Chicago zapłaci mieszkańcom za broń. Do wzięcia 100 dolarów za sztukę
Chicago chce odkupić... 2500 pistoletów od mieszkańców miasta. Burmistrz Rahm Emanuel chce w ten sposób poprawić bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę przestępstw z użyciem broni. Łącznie Chicago na skup broni przeznaczy 250 tys. dolarów.
Chicago chce odkupić... 2500 pistoletów i karabinów od mieszkańców miasta. Burmistrz Rahm Emanuel chce w ten sposób poprawić bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę przestępstw z użyciem broni. Łącznie Chicago na skup broni przeznaczy 250 tysięcy dolarów.
Władze miasta będą prowadziły program skupowania broni wraz z lokalnymi organizacjami społecznymi i... kościołami. Już od tego miesiąca będą mogły zwracać się z prośbą do policji o pomoc w organizacji takiego wydarzenia.
Na czym dokładnie polega program? Każdy właściciel broni może oddać ją zupełnie anonimowo i w zamian otrzyma 100 dolarów. Pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu lokalnej policji. - Spróbujemy wszystkiego, by zapewnić mieszkańcom odpowiedni poziom bezpieczeństwa i sprawić, by nasze dzieci wychowywały się w środowisku bez przemocy - powiedział telewizji CBS Chicago burmistrz miasta. Pomysł skupu broni pojawił się tydzień po strzelaninie, w której 3 osoby zostały zabite, a 18 zostało rannych.
Nie wszyscy jednak patrzą tak przychylnym okiem na propozycję włodarzy Chicago - grupy popierające prawo posiadania broni uważają, że jest to fatalny pomysł. Richard Pearson z Illinois State Rifle Association tłumaczy, że to bardzo dobra oferta dla wszystkich przestępców. Dlaczego? - Będą mogli bez problemu oddać bron użytą podczas rozboju i nikt ich nie zatrzyma - mówi.
Grupy popierające prawo posiadania broni kilka lat temu zdecydowały się, że wykorzystają program przeciwko jego pomysłodawcom. Stowarzyszenie Guns Save Life trzy lata temu oddało ponad 60 zepsutych i bezużytecznych pistoletów, a otrzymane pieniądze przeznaczyło na zakup nowego sprzętu i amunicji dla członków organizacji. John Boch, współorganizator grupy już zapewnia, że jest podekscytowany nową propozycją władz Chicago.
W sukces akcji wątpi również Michael Scott, specjalista ds. bezpieczeństwa i przedstawiciel organizacji Center for Problem Oriented Policing - w rozmowie z telewizją CBS tłumaczy, że z akcji skorzystają głównie osoby, które i tak nie wykorzystałyby broni w nielegalny sposób.