Projekt budżetu: Złoty umocni się o 8 procent. Ryzykowna prognoza w budżecie państwa
Ministerstwo Finansów podało założenia projektu budżetu na 2016 rok. W przyszłym roku przewidywane jest wyraźne umocnienie złotego. Średni kurs ma wynieść 4,03 złotego wobec euro i 3,66 wobec dolara.
Według analityków rynku to bardzo optymistyczne założenia.
Obecnie kurs euro jest na poziomie 4,37 zł, a dolar kosztuje 3,98 zł. Prognozy ministerstwa są więc mocno wyśrubowane, bo mówią o aż 8-procentowym umocnieniu złotego.
- Prognozy są lepsze, niż to co szacował rynek, czyli poziomy 4,12-4,15 - twierdzi Marek Rogalski, główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ. - Rząd jest bardziej optymistyczny niż ekonomiści. Szczególnie dolar jest dość nisko ustawiony, co jest za ambitnie na tle tego, co się dzieje na rynkach. Prognoza powinna być wypadkową, a ten projekt jest ustawiony na mocnego złotego.
Szansę pozytywnej realizacji szacunków kursowych nowego budżetu widzi Anna Wrzesińska, analityk walutowy Noble Securities.
- Jeśli chodzi o prognozę kursu dolara, to jak pokazywała historia, dolar umacniał się aż do pierwszej podwyżki stóp procentowych - opisuje Wrzesińska. - W sytuacji, kiedy podczas środowego posiedzenia Federalny Komitet Otwartego Rynku potwierdzi swoje bardziej gołębie nastawienie odnośnie ścieżki przyszłych podwyżek stóp, to ta prognoza ma szanse się zrealizować, jeśli dodatkowo będzie stabilizacja na światowych rynkach finansowych. A jeśli chodzi o kurs euro do złotego, to mając na uwadze, że Europejski Bank Centralny będzie dążył do tego, żeby zrealizować oczekiwania inflacyjne w średnim terminie i zdecyduje się na dalsze luzowanie polityki monetarnej, to też można szacować lekkie umocnienie względem euro. Fundamenty gospodarki są silne więc taki scenariusz można uznać za prawdopodobny - ocenia.
Notowania złotego względem euro i dolara src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1420153200&de=1450109400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Argumentem ministerstwa jest to, że za złotym stoją silne fundamenty polskiej gospodarki.
Według założeń budżetowych produkt krajowy brutto ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,8 proc., czyli nieznacznie szybciej niż w bieżącym roku (3,7 proc. w trzecim kwartale). Ministerstwo zastrzegło, że silny bodziec popytowy, jakim jest program prorodzinny i związany z nim optymizm obywateli, może spowodować nawet lekki wzrost dynamiki PKB względem prognozy. Szacowany poziom zarejestrowanego bezrobocia pod koniec 2016 r. to 9,7 proc., czyli bezrobocie miałoby lekko wzrosnąć z 9,6 proc. na koniec października. To są właśnie fundamenty, które mają dać ośmioprocentowe umocnienie złotego.
Planowany deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,8 proc. PKB a inflacja 1,7 proc.
- Prognoza przyszłorocznego budżetu jest obarczona dużym ryzykiem, bo rynki nie wierzą, że się zepnie deficytem poniżej 3 proc. PKB - mówi Rogalski. - Podano 2,8 procent a jeszcze tydzień temu ministerstwo szacowało 3,0-3,2 proc. Szczególnie płynne są szacunki odnośnie przychodów. Nie wiadomo jak nowe podatki zadziałają, nie wiadomo jak zwiększy się ściągalność VAT, jaką to da poprawę w budżecie. Rynki przez połowę roku będą podchodziły ostrożnie do budżetu. To ryzyko będzie się utrzymywało. Rynki muszą się przekonać, że ten rząd jest wiarygodny - dodaje.
Nie będzie obniżek stóp procentowych?
Ustawienie prognoz na takie umocnienie naszej waluty daje sugestię, że nie dojdzie do obniżki stóp procentowych przez nowy skład Rady Polityki Pieniężnej, mianowany już przez PiS. Do wymiany większości członków dojdzie do lutego i opinie przedstawiane w mediach przez polityków partii rządzącej wskazywały, że obniżka jest nieunikniona. Taki ruch wsparłby wyniki firm, zmniejszając koszty kredytu, a zarazem wpływając na wzrost inwestycji.
Z drugiej strony jest jednak ryzyko odpływu kapitału od złotego, co skutkowałoby spadkiem kursu waluty. Mocno ustawione kursy w budżecie sugerują, że Ministerstwo Finansów jednak nie przewiduje, że stopy spadną.
- Sądzę, że tak i tak Rada stóp nie obniży - twierdzi Rogalski. - A to z tego powodu, że już nie ma presji na luzowanie polityki pieniężnej w Europie. Obniżka nie miałaby większego sensu, na co wskazywał na ostatniej konferencji Marek Belka. Przy niestabilności fiskalnej stóp nie powinno się obniżać. Jeżeli jednak, to najwyżej 0,25 punktu proc. A najprawdopodobniej w ogóle - dodaje.
- Należy zakładać na chwilę obecną, że stopy procentowe powinny się ustabilizować - uważa Anna Wrzesińska. - Wszystko zależy od inflacji. Jeśli zaczną się pozytywne trendy w gospodarce to będziemy wychodzić na pozytywne poziomy (w cenach konsumpcyjnych - przyp. red.). Niekoniecznie należy więc stopy obniżać. Wszystko zależy od oczekiwań inflacyjnych. Niektórzy ekonomiści sądzą, że do cięcia dojdzie, jednak w nie będzie gwałtownych ruchów ze strony nowej Rady i poczekają na rozwój sytuacji w naszej gospodarce, jak i na to co się będzie działo na świecie.