, że z zakładu produkcyjnego zostaną pobrane próbki wody wyprodukowanej na tej linii z innych partii, a także kontrpróbki partii kwestionowanych. Próbki będą także pobrane u dystrybutora wody na terenie na terenie województwa dolnośląskiego.
Rzecznik Żywca Zdroju Martyna Węgrzyn poinformowała PAP, że firma czasowo wstrzymała sprzedaż produktów pochodzących z dwóch dni produkcji zakładu w Mirosławcu. Obecnie jest on kontrolowany przez specjalistów z sanepidu. - Inspektorzy otrzymali wszelkie informacje, m.in. dane z zapisu produkcji (...). Aktywnie współpracujemy z sanepidem i policją - powiedziała. Dodała, że firma powołała również własną komisję specjalistów.
Z informacji rzeczniczki wynika, że w zgrzewce, z której pochodziła woda wypita przez mieszkańca Bolesławca, znajdowały się produkty z dwóch dni produkcji. - To jest dla nas dość nietypowa sytuacja. Musimy to sprawdzić. W zgrzewce jest 12 produktów. Z fabryki wyjeżdżają zawsze produkty z danego momentu. Tutaj znalazła się woda z różnych dni. To dla nas zaskakujące i rodzi pytania - powiedziała Węgrzyn.
Rzecznik zaznaczyła, że w tej chwili wątpliwości budzi woda w jednej butelce; tej, z której pił mieszkaniec Bolesławca. Nie wiadomo natomiast, czy w innych z tej zgrzewki też znajdują się jakieś groźne dla zdrowia substancje.
Węgrzyn dodała, że firma stara się wyśledzić, dokąd te partie trafiły, żeby zablokować ich sprzedaż. - W tej chwili nie ma podstaw, aby przypuszczać, że inne produkty stanowią zagrożenie dla zdrowia - powiedziała Węgrzyn.
- Wyniki badań próbek wody pobranej w zakładzie w Mirosławcu mogą być znane w przyszłym tygodniu - powiedziała PAP Krystyna Szołomicka z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. - Z informacji płynących z prowadzonej kontroli wynika na razie, że w zakładzie nie wydarzyło się nic niepokojącego - dodała. Podczas kontroli sprawdzane są m.in. zabiegi mycia, dezynfekcji linii produkcyjnej i stosowanie preparatów chemicznych. Sanepid pobierze także próbki wody wyprodukowanej na tej linii z innych partii, a także kontrpróbki zakwestionowanych partii. Przygotowano także listy dystrybucyjne kwestionowanych partii, które będą wycofane z obrotu handlowego. Sprawę badają policja, prokuratura i sanepid. W środę wieczorem do bolesławieckiego szpitala trafił 31-letni mężczyzna z poparzonym przełykiem. Z ustaleń policji wynika, że wypił oryginalnie zapakowaną gazowaną wodę z etykietą Żywioł Żywiec Zdrój.