RPP uspokaja i zdejmuje presję ze złotego
Kilkugroszowe spadki kursów skutkują wyceną dolara na poziomie 3,76 zł. Euro jest po 4,28 zł, a frank szwajcarski kosztuje 3,92 zł.
20.04.2016 | aktual.: 21.04.2016 14:35
- Obniżenie głównej stopy procentowej w obecnej sytuacji nie byłoby wskazane - uważa członek RPP dr Kamil Zubelewicz. To kolejny głos w dyskusji, mówiący o konieczności stabilizacji polityki pieniężnej w Polsce. To dobra informacja dla złotego, który w środę umacnia się względem innych walut.
Notowania najważniejszych walut do południa utrzymywały się na stabilnym poziomie, a w ostatnich godzinach złoty nawet zaczął się lekko umacniać. Kilkugroszowe spadki kursów skutkują wyceną dolara na poziomie 3,76 zł. Euro jest po 4,28 zł, a frank szwajcarski kosztuje 3,92 zł.
Większe zaufanie do złotego jest konsekwencją m.in. ostatnich wypowiedzi członków nowej Rady Polityki Pieniężnej, która wbrew wcześniejszym obawom, nie jest wcale skłonna za wszelką cenę obniżać stopy procentowe.
Obniżenie głównej stopy procentowej w obecnej sytuacji nie byłoby wskazane, a Rada Polityki Pieniężnej może przyjąć bardziej restrykcyjną postawę, jeśli dojdzie do szybkiego wzrostu niektórych parametrów cenowych, uważa członek RPP dr Kamil Zubelewicz.
Według niego, w obecnej sytuacji należałoby odpowiedzieć na pytanie, co mogłoby zachęcić przedsiębiorstwa do większej aktywności gospodarczej i jakie bariery im to utrudniają - czy istotnym ograniczeniem jest dla nich dostępność kredytów, czy może raczej inne czynniki.
- Skłonność do inwestycji zmniejszają obecnie zjawiska natury politycznej i niepewność dotycząca parametrów fiskalnych. Inwestorzy nie znają jeszcze pełnego zakresu zmian podatkowych planowanych przez obecny parlament. W tej sytuacji prowadzenie stabilnej polityki pieniężnej przez Radę obniża ryzyko inwestycyjne - wskazał Zubelewicz.
Członek RPP podkreślił, że w ostatnim okresie zauważyć można niewielki, ale cały czas utrzymujący się wzrost przeciętnego poziomu cen usług. - Obecna deflacja, prawie niezauważalna przez gospodarstwa domowe, wynika ze zmiany cen surowców i niektórych towarów. Tym samym ewentualny wzrost cen ropy na rynkach światowych będzie skutkować inflacją także w sferze produkcyjnej - podkreślił.