Afera Volkswagena. Koncern nie chce dać odszkodowań Europejczykom

Polski klient gorszy niż amerykański? Tak, według Volkswagena. Koncern zupełnie inaczej traktuje posiadaczy nadmiernie trujących aut z Europy i z USA.

Afera Volkswagena. Koncern nie chce dać odszkodowań Europejczykom
Jacek Bereźnicki
Sebastian Ogórek

28.01.2016 | aktual.: 28.01.2016 11:44

Polski klient gorszy niż amerykański? Tak uważa Volkswagen. Koncern zupełnie inaczej traktuje posiadaczy nadmiernie trujących aut z Europy i z USA. Powód? Bo w Stanach Zjednoczonych były... inne reklamy.

Afera spalinowa, która wybuchła kilka miesięcy temu spowodowała, że do salonów napraw za oceanem trafić ma kilka milionów aut. Koncern VW musi w części z nich przeprogramować komputery, w innych wymienić części. Akcja naprawcza właśnie rusza.

W związku z tymi problemami koncern zdecydował, że każdy posiadacz trującego auta w USA dostanie rekompensatę. VW obiecał Amerykanom 500 dolarów w gotówce oraz kolejne 500 dolarów na dowolne zakupy u dilerów tej sieci. Do tego dorzucono trzyletnie bezpłatne ubezpieczenie assistance. Jednocześnie nie zamyka to klientom VW drogi do pozwów sądowych.

W Europie niemiecka firma już tak łaskawa nie jest. Kilka dni temu w sprawie nierównego traktowania klientów z różnych kontynentów rozmawiała komisarz europejska ds. rynku wewnętrznego i usług Elżbieta Bieńkowska. VW nadal nie chce jednak zmienić zasad rekompensat.

"Sytuacja w USA i Kanadzie nie jest porównywalna z sytuacją na innych rynkach" - oświadczył koncern po spotkaniu.

- Argumenty o tym, że porządek prawny w USA i UE jest różny nie są zadowalające. Europejski konsument tego nie rozumie. Zaapelowałam do Volkswagena o porównywalne traktowanie Europy i USA. Jeszcze przed świętami usłyszałam, że nie ma mowy o odszkodowaniach. Tydzień temu koncern obiecał przygotować jakąś propozycję - powiedziała Bieńkowska w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Rzecznik polskiego oddziału Volkswagena w rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczy, że zmiany w traktowaniu klientów wynikają... z odmiennej komunikacji marketingowej prowadzonej na różnych rynkach.

- Rzeczywiście rekompensaty wypłacane w USA są stosunkowo wysokie, ale tam były inne normy spalania. Poza tym auta były tam sprzedawane jako "clean diesel" i tak komunikowano je klientom. W Europie takich działań marketingowych nie było - mówi Tomasz Tonder.

Przedstawiciel VW przypomniał, że właśnie rusza proces naprawczy w Polsce. Na pierwszy ogień idą auta z silnikami 2.0. Później mają być poprawiane te o pojemności 1,6 TDI.
- Celem akcji jest utrzymanie zużycie paliwa oraz maksymalnej mocy i prędkości na niezmienionym poziomie - mówi Tonder. Czy to się uda? Nie wiadomo.

Razem z akcją naprawczą UE kończy prace nad nowymi przepisami, które zwiększą kontrolę nad producentami samochodów. Umożliwią też karanie za auta już dopuszczone do ruchu. Kara za sfałszowanie danych ma wynieść nawet 30 tys. euro za jeden pojazd.

W Polsce kilka kancelarii prawnych szuka chętnych do procesów zbiorowych przeciwko Volkswagenowi. Liczą, że w ten sposób uda się załatwić odszkodowania za fałszerstwa koncernu.

naprawaodszkodowaniawymiana
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)