Ile polska gospodarka traci przez piractwo w sieci?
Wartość strat dla polskiej gospodarki z tytułu piractwa internetowego treści wideo szacowana jest na ok. 700 mln zł rocznie. W 2018 roku mogą one sięgnąć nawet dwukrotności całego budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Recepta? Akcja informacyjna, a potem drakońskie kary.
Takie wnioski płyną z raportu "Analiza wpływu zjawiska piractwa treści wideo na gospodarkę w Polsce" przygotowanego przez firmę doradczą PwC na zlecenie Stowarzyszenia Dystrybutorów Programów Telewizyjnych "Sygnał". Jest to pierwsza próba oszacowania wpływu piractwa medialnego na gospodarkę w Polsce.
- Mamy nadzieję, że nasza analiza stanie się punktem wyjścia do dalszych działań prowadzonych zarówno w zakresie edukacji społecznej, jak i w obszarze dostosowania polskiego prawa do rzeczywistości cyfrowej oraz jego skutecznej egzekucji - powiedział Piotr Baranowski, partner i lider zespołu ds. mediów i nowych technologii w PwC.
Jak podkreśla Baranowski jeszcze kilka lat temu piractwo internetowe dotyczyło jedynie wąskiej grupy użytkowników. Dziś to już zjawisko powszechne, a jego negatywny wpływ na gospodarkę jest coraz bardziej widoczny. Usługi nielicencjonowanego dostępu do treści są przeważnie doskonale zorganizowane i realizowane w celu czerpania korzyści finansowych. Sektor takich usług urósł do skali przewyższającej legalne serwisy internetowe oferujące w Polsce treści wideo.
Skala piractwa medialnego
Według szacunków PwC, 7,5 mln Polaków regularnie ogląda treści wideo w internecie z nielegalnych źródeł. Stanowi to 93,8 proc. osób, które poszukują i oglądają treści wideo w internecie. W raporcie uwzględniono także to, z jakich źródeł korzystają internetu w zależności od treści oglądanych w sieci. I tak w przypadku filmów 7 proc. badanych zadeklarowało, że ogląda je tylko z legalnych źródeł, a 20 proc. tylko z nielegalnych, najwięcej ogląda filmy zarówno ze źródeł legalnych i nielegalnych (73 proc.). Z kolei w wypadku seriali 28 proc. badanych zadeklarowało oglądanie ich ze źródeł nielegalnych, a 22 proc. ze źródeł legalnych, 49 proc. zarówno ze źródeł legalnych jak i nielegalnych. W wypadku transmisji sportowych 32 proc. badanych ogląda je ze źródeł nielegalnych, 23 proc. ze źródeł legalnych, a 45 proc. z jednych i drugich.
Nawet niemal połowa respondentów płaci za dostęp do treści wideo z nielegalnych źródeł, a średnia ich deklarowanych wydatków wynosi ok. 14 zł miesięcznie. Większość serwisów pirackich jest jednocześnie finansowana przez reklamodawców.
Na co najwięcej czasu poświęcają internauci? Z badania wynika, że 13 godzin miesięcznie przeznaczają oni na oglądanie filmów z nielegalnych źródeł, a tylko 3,5 godziny na relacje sportowe. W ciągu roku, poprzez nielegalne źródła następuje 400-500 milionów odtworzeń filmów, 650-750 milionów odtworzeń odcinków seriali oraz 150-180 milionów odtworzeń transmisji sportowych.
- Skala piractwa w Polsce jest znacząco wyższa niż na rynkach rozwiniętych Europy Zachodniej czy świata, przy czym należy pamiętać, że koszty tego zjawiska są odczuwalne nie tylko przez twórców, lecz także przez Skarb Państwa i rynek pracy. Podobną skalę zjawiska w przeliczeniu na jednego internautę możemy zaobserwować jedynie w Hiszpanii i we Włoszech - wyjaśnia prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC.
Orłowski zauważa, że stosunkowo niska popularność piractwa jest w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Japonii. To kraje, które charakteryzują się jednocześnie stabilnością gospodarczą, jak i poszanowaniem prawa i ochrony własności.
Jaki jest wpływ piractwa na naszą gospodarkę?
PwC szacuje, że wartość utraconego PKB w wyniku internetowego piractwa wideo wynosi pomiędzy 500 a 700 mln zł, co stanowi 0,04 proc. całkowitego PKB Polski, z czego między 170 a 250 mln zł traci bezpośrednio Skarb Państwa. Jak to się przekłada na konkrety? Straty Skarbu Państwa stanowią równowartość 6-9 proc. budżetu Ministerstwa Kultury lub całość wydatków Ministerstwa na teatry. Ponadto, według PwC, ograniczenie korzystania z nielegalnych treści mogłoby spowodować utworzenie dodatkowych 6000-6500 miejsc pracy.
Eksperci oszacowali, że jeśli nic się nie zmieni pod względem prawnym, postaw społecznych w zakresie piractwa medialnego, to średnioroczne tempo wzrostu piractwa w ciągu najbliższych pięciu lat może wynieść między 29 proc. a 54 proc. W takim scenariuszu straty gospodarcze w 2018 roku osiągnęłyby 1,8 mld zł, a w bardziej pesymistycznym scenariuszu przekroczyłyby 6,1 mld zł - czyli dwukrotność obecnego budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Czemu Polacy "piracą"?
Jako powody oglądania nielegalnych treści w sieci badani najczęściej podawali: bogatą ofertę treści - 32 proc. oraz bezpłatny dostęp - 26 proc. Jednak jak zauważają autorzy raportu, deklaracje te jednak często nie mają związku z sytuacją materialną korzystających i mogą stanowić próbę racjonalizacji zachowań, a nie realną przyczynę korzystania z nielegalnego obiegu treści.
Ciekawe, że 77 proc. ankietowanych ma świadomość, że ściąganie i rozpowszechnianie treści pirackich jest niezgodne z prawem. Do tego ponad połowa badanych zgadza się ze stwierdzeniem, że piractwo jest nieetyczne, gdyż pozbawia twórców należnego wynagrodzenia. Jednocześnie ten sposób korzystania z treści wideo jest niemal powszechny pośród tych samych respondentów.
Badanie PwC wychwyciło istotny problem. Internauci, którzy korzystają z serwisów oferujących nielegalny dostęp do treści, mają problem z odróżnieniem ich od tych, które działają na legalnych zasadach. Nawet jeśli za nie płacą.
- Wyniki badania pokazują, że deklarowane przyczyny korzystania z serwisów nielegalnie udostępniających treści są w niewielkim stopniu zależne od dochodów gospodarstwa domowego respondenta. Osoby dobrze lub bardzo dobrze oceniające swoją sytuację materialną, również wskazały na brak płatności, jako jedną z głównych przyczyn korzystania z nielegalnych źródeł - komentuje Piotr Baranowski, partner w PwC.
Jak rozwiązać problem?
- Ze względu na kompleksowość zjawiska konieczne jest zarówno podjęcie działań informacyjnych skierowanych do użytkowników serwisów internetowych i pokazywanie alternatyw w postaci legalnych źródeł, jak i uszczelnienie systemu regulacji prawnych i penalizacja naruszeń - mówi Piotr Baranowski, partner w PwC.
Baranowski punktuje, że kluczowa jest kwestia niwelowania negatywnego wpływu tego zjawiska na gospodarkę. Dlatego jego zdaniem należy wprowadzić rozwiązania skierowane przeciwko nieuczciwym usługodawcom, które utrudnią im czerpanie korzyści finansowych z działalności pirackiej. - Oznacza to współpracę z podmiotami umożliwiającymi obecnie finansowanie działalności pirackiej, jak np. banki, operatorzy komórkowi czy reklamodawcy - dodaje Baranowski.
Rozwiązania proponowane w "Analizie wpływu zjawiska piractwa treści wideo na gospodarkę w Polsce" uwzględniają m.in.:
- przeprowadzenie szerokiej edukacyjnej kampanii społecznej, uświadamiającej nieuczciwość i szkodliwość zjawiska piractwa;
- opracowanie rozpoznawalnego znaku, który towarzyszyłby legalnym źródłom;
- ułatwienie dostępu do treści wideo oraz wskazanie jednego, przejrzystego źródła informacji nt. legalnych form dostępu do treści wideo w Internecie z użyteczną wyszukiwarką legalnych serwisów;
- dostosowanie polskiego prawa do rzeczywistości cyfrowej i jego konsekwentne egzekwowanie,
- przeprowadzenie kampanii informacyjnej na temat piractwa, skierowanej do podmiotów współpracujących z nielegalnymi serwisami, w tym do reklamodawców, domów mediowych, pośredników finansowych;
- zwiększenie oferty treści wideo dostępnych w legalnych serwisach internetowych.