1,5 tys. zł dopłaty do kredytu? Sprawa już w Sejmie
Dziś w nocy Sejm zajmie się projektem ustawy, gwarantującym dopłaty do kredytów tym, którzy mają kłopoty ze spłatą rat.
10.09.2015 | aktual.: 10.09.2015 20:29
Rząd i PO mają nowy pomysł, jak pomóc nie radzącym sobie ze spłatą kredytów mieszkaniowych. Zadłużeni będą mogli otrzymać specjalne dopłaty w wysokości 1,5 tys. zł miesięcznie. Determinacja posłów jest duża, Sejm zaczyna radzić nad ustawą w tempie ekspresowym - już w nocy z czwartku na piątek.
W lipcu wiceminister finansów Izabela Leszczyna nazywała ustawy o umożliwiającą przewalutowanie kredytów i tę zapewniającą dopłaty do kredytów złotówkowych „dwiema nogami tej samej idei”. Wyrażała także nadzieję, że prace nad nimi będą toczyć się równolegle. Stało się jednak inaczej. ##Pomoc dla frankowiczów? Nie ma szans Najpierw parlament wziął na warsztat ustawę umożliwiającą przewalutowanie kredytów zaciągniętych w obcej walucie. Rząd zakładał, że kosztem takiego przewalutowania kredytobiorca i bank podzielą się po połowie. Jednak pod koniec prac sejmowych głosami opozycji przeszła poprawka, że aż 90 proc. kosztów mają wziąć na siebie banki, a kredytobiorca - 10 proc. Kursy akcji banków notowanych na warszawskim parkiecie zanurkowały, specjaliści przewidywali destabilizację całego sektora, a akcjonariusze banków grozili Polsce pozwami. Na pomoc ruszyła izba wyższa. Senatorowie nie dość, że przywrócili ustawie brzmienie proponowane przez rząd, że kosztami przewalutowania kredytobiorcy i kredytodawcy mają
się dzielić po połowie, to jeszcze zgłosili tyle poprawek, że uchwalenie ustawy w tej kadencji stało się właściwie niewykonalne.
- Senat przygotował bardzo wiele poprawek do tej ustawy i wydaje mi się, że będzie bardzo trudno w tej kadencji racjonalnie te wszystkie prace wykonać – powiedziała marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska w radiowej Trójce. - Chociaż komisje potrafią pracować przez wiele, wiele godzin wydaje mi się to nierealne w tej kadencji – dodała.
Jej zdaniem zgłoszona przez SLD poprawka, przerzucająca większość kosztów przewalutowania kredytów na banki „zburzyła założenia tej ustawy i sprawiła, że ustawa jest niekonstytucyjna”. ##To może dopłaty? Zgodna z ustawą zasadniczą ma za to być druga propozycja dla kredytobiorców. Ci, którzy znaleźli się w tarapatach finansowych, mogliby otrzymywać pomoc do 1,5 tys. złotych nawet przez 18 miesięcy. Początkowo rząd mówił, że ma to być pomoc dla kredytobiorców zadłużonych w złotówkach. Jednak teraz okazuje się, że wsparcie udzielane byłoby niezależnie od waluty, w jakiej został zaciągnięty kredyt.
Pieniądze na dopłaty do rat miałyby pochodzić ze specjalnego funduszu o wartości 600 mln zł utworzonego w BGK. Zrzuciłyby się na niego banki, proporcjonalnie do wielkości portfela kredytów mieszkaniowych. Wnioski o dopłaty będzie można składać do dnia 31 grudnia 2018 r. Będą je przyjmować starostwa.
Jednak ta pomoc ma być obwarowana szeregiem zastrzeżeń. Po pierwsze, trzeba ją będzie kiedyś zwrócić. Pieniądze będzie trzeba zacząć oddawać po dwóch latach od otrzymania, ale zwrot mógłby zostać rozłożony na raty. Po drugie, na dopłaty będą mogli liczyć ci, którzy stracili pracę, wartość ich nieruchomości jest niższa od wartości kredytu albo rata kredytu przekracza 60 proc. dochodów danej rodziny.
Pieniędzy nie dostaną ci, którzy sami odeszli z pracy albo ubezpieczyli się od jej utraty. W tym drugim przypadku tak długo, jak otrzymują świadczenie z ubezpieczenia, nie dostaną dopłaty. Na wsparcie nie mogą też liczyć ci, których mieszkanie jest większe niż 75 mkw., a dom większy niż 100 mkw. albo mają także inne mieszkanie lub dom – poza tym, na które zaciągnęli kredyt.
Rząd szacuje, że z dobrodziejstw ustawy będzie mogło skorzystać 38 tysięcy kredytobiorców. Łącznie ma to kosztować ponad miliard złotych – licząc po 1,5 tys. zł dopłaty przez 18 miesięcy dla 38 tys. kredytów.
Również w przypadku tego projektu posłowie będą pracować pod presją – debatę nad projektem ma się zacząć około północy w nocy z czwartku na piątek. A do końca kadencji coraz mniej czasu.