Warsztaty samochodowe jak supermarkety - zapłacą podatek
Na celowniku rządu znalazły się nie tylko duże sklepy, ale także salony i warsztaty samochodowe - donosi "Puls Biznesu".
04.12.2015 | aktual.: 04.12.2015 11:25
Do oprotestowania projektu nowego podatku od wielkopowierzchniowego handlu detalicznego szykuje się branża motoryzacyjna.
Z projektu ustawy wynika, że obejmie on każdy prowadzący sprzedaż dla klientów indywidualnych punkt o powierzchni większej niż 250 mkw. (z wyłączeniem stacji paliw), czyli praktycznie wszystkie salony samochodowe w Polsce.
Podobnie jest z większymi, kilkustanowiskowymi, warsztatami samochodowymi. W ich przypadku podatek ma dotyczyć nie tylko sprzedaży części, ale także powiązanych z nią usług montażu.
Związek Dealerów Samochodów (ZDS) skierował już na ręce premier Beaty Szydło pismo, w którym wnosi o wyłączenie z ustawy sprzedaży samochodów i opon.
- Nasza branża nie powinna być obłożona tym podatkiem - aż 97 proc. salonów w Polsce znajduje się w rękach polskiego kapitału. W zdecydowanej większości są to mali i średni przedsiębiorcy - argumentuje Rafał Poradka, dyrektor wykonawczy ZDS.