Niezwykła sytuacja. Duński bank wypłaca klientowi odsetki od kredytu, zamiast mu je zabierać

Hans Peter Christensen zapewne nie mógł wyjść ze zdumienia, kiedy otworzył swój ostatni wyciąg bankowy. Bank poinformował go, że zamiast naliczać mu odsetki od kredytu hipotecznego, sam wypłaci mu 144 zł z tytułu ujemnych stóp procentowych.

Niezwykła sytuacja. Duński bank wypłaca klientowi odsetki od kredytu, zamiast mu je zabierać
Źródło zdjęć: © Fotolia | Brian Jackson
Agata Kołodziej

16.04.2016 | aktual.: 01.09.2017 15:12

Hans Peter Christensen zapewne nie mógł wyjść ze zdumienia, kiedy otworzył swój ostatni wyciąg bankowy. Poinformowano go, że zamiast naliczać mu odsetki od kredytu hipotecznego, bank sam wypłaci mu 144 zł z tytułu ujemnych stóp procentowych - informuje „The Wall Street Journal".

Chwila, w której 35-letni Duńczyk dowiedział się, że zamiast płacić odsetki od swojego kredytu hipotecznego, dostanie pieniądze od banku, jakby miał w nim lokatę, powinna przejść do historii bankowości. Choć od dłuższego czasu mamy w Europie do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi, nie zdarzało się, żeby banki wypłacały odsetki od kredytów, zamiast naliczać je klientom.

Ale stało się. Na taki niecodzienny ruch zdecydował się duński banki, jak informuje „The Wall Street Journal”, przytaczając historię pewnego kredytobiorcy. Hans Peter Christensen otrzymał z banku zawiadomienie, że z tytułu ujemnego oprocentowania otrzyma 249 koron odsetek. W przeliczeniu to około 144 zł. To dlatego, że oprocentowanie jego kredytu wyniosło minus 0,0562 proc.

Dania jest krajem, w którym ujemne stopy procentowe obowiązują najdłużej, bo aż od czterech lat z krótkimi przerwami. Aktualnie główna stopa procentowa wynosi minus 0,65 proc.

Dania nie jest jedynym krajem, który utrzymuje tak niskie stopy procentowe. Również Szwecja i Szwajcaria ustaliły główne stopy na ujemnym poziomie, a Europejski Bank Centralny i Bank Japonii utrzymują je w okolicach zera, by pobudzić swoje gospodarki nękane przez stagnację.

Ujemne stopy procentowe wywołują boom na rynku mieszkaniowym. Przykładowo w Sztokholmie ceny nieruchomości w 2015 roku skoczyły o 17 proc., w Kopenhadze o 14,5 proc.

Ekonomiści obawiają się, że to może wywołać problemy z obsługą kredytów, kiedy stopy wrócą do normalności, czyli do wartości dodatki, a raty kredytów istotnie wzrosną.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)