Tak się rozkrada polskie drogi
Majtki w górę, majtki w dół – oto część tajnego szyfru prezesów i wiceprezesów firm budowlanych, którzy ustawiali przetargi na drogi. Bieliźniany szyfr oznaczał podnoszenie lub opuszczanie ceny. Przez ten proceder Komisja Europejska już zablokowała Polsce niemal 4 mld złotych dotacji, a dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona grozi nam blokada kilkanaście razy wyższych kwot!
01.02.2013 | aktual.: 01.02.2013 06:23
- Absolutnie nie przyznajemy się do żadnego błędu. Informowaliśmy Brukselę o zarzutach dotyczących tych przetargów – zapewnia minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (49 l.).
Zmowa cenowa, którą odkryła prokuratura i ABW, dotyczyła trzech przetargów na remont dwóch odcinków tzw. gierkówki i budowę fragmentu autostrady A4. Według śledczych prezesi firm budowlanych umawiali między sobą oferty, jakie zaproponują. Potem wygrana firma zlecała część prac swoim wspólnikom. Dla bezpieczeństwa zamieszani w zmowę rozmawiając przez telefon posługiwali się szyfrem. "Majtki w górę", "majtki w dół" oznaczały podnoszenie i opuszczanie ceny, a numery pokoi hotelowych wyznaczały cenę – opisuje "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty także byłemu dyrektorowi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. To dzięki niemu oskarżeni menadżerowie mieli dowiadywać się o środkach, jakie dyrekcja zamierza przeznaczyć na budowę danego odcinka.
Ale o dziwo, GDDKiA przekonuje, że w całej sprawie jest pokrzywdzona – jakby to nie pracownik dyrekcji był jednym z zamieszanych w aferę. Komisja Europejska wstrzymała ok. 4 mld zł dotacji na wybudowane już odcinki dróg. To jednak nie koniec. Unijni urzędnicy uznali, że dopóki sprawa nie zostanie ostatecznie wyjaśniona, może wstrzymać nawet 46 mld zł na kolejne inwestycje - informuje "Wyborcza". To oznaczałoby wstrzymanie inwestycji drogowych w całej Polsce.
46 mld zł zablokowanych za zmowy cenowe
Taką kwotę na kolejne inwestycje drogowe zablokowała Komisja Europejska. Grozi, że dopóki Polska nie wyjaśni spraw ustawiania przetargów, nie dostaniemy z Brukseli ani centa na drogi.
2 mln zł na łapówki
Tyle zdaniem śledczych mieli przyjąć z kolei były szef GDDKiA w Katowicach i jego zastępca. Regularnie otrzymywali pieniądze za każdą pracę zleconą ustawionym firmom. Twierdzili, że pensja z GDDKiA to jedynie kieszonkowe, a łapówki – źródło utrzymania.
W dzisiejszym wydaniu Faktu polecamy też: Oleksy zablokował miasto