Nowy banknot 500 zł. Kiedy zapłacimy nowymi pieniędzmi?
Najprawdopodobniej w przyszłym roku do obiegu trafi nowy banknot 500-złotowy z wizerunkiem Jana III Sobieskiego. Na początku będzie mieć jednak takie znaczenie jak dwusetka paręnaście lat temu, czyli mało kto będzie mógł go w swoim portfelu zobaczyć. Bo nowy nominał ma raczej odchudzić skarbce banków i zmniejszyć koszty produkcji pieniądza.
Najprawdopodobniej w przyszłym roku do obiegu trafi nowy banknot 500-złotowy z wizerunkiem Jana III Sobieskiego. Na początku będziemy go widywać równie często jak dwusetkę paręnaście lat temu.
Na nowej pięćsetce widnieć będzie Jan III Sobieski. NBP stwierdził, że skoro dotąd wszystkie nominały miały postać władców, to na 500 zł zmieniać niczego nie będzie. W internecie krąży wprawdzie zdjęcie pokazujące rzekomy projekt banknotu z wizerunkiem królowej Jadwigi, ale to jednak tylko radosna twórczość nieznanego grafika.
Wiadomo, że nad projektem z Sobieskim pracuje 88-letni Andrzej Heidrich, który jest autorem pozostałych polskich banknotów. Jeśli NBP podtrzyma datę wprowadzenia nowego nominału w 2017 roku, to nowy banknot zobaczymy już jesienią.
500 zł na wszelki wypadek
W tej chwili w obiegu jest około 1,7 mld banknotów o różnych nominałach. To wszystkie papierowe pieniądze, które trzymamy w portfelach, skarpetach, bankomatach, które są w sklepowych kasach i bankowych skarbcach. Ich liczba wraz z rosnącą gospodarką cały czas się zwiększa.
Obecnie wartość gotówki w obiegu to ponad 170 mld zł, podczas gdy cały pieniądz krążący w gospodarce (tzw. podaż pieniądza M3) – a więc także to, co mamy zaksięgowane na naszych bankowych kontach - przekracza bilion złotych.
- Z naszych analiz wynika, że nowy nominał będzie potrzebny gospodarce w perspektywie kilku następnych lat. Polska się rozwija, rośnie popyt na gotówkę i prognozy wskazują, że w najbliższym okresie wzrost powinien być stabilny. W związku z tym będziemy potrzebować więcej gotówki. Obecna struktura nominałowa banknotów została ustalona w pierwszej połowie lat 90. i wówczas 200 zł był przygotowano na zapas – tłumaczy Przemysław Kuk z Narodowego Banku Polskiego.
Jak dodaje, w skarbcach NBP musi być odłożona pewna ilość pieniądza w gotówce na wszelki wypadek. Dotąd rolę takiej rezerwy przez 20 lat pełnił banknot 200-złotowy. Jego funkcja musi się teraz zmienić, bo dziś ma już zupełnie inną wartość niż dwie dekady temu, gdy pokazano go po raz pierwszy. Dlaczego? Bo na przykład średnia pensja w 1995 roku wynosiła na rękę ok. 600 zł. A obecnie jest to ok. 2800 zł netto.
Nic więc dziwnego, że popyt na 200 zł rośnie i nominał coraz częściej widujemy w naszym portfelu. W ostatnich latach był to wzrost nawet kilkunastoprocentowy. W zeszłym roku było to aż 20 proc. O tyle więcej zażyczyły sobie banki tego nominału od NBP.
Zaczyna brakować gotówki
Co ciekawe - rośnie popyt nie tylko na największy banknot, ale ogólnie na gotówkę. Generuje go nie tylko wzrost gospodarczy, ale też... deflacja. Jak to możliwe? Zdaniem Przemysława Kuka jest to efekt małych zysków na lokatach. Gotówki do banków najzwyczajniej w świecie nie opłaca się zanosić i dlatego trzymamy ją w domu. W obiegu zaczyna więc jej brakować.
Plan jest w uproszczeniu taki, aby 200 zł stało się tak popularne jak 100 zł, a banknot 500 zł jak obecne 200 zł.
- W pierwszej fazie 500 zł będzie używane głównie jako zapas strategiczny. W skarbcach NBP będzie odłożona jego pewna ilość, na wypadek gdyby wzrósł popyt na gotówkę, ale nie oznacza to, że ten banknot nie będzie spotykany w codziennym obiegu - zaznacza Przemysław Kuk.
W ramach tej operacji odświeżono 200-złotówkę, która niedługo ma trafić do obrotu. NBP nie ukrywa, że nowa wersja banknotu, choć lepiej zabezpieczona, jest tańsza w produkcji niż poprzednia. Bo to właśnie koszty są głównym elementem zachęcającym do wprowadzenia nowego nominału. Łatwiej jednak wydrukować jedno 500 zł, niż dwa razy po 200 zł i raz 100 zł. Do tego dochodzą jeszcze kwestie związane z logistyką. W uproszczeniu milion złotych w pięćsetkach będzie trzy razy mniej ważył i zajmował trzy razy mniej miejsca w skarbcu.
500 zł na dziecko
Nominał "500" funkcjonuje z tych samych powodów w innych podobnych do naszego systemach płatniczych. Mało kto wie, że jest 500 euro. Jeszcze mniej kojarzy jak wygląda ten banknot. Co ciekawe jest on ulubionym nominałem... przestępców. Powód ten sam co w przypadku logistyki bankowej - łatwo się go transportuje. Za Oceanem kilkadziesiąt lat temu właśnie w związku z popularnością wysokich nominałów wśród przestępców zaprzestano drukowania banknotów 500, 1000, 5 tys. oraz 10 tys. dolarów. W obiegu najczęściej spotykany duży nominał to obecnie 100 dolarów z wizerunkiem Benjamina Franklina.
_ Tak wygląda wizerunek Jana III Sobieskiego wg Andrzeja Heidricha opublikowany w Poczcie królów polskich _
Pomysł wprowadzenia nowego banknotu 500-złotowego pojawił się po raz pierwszy w czerwcu zeszłego roku. W tym samym czasie Prawo i Sprawiedliwość zaczęło mówić o programie wypłaty 500 zł na każde dziecko. Przemysław Kuk deklaruje jednak, że to tylko czysty przypadek. A NBP z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie rozmawia. Choć to więc ciekawy zbieg czasu, to może się okazać, że pięćsetka znajdzie też inne zastosowanie...