W Bułgarii politycy też wzięli się za sieci handlowe
Bułgarski parlament znowelizował w czwartek ustawę o ochronie konkurencji, biorąc krajowych producentów w obronę przed monopolem dużych sieci handlowych. Praca nad nowelą, zaproponowaną przez lewicę, trwała cztery lata.
09.07.2015 | aktual.: 09.07.2015 19:57
Bułgarski parlament znowelizował ustawę o ochronie konkurencji, biorąc krajowych producentów w obronę przed monopolem dużych sieci handlowych. Praca nad nowelą, zaproponowaną przez lewicę, trwała cztery lata.
Zgodnie z nowymi przepisami sieci handlowe, których obroty przekraczają 50 mln lewów (25 mln euro) rocznie, powinny uzgadniać z Komisją Obrony Konkurencji umowy zawierane bułgarskimi producentami.
Firmy przez lata skarżyły się, że sieci handlowe zwlekają z płaceniem za dostarczane towary. Opóźnienia dochodziły do sześciu miesięcy, co narażało producentów na duże trudności finansowe, prowadzące czasem do upadłości. Nowe przepisy zobowiązują markety do rozliczania się z dostawcami w ciągu 30 dni.
Hipermarkety nie będą już mogły żądać dopłat, jak to robiły dotychczas, m.in. za umieszczanie towarów w katalogach lub na billboardach, nie będą też mogły wymuszać na wytwórcach świątecznych promocji.
Bułgarscy producenci będą mogli już sprzedawać swe wyroby innym jednostkom po niższych cenach. Dotychczas zabraniały im tego klauzule w umowach z hipermarketami.
Inną ważną zmianą jest to, że ryzyko handlowe będzie podzielone, a nie, jak dotąd, przerzucane wyłącznie na miejscowych producentów.
Za nieprzestrzeganie nowych przepisów dużym sieciom grozi grzywna w wysokości do 10 proc. rocznych obrotów.