Program 500 plus. Polscy dziennikarze Bloomberga: skandynawska hojność i apodyktyczność Kremla

Kwota dopłat do dziecka w Norwegii jest zbliżona do tej w Polsce, ale - zaznaczają autorzy - przeciętne wynagrodzenie w tym kraju jest pięciokrotnie wyższe.

Program 500 plus. Polscy dziennikarze Bloomberga: skandynawska hojność i apodyktyczność Kremla
Źródło zdjęć: © Eastnews | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Jacek Bereźnicki

02.03.2016 | aktual.: 02.03.2016 15:56

"Program dopłat do dzieci wprowadzany przez polski rząd jest hojniejszy niż w bogatej w ropę naftową Norwegii" - informuje agencja Bloomberg. Autorzy artykułu stwierdzają, że Prawo i Sprawiedliwość w zawrotnym tempie wprowadza nową umowę społeczną, którą określają mianem "połączenia skandynawskiej hojności z apodyktycznością Kremla".

Dziennikarze agencji informacyjnej, Dorota Bartyzel i Wojciech Moskwa zwracają uwagę, że dzięki dopłatom, których celem ma być jest wyrównanie różnic społecznych i odwrócenie zapaści demograficznej Polski, dochody przeciętnej 5-osobowej rodziny zostaną powiększone o jedną czwartą.

Jak jednak podkreślają, program, który "kosztuje połowę budżetu obronnego kraju i grozi wstrzymaniem kluczowego finansowania z Brukseli" przez krytyków jest nazywany populistyczną sztuczką, która ma odwrócić uwagę od nacjonalistycznej polityki rządu.

Cytowany w artykule burmistrz Słupska Robert Biedroń, "ludzie wydają się być chętni oddać część swojej wolności za większy komfort finansowy". Bartyzel i Moskwa stwierdzają, że to atrakcyjna oferta dla milionów Polaków, którzy pomimo nieprzerwanego wzrostu gospodarczego Polski w ostatnich 20 latach i 100 mld euro unijnej pomocy, nadal zarabiają cząstkę tego, co ich niemieccy czy norwescy odpowiednicy. Kwota dopłat do dziecka w Norwegii jest zbliżona do tej w Polsce, ale - zaznaczają autorzy - przeciętne wynagrodzenie w tym kraju jest pięciokrotnie wyższe.

Dorota Bartyzel i Wojciech Mucha piszą, że rząd - zachęcony wzrostem gospodarczym na poziomie 3,5 proc. - chce wprowadzić minimalną stawkę godzinową, podwyższyć kwotę wolną od podatku i obniżyć wiek emerytalny. Omyłkowo przypisują też obecnemu rządowi podwyższenie płacy minimalnej w bieżącym roku - taką decyzję podjął jeszcze rząd koalicji PO-PSL.

Jak czytamy w artykule Bloomberga, Komisja Europejska już powiedziała, że program dopłat do dzieci zwiększy deficyt budżetowy Polski do 3,4 proc. PKB w przyszłym roku z zakładanego 2,8 proc. w bieżącym. Taki scenariusz oznaczałby złamanie unijnego limitu deficytu budżetowego ustalonego na 3 proc., co z kolei mogłoby zagrozić wypłatom miliardów euro środków unijnych.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)