Chiny opublikowały nowe dane. Oto reakcja rynku walutowego
Gospodarka Chin w pierwszym kwartale tego roku urosła o 6,7 procent rok do roku. To tyle samo w stosunku do oczekiwań i o 0,1 punktu procentowego mniej niż rok wcześniej.
15.04.2016 | aktual.: 15.04.2016 17:18
Dane dotyczące drugiej co do wielkości gospodarki na świecie nie wstrząsnęły rynkiem finansowym. Inwestorzy nie mają bowiem wątpliwości, że PKB Chin na razie nie będzie rósł tak szybko jak w poprzednich latach. Wzrostu przekraczającego 6 procent może pozazdrościć Chińczykom wiele krajów.
Gospodarka Chin w pierwszym kwartale tego roku urosła o 6,7 proc. rok do roku. To poziom zgodny z oczekiwaniami i o 0,1 punktu procentowego mniej niż rok wcześniej. Kwartalny wynik drugiej gospodarki świata jest zatem najgorszy od 2009 roku. Z kwartału na kwartał PKB Chin urósł o 1,6 proc.
Wraz z publikacją danych o wzroście gospodarczym, Chiny podały również odczyt produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. W marcu Chińczycy kupili towary i usługi za kwotę o 10,5 proc. większą niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Z kolei produkcja przemysłowa wzrosła o 6,8 proc. rok do roku. Oba wskaźniki były nieznacznie lepsze od prognoz.
- Chińskie dane nie wywołały większych emocji na rynkach finansowych. Owszem lekko wsparły nastroje, a na rynku walutowym notowania powiązanych gospodarczo z Chinami walut m.in. Australii i Nowej Zelandii, ale zmiany nie były duże. Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że tamtejsza gospodarka znajduje się na równi pochyłej. Równocześnie jednak wciąż jeszcze daleko jej do kryzysu. I dobrze, bo z uwagi na znaczenie Chin, taki kryzys musiałby się przerodzić w kryzys globalny - komentuje Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.
Praktycznie wcale na opisywane dane nie zareagowała główna para walutowa EUR/USD. Jej kurs w piątek popołudniu wynosi niespełna 1,13.
- W piątek niewiele dzieje się też na złotym. Po trzech dniach jego osłabienia do euro i dolara, dziś polska waluta nieznacznie zyskuje na wartości. Zyskuje też do szwajcarskiego franka, ale traci do brytyjskiego funta - dodaje Marcin Kiepas.
Euro kosztuje 4,29 zł, dolar jest wyceniany na 3,80 zł, a za franka szwajcarskiego trzeba zapłacić 3,93 zł.