ZAiKS uważa nadal, że należą się tantiemy za muzykę u fryzjera
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS złożyło odwołanie od orzeczenia sądu ws. niepłacenia tantiem za muzykę emitowaną z radia w małym zakładzie fryzjerskim w Wałbrzychu (Dolnośląskie). W kwietniu sąd pierwszej instancji oddalił pozew ZAIKS-u.
Jak powiedział PAP w piątek pełnomocnik ZAiKS-u mec. Krzysztof Zuber, dotychczasowe orzecznictwo sądowe w takich sprawach wyraźnie wskazuje, że tantiemy autorom się należą. - To ważna sprawa dla wszystkich twórców. W setkach podobnych spraw - niemal we wszystkich - orzeczenia są korzystne dla autorów - dodał mecenas, który złożył odwołanie do wrocławskiego Sądu Apelacyjnego.
Pełnomocnik podkreślił, że nie ma podstaw prawnych, by uzależniać płacenie tantiem od wielkości zakładu, w którym prowadzona jest działalność gospodarcza.
Proces w I instancji rozpoczął się w styczniu 2014 r. po tym, gdy właściciel zakładu fryzjerskiego odmówił ZAiKS-owi opłat tantiem wyliczonych na kwotę prawie 1000 zł. Stowarzyszenie złożyło cywilny pozew do sądu.
Sąd, oddalając powództwo, nie podzielił stanowiska ZAiKS-u, że słuchanie muzyki w zakładzie fryzjerskim miało wpływ na zwiększenie przychodów z prowadzenia działalności gospodarczej - informowała PAP po tym orzeczeniu rzeczniczka świdnickiego sądu okręgowego Agnieszka Połyniak.
Marcin Węgrzynowski, pozwany właściciel niewielkiego zakładu fryzjerskiego, mówił wówczas PAP, że ma nadzieję, iż wyrok w jego sprawie będzie precedensem i przykładem dla innych. - Najbardziej cieszę się z faktu, że w uzasadnieniu sąd podkreślił, iż nie może być mowy o publicznym odtwarzaniu muzyki w sytuacji, gdy jestem w swoim małym zakładzie tylko ja z jedną klientką. Sąd argumentował też, że każdy obywatel ma prawo do dostępu do informacji i słuchania radia - dodał Węgrzynowski.
Węgrzynowski jako dowody w sprawie przedstawił m.in. księgi podatkowe, które miały pokazać, że nie ma związku między słuchaniem radia a wzrostem przychodów jego zakładu. Sąd przyjął również jako dowód oświadczenia ponad 270 klientek fryzjera, które napisały, że w zakładzie nie słuchały muzyki.
- Przede wszystkim udowodniliśmy, że jeśli nie ma związku pomiędzy emitowaniem muzyki a wzrostem przychodów firmy, to opłaty licencyjne nie są należne. Powoływaliśmy się na punkt 2 paragraf 24 ustawy o prawie autorskim - powiedział Węgrzynowski, który od rozpoczęcia procesu oferuje swym klientkom specjalne zatyczki do uszu.
Na podstawie decyzji ministra kultury Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych od 1995 r. ma zezwolenie na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi twórców. Może domagać się tantiem dla swych członków a także dla twórców niezrzeszonych w ZAiKS.