Pomoc dla frankowiczów. ZBP: To zmiana reguł w trakcie gry

Wiceprezes ZBP Mieczysław Groszek uważa, że propozycja prezydencka jest niekorzystna dla banków, a określenie "sprawiedliwy kurs" uznał bardziej za myślenie życzeniowe niż realne.

Pomoc dla frankowiczów. ZBP: To zmiana reguł w trakcie gry
Bartosz Wawryszuk

15.01.2016 | aktual.: 15.01.2016 20:40

Prezydencki projekt ustawy o pomocy dla frankowiczów to zmiana reguł gry w trakcie gry - ocenił wiceszef Związku Banków Polskich Mieczysław Groszek. Według niego może to kreować dodatkowe źródło destabilizacji dla systemu bankowego. Nie wszyscy jednak wystawiają projektowi tak krytyczne noty, choć nie brakuje wątpliwości.

Kancelaria prezydencka przedstawiła w piątek projekt ustawy o "sposobach przywrócenia równości stron" w umowach na kredyty walutowe, zakładający przeliczenie walutowego kredytu hipotecznego na złote po "sprawiedliwym" kursie.

Zakłada on trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów: dobrowolną, przymusową i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu. Ma dotyczyć kredytobiorców, którzy wzięli walutowe kredyty mieszkaniowe na własne potrzeby. Nie będzie obejmować wykorzystujących kredyt w działalności gospodarczej.

Wiceprezes ZBP Mieczysław Groszek uważa, że propozycja prezydencka jest niekorzystna dla banków, a określenie "sprawiedliwy kurs" uznał bardziej za myślenie życzeniowe niż realne. - To nie jest kurs sprawiedliwy, jeśli dzięki niemu może dojść do destabilizacji systemu bankowego - podkreślił.

- Oceniamy, że w tej propozycji istnieje realna groźba, iż część banków może mieć zakłócone własne fundusze i to może wywołać w nich restrukturyzację albo konsolidację - powiedział wiceszef ZBP. - Takie zdarzenie nigdy nie jest obojętne dla całego systemu - dodał.

Według niego, jeśli banki miałyby w ogóle ponosić koszty restrukturyzacji kredytów, pomoc należy skierować do najbardziej potrzebujących po to, "by w warunkach ekstremalnych, czyli wzrostu kursu franka, nie nastąpił wzrost niespłacalności tych kredytów". Wsparcie - zaznaczył - powinno ponadto dotyczyć zarówno kredytów frankowych, walutowych, jak i złotowych.

- Bardzo mocne zindywidualizowanie procesu podejścia do poszczególnej umowy kredytowej wygląda bardzo przyjaźnie dla klienta, natomiast jest nieprawdopodobnie skomplikowane dla banku. To może rodzić dodatkowe koszty, może też wydłużać czas działania i potem będziemy oskarżani, że celowo przewlekamy procesy. A tu może być kilkaset różnego rodzaju procesów restrukturyzacyjnych - mówił Groszek.

Zauważył również, że jeśli w krótkim okresie nastąpi przewalutowanie na dużą skalę, to na rynku może się pojawić nadpodaż franka, co może spowodować lokalne zakłócenia. Dlatego - zdaniem wiceprezesa - w proces konsultacji powinien być zaangażowany NBP, w celu zagwarantowania stabilności na rynku walutowym.

Przedyskutowania, a nawet rezygnacji, wymaga - według Groszka - kwestia zwolnienia się z długu za zwrot przedmiotu hipoteki. - To rozwiązanie, które funkcjonuje w świecie. Ale po pierwsze, wymagałoby to zmiany prawa bankowego. Po drugie, zakłóciłoby ten dotychczasowy proces zbudowany na dotychczasowych zasadach. To jest zmiana reguł gry w trakcie gry - ocenił.

- Inaczej się udziela kredytu, gdy od początku obowiązuje ta sama reguła. Wtedy inaczej liczy się zdolność kredytową, inaczej liczy się zabezpieczenie. W gospodarce rynkowej może się zdarzyć ryzyko, ale według czynników rynkowych. Natomiast jeżeli zmieniamy reguły dla istniejącego już zdarzenia, dla istniejącej umowy kredytowej, to być może wykreujemy dodatkowe źródło destabilizacji systemu - uznał wiceszef ZBP.

Kredytobiorcy raczej zadowoleni

Walutowi kredytobiorcy są za to zadowoleni z projektu ustawy. Maciej Pawlicki, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, uważa, że prezydencka propozycja jest dobra dla kredytobiorców. W trakcie dyskusji ich środowisko proponowało inne rozwiązanie. Według Pawlickiego kredytobiorców przekonano, że propozycja prezydenta jest bardziej sprawiedliwa, ponieważ przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia, proponowane przez stowarzyszenie, faworyzuje tylko część z nich.

Tomasz Sadlik ze stowarzyszenia Pro Futuris mówi jednak, że zaproponowana przez prezydenta regulacja nasuwa pewne pytania. Jego zdaniem byłoby lepiej, żeby rząd zmusił banki do przewalutowania po określonym kursie. Sadlik dodał, że nie wiadomo, jak długo potrwają konsultacje z Komisją Nadzoru Finansowego. Nie wiadomo też, czy jest polityczna wola, żeby wprowadzić w życie ustawę proponowaną przez prezydenckich urzędników. Projekt powinien trafić do komisji sejmowych, a stowarzyszenie powinno zostać zaproszone do konsultacji jako strona. Pro Futuris ma nadzieję na kompromis na podstawie prezydenckiego projektu i własnych rozwiązań.

Ułatwienia dla "frankowiczów" "co do zasady" możliwe do przyjęcia - czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów. Minister Paweł Szałamacha pisze, że jego resort docenia przedstawienie "kompleksowego pomysłu" rozwiązania problemu. I dodaje, że proponowane rozwiązania są możliwe do przyjęcia "co do zasady", wymagają jednak dopracowania na podstawie szczegółowych danych KNF. Ministerstwo nie zajmuje na razie stanowiska w sprawie szczegółowych rozwiązań projektu, bo - jak czytamy - wymaga to analizy z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa oraz konsultacji z innymi instytucjami, w których kompetencjach leży polityka monetarna i budżetowa.

Zdaniem głównego ekonomisty X-Trade Brokers Przemysława Kwietnia, trudno ocenić, na ile prezydencka ustawa o kredytach walutowych będzie korzystna. Ekspert podkreśla, że tak zwany kurs sprawiedliwy będzie uwzględniał między innymi różnicę w stopach procentowych kredytów złotówkowych i frankowych. W okresie kredytowania stopy procentowe w złotych były wyższe.

Kwota zadłużenia osób, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich, jest wysoka ze względu na niekorzystny kurs walutowy. Jednak, jak podkreślił Kwiecień, osoby te przez pewien czas korzystały z niskich stóp procentowych we franku. Należało to uwzględnić, aby przyjęte rozwiązanie nie było krzywdzące dla osób, które nie zdecydowały wziąć na siebie ryzyka kursowego.

Ekonomista dość sceptycznie odniósł się do zapowiedzi ministra Łopińskiego, zdaniem którego nowe przepisy będą korzystne dla gospodarki, ponieważ zwiększą się dzięki nim wpływy z podatków. Powiedział, że sytuacja gospodarstw domowych, które są obciążone kredytami, poprawi się, a więc prawdopodobnie zwiększą one konsumpcję. - Jednak teza, że ożywi to gospodarkę, jest dyskusyjna - uważa Przemysław Kwiecień.

Zobacz także: Jak PiS pomoże frankowiczom? Polityk partii zdradza szczegóły

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1245)