"Cho no tu" robi furorę w Wielkopolsce. Mała sieć ma wielkie plany
Mała sieć sklepów o swojsko brzmiącej nazwie „Cho no tu” podbija kieszenie mieszkańców polskich wsi w Wielkopolsce. Powstała na bazie dawnych sklepów GS.
17.02.2017 18:15
Mała sieć sklepów o swojsko brzmiącej nazwie „Cho no tu” podbija kieszenie mieszkańców polskich wsi w Wielkopolsce. Powstała na bazie dawnych sklepów GS.
Jak podają wiadomoscihandlowe.pl, "Cho no tu to" to małe sklepiki, zajmujące nie więcej niż 70 mkw. Na półkach znajduje się maksymalnie 5000 produktów, a kupujących obsługuje góra dwóch sprzedawców. Koszty prowadzenia są niewielkie, ale i zyski skromne – na czysto wychodzi 500, maksymalnie 1000 zł miesięcznie.
Sklepy funkcjonują w miejscowościach, w których mieszka nie więcej niż tysiąc osób. Konkurencja jest wtedy niewielka, głównie to sklepy prywatne, bo super- i hipermarketów oraz dyskontów w takich miejscach jak na lekarstwo. Raz w miesiącu ukazuje się gazetka. - Dyskonty przyzwyczaiły klientów do promocji, dlatego dbamy o to, by w każdej gazetce były atrakcyjne oferty - mówi wiadomosciomhandlowym.pl Tomasz Kaczmarek, koordynator sieci. Przykład? 1,79 zł za puszkę Żubra. Najwięcej jest produktów z najniższej i najwyższej półki cenowej, najmniej mainstreamu. Marki muszą być rozpoznawalne, bo tutejszy klient zwraca uwagę na takie rzeczy.
Na razie działa 47 placówek handlowych. W 2017 r. sieć planuje zakończyć liczbą 60-70 placówek. W 2021 roku ma ich być już 100. Piotr Wojciechowski, twórca sieci, do tej pory przejmował lokalizacje po prywatnych placówkach czy rozlewniach mleka. W 2017 r. po raz pierwszy zamierza kupić ziemię i budować sklepy od podstaw.