Frankowicze przegrali w Trybunale w Luksemburgu
Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu wydał ważny wyrok dla setek tysięcy zadłużonych we frankach.
03.12.2015 | aktual.: 04.12.2015 11:48
Kredyty walutowe nie są instrumentami finansowymi - tak orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. To rozwiewa nadzieje frankowiczów, którzy liczyli na to, że będą mogli masowo unieważniać umowy kredytowe z bankami.
"Jako że kredytobiorca zamierza wyłącznie uzyskać fundusze na nabycie towaru lub usługi, a nie zarządzać ryzykiem kursowym czy spekulować kursami wymiany walut obcych, celem rozpatrywanych transakcji nie jest realizacja usługi inwestycyjnej" - tak brzmi dzisiejszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, na który czekały setki tysięcy zadłużonych we frankach - tych na Węgrzech, ale też w całej Unii Europejskiej i oczywiście ponad pół miliona frankowiczów w Polsce.
Co ten wyrok dla nich oznacza? Kredytobiorcy zadłużeni w walutach obcych nie będą masowo wytaczać procesów bankom, w których się zadłużyli, powołując się na to, że ich kredyty walutowe de facto nie były kredytami, ale instrumentami finansowymi, w związku z tym powinni zostać poinformowani o ryzyku walutowym zgodnie z dyrektywą MiFID. Po dzisiejszym wyroku mają znacznie mniejsze szanse na wygraną.
Węgierska sprawa, polskie konsekwencje
Sprawa kredytów walutowych trafiła do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu za sprawą państwa Lantos, małżeństwa z Węgier, które zaciągnęło w Banif Plus Banku kredyt denominowany we frankach szwajcarskich na zakup samochodu. Podobnie jak Polacy liczyli na korzystniejsze oprocentowanie i podobnie jak Polacy wystawili się na ryzyko walutowe przy spłacie rat kredytu.
Kiedy jednak to ryzyko kursowe się ujawniło i odbiło wyraźnie na portfelu państwa Lantos, poszli do sądu, twierdząc, że tak naprawdę ich kredyt kredytem nie jest, jest za to instrumentem finansowym. A skoro tak, bank powinien zgodnie z dyrektywą MiFID poinformować ich o ryzyku, czego nie zrobił. W rezultacie, ich zdaniem, umowa kredytowa powinna zostać unieważniona.
Węgierski sąd okręgowy nie rozstrzygnął tego sporu i zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu z pytaniem, czy udzielenie kredytu denominowanego w walucie obcej może być uznane za świadczenie usługi inwestycyjnej.
Gdyby Trybunał orzekł, że kredyt był instrumentem inwestycyjnym, kredytobiorcom w całej Unii otworzyłoby to drogę do masowych pozwów przeciwko bankom, w celu unieważnieniu ich umów kredytowych. To dlatego na wyrok już od miesięcy czekało również ponad 500 tys. frankowiczów w Polsce.
Kredyt to nie kontrakt terminowy
Trybunał w czwartkowym wyroku uznał, że transakcja, jaką była umowa kredytu, nie dotyczy kontraktu terminowego, ponieważ ich przedmiotem nie jest sprzedaż aktywów finansowych za cenę ustaloną przy zawarciu umowy, jak to dzieje się w przypadku kontraktów terminowych.
W przypadku kredytu walutowego wartość walut obliczana przy spłacie raty nie jest ustalona z góry, lecz jest określana na podstawie kursu sprzedaży w dniu wymagalności danej raty - podkreślił Trybunał.
Dodatkowo transakcje wymiany walutowej w ramach udzielenia kredytu denominowanego w walucie obcej są realizowane jedynie przy okazji, są działaniem dodatkowym wobec udzielenia i spłaty kredytu.
Mówiąc krótko, Trybunał powiedział jasno: kredyty walutowe nie są instrumentami inwestycyjnymi, a tym samym nie podlegają przepisom dyrektywy chroniącej inwestorów.
Takie rozstrzygnięcie Trybunału wiąże wszystkie sądy krajów członkowskich Unii Europejskiej. Jeśli zatem w Polsce podobna sprawa trafi na wokandę, sąd krajowy będzie się kierował orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie sprawy dotyczące kredytów denominowanych w walutach obcych muszą być rozstrzygane przez sądy krajowe w taki sam sposób. A zatem polscy klienci nadal mają szansę przed polskimi sądami.
Jak podkreśla adwokat Wojciech Jaworski, Trybunał orzekł dziś jedynie w tej konkretnej sprawie, w sprawie kredytu państwa Lantos. - Kredyty były natomiast zaciągane przez klientów w różnym czasie, w różnych bankach, na podstawie różnych umów. Każdy przypadek jest inny, dlatego polskie sądy mogą wydawać inne wyroki w podobnych, ale nie identycznych przypadkach. Klienci nadal mają szansę w sporach z bankami. Jasne jest jednak, że sądy krajowe będą się od dziś kierowały wykładnią Trybunału w Luksemburgu - powiedział w rozmowie z money.pl adwokat.
Frankowicze zatem nadal mają szanse, tyle że te szanse dziś znacznie się zmniejszyły.