Czy drożdżówki wrócą do szkolnych sklepików? Minister odpowiada
Nie będzie radykalnej zmiany rozporządzenia o sklepikach i stołówkach szkolnych oraz powrotu słodkich drożdżówek.
22.10.2015 | aktual.: 22.10.2015 14:16
Nie będzie radykalnej zmiany rozporządzenia o sklepikach i stołówkach szkolnych - zapowiada minister zdrowia Marian Zembala.
- Czeka nas tylko niewielka modyfikacja przepisów - poinformował minister zdrowia. Według niego, niewielka korekta będzie dotyczyła solenia, bo to jest najbardziej dotkliwe i budzi najwięcej zastrzeżeń.
- Trwają także prace nad tym, by pokazać, że zdrowa niskocukrowa drożdżówka z owocami jest możliwa do zrobienia i sprzedawania w szkole - powiedział minister. Tłumaczył, że zachowanie zasad zdrowego żywienia jest najważniejsze.
Według profesora Mariana Zembali, do resortu wpływa coraz więcej pozytywnych opinii dotyczących wprowadzonych przepisów. Minister mówił, że po fali krytyki na początku roku szkolnego, teraz odbieranych jest coraz więcej listów i telefonów od nauczycieli, rodziców oraz uczniów z informacjami, że pojawiły się zdrowe kanapki, których nigdy wcześniej nie było. - Są opinie o tym, że kawa dla uczniów nie jest najważniejsza - podkreślił profesor Zembala.
1 września weszło w życie rozporządzenie, które zabrania sprzedaży niezdrowej żywności w szkołach i przedszkolach, w tym produktów słodzonych i solonych. Ministerstwo Zdrowia za sprawą inicjatywy polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego wydało w ubiegłym roku wojnę pladze otyłości wśród polskiej młodzieży. Efektem jest przyjęcie nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Sama nowelizacja nie wnosi rewolucyjnych zmian w szkołach. Robi to rozporządzenie ministra zdrowia.
Po zmianach w szkolnych sklepikach możliwe jest kupowanie wyłącznie zdrowych, naturalnych i niskokalorycznych produktów. Z kolei w stołówkach jest zdecydowanie mniej potrwa smażonych a za to więcej duszonych, grillowanych i gotowanych. To tylko początek rewolucji.
Menu - które do teraz było twórczą inicjatywą osób gotujących w szkolnych kuchniach - musi uwzględniać dzienne zapotrzebowanie dzieci na składniki odżywcze. To oznacza, że w niektórych miejscach podczas układana jadłospisu konieczna jest stała pomoc dietetyka. Już to może nieznacznie podnieść ceny obiadów. Kosztowne zmiany są jednak gdzie indziej.
Popularny schabowy z ziemniakami i kapustą musi ustąpić miejsca innym potrawom. Smażone dania pojawia się tylko raz w tygodniu. Skąd taka decyzja? Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć tłuszcze spożywane przez dzieci i promować inne metody przygotowywania posiłków. Dlatego część stołówek musi zainwestować w nowy sprzęt do przygotowywania obiadów - patelnie muszą zastąpić np. parowary.
Rozporządzenie kieruje główne zmiany na menu i potrawy. Zawartość tłuszczu w większości produktów nie może być wyższa niż 10 procent.
Dodatkowo, minister zobowiązuje również stołówki do podawania przynajmniej raz w tygodniu ryby. Do kuchni najpewniej powędrują dorsze, które w sklepach znajdziemy w cenach nieznacznie wyższych od na przykład wołowiny. To jednak sporo więcej niż drób, schab albo szynka. Zdrowsze potrawy to niestety wyższe koszta. Nie ma też możliwości, by codziennie serwować ziemniaki - zastąpiły je między innymi kasze czy zdrowe makarony.
Dodatkowo resort zobowiązuje stołówki do podawania porcji warzyw i owoców do każdego serwowanego dania. Ministerstwo postanowiło wprowadzić również zapisy, które zobowiązują przygotowujących obiady do częstej zmiany oferowanej zieleniny - przynajmniej po trzy różne rodzaje w tygodniu.