Zniżki na OC dostaniesz od Yanosika. Znana aplikacja idzie w ubezpieczenia
Za ubezpieczenie samochodu zapłacisz mniej, o ile jeździsz bezpiecznie. Jest tylko jeden warunek - musisz zainstalować aplikację, która będzie monitorować twój styl jazdy. Jeśli uzna, że nie stwarzasz zagrożenia, dostaniesz specjalną ofertę - tańszą niż inni klienci. W taki sposób ma działać YU - czyli ubezpieczenie oferowane przez towarzystwo ERGO Hestia we współpracy z Yanosikiem.
24.01.2017 | aktual.: 24.01.2017 17:55
Zresztą, nie wszyscy będą musieli na swojego smartfona pobierać aplikację. Wielu kierowców korzystało bowiem z Yanosika do tej pory. Oprócz tradycyjnej nawigacji oferuje on również w czasie rzeczywistym ostrzeżenia o radarach czy utrudnieniach drogowych.
Teraz dojdzie jeszcze jedna funkcja. Niektórym kierowcom pojawi się bowiem oferta ubezpieczeniowa. Yanosik wszedł bowiem we współpracę z ERGO Hestią, jednym z największych polskich towarzystw ubezpieczeniowych. Obie spółki działają wspólnie i oferują polisy pod marką YU.
Na czym polega innowacyjność? Przede wszystkim na indywidualizacji oferty w myśl zasady "pay as you drive". Aplikacja zbierze dane, które najlepiej opisują styl jazdy kierowcy. I na tej podstawie zaproponuje "szytą na miarę" propozycję ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. No właśnie, na razie YU ma w ofercie tylko OC, ale na swojej stronie internetowej nie wyklucza, że w przyszłości pojawią się również polisy Auto Casco.
Co aplikacja weźmie pod uwagę? Przede wszystkim styl jazdy - to, jak kierowca przyspiesza czy zwalnia. Jeśli robi to płynnie, to "złapie punkty", ale jeśli gwałtownie - na preferencje nie ma co liczyć. Poza tym Yanosik sprawdzi zachowanie w sytuacji zagrożenia (aplikacja ma przecież informacje, gdzie są wypadki lub inne utrudnienia drogowe), średnią prędkość i jej dostosowanie do panujących na drodze warunków.
Na razie nie wiadomo, ile można będzie zaoszczędzić na ubezpieczeniu. Najważniejsze jednak, żeby z aplikacji korzystać regularnie. Tylko wtedy można będzie liczyć na zindywidualizowaną ofertę. Firma do polisy dorzuci też za darmo specjalny lokalizator, który pomoże sprawdzić, gdzie w tej chwili znajduje się samochód.
Nie oni pierwsi
To nie pierwszy przypadek, gdy firma ubezpieczeniowa łączy siły z dostawcą map. Sam Yanosik ma już w tej kwestii doświadczenie. W ubiegłym roku w taką współpracę wszedł z towarzystwem Benefia Ubezpieczenia.
Z kolei we wrześniu ubiegłego roku na podobny ruch zdecydował się Link4. Po przeprowadzonym eksperymencie ubezpieczyciel zdecydował, że chce zaoferować swoim klientom skrojone na miarę ubezpieczenia dzięki wykorzystaniu aplikacji NaviExpert. Póki co konkretów jednak nie ma.
Jesienią zapytaliśmy również innych ubezpieczycieli o takie pomysły, ale z otrzymanych przez nas odpowiedzi wynika, że takich planów nie mają. Co prawda wcześniej mówiło się, że taką drogą pójdzie Aviva, ale nie udało nam się tego potwierdzić. - Nie będzie dziś komentarza w tej sprawie, proszę o kontakt przy kolejnych okazjach - powiedział wówczas WP money rzecznik prasowy Avivy Bohdan Białorucki.
Wiadomo też, że na taki ruch nie zdecyduje się na razie największy polski ubezpieczyciel - Grupa PZU. - Przyglądamy się takim rozwiązaniom funkcjonującym na rynku europejskim, jednak w najbliższej przyszłości nie planujemy wprowadzać podobnego - poinformowała nas pod koniec września Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.
Ekspert: takie propozycje będą się pojawiać
Zdaniem Marcina Tarczyńskiego, analityka Polskiej Izby Ubezpieczeń, możemy spodziewać się, że takich ofert będzie z czasem coraz więcej. - Rozwiązania, które pomagają lepiej dopasować składkę do stylu jazdy konkretnego kierowcy, będą się oczywiście pojawiały - prognozuje w WP money. - Mogą one premiować osoby jeżdżące odpowiedzialnie i bezpiecznie, co jest szczególne istotne w sytuacji, gdy tak jak obecnie w Polsce, zwiększa się średnia stawka za ubezpieczenia OC.
Tarczyński przestrzega jednak, że monitorowanie nie wpływa na ceny polisy aż tak znacząco. - Oczywiście nie jest tak, że aplikacje lub urządzenia monitorujące styl jazdy będą jedynym wyznacznikiem zniżek lub zwyżek. Pamiętajmy, że niezwykle istotne jest i będzie doświadczenie kierowcy czy bezszkodowa historia - zauważa analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń.
I dodaje, że są również inne sposoby na lepsze szacowanie ryzyka przez ubezpieczycieli. Nie tylko te, związane z nowinkami technologicznymi. - Dobrym pomysłem byłoby np. udostępnienie ubezpieczycielom informacji na temat mandatów i punktów karnych. Tego typu dane mamy w bazie CEK - wskazuje Marcin Tarczyński. - Dzięki takiemu rozwiązaniu kierowcy jeżdżący bezpiecznie mogliby być premiowani, a piraci drogowi karani wyższymi stawkami.