Euro traci do dolara. EBC dłużej utrzyma "luźną" politykę

Za nami konferencja prasowa szefa banku Mario Draghiego. Zobacz co powiedział.

Euro traci do dolara. EBC dłużej utrzyma "luźną" politykę
PublicDomainPictures/pixabay (CC0 Public Domain)
Damian Słomski

19.01.2017 | aktual.: 19.01.2017 16:36

Europejski Bank Centralny nie podnosi stóp procentowych i nie kończy z drukowaniem pieniędzy. Co więcej, z wypowiedzi szefa EBC wynika, że nie zmieni się to jeszcze przez długi czas. Nie są to dobre wieści dla wspólnej waluty, która słabnie w relacji do amerykańskiego dolara.

W czwartek zakończyło się posiedzenie EBC, na którym zdecydowano o pozostawieniu bez zmian stóp procentowych, które są na rekordowo niskim poziomie (główna stawka wynosi zero). Jednocześnie utrzymano program skupu obligacji, na który co miesiąc wydawane jest 80 mld euro.

Rynki finansowe wstrzymały oddech przed konferencją prasową Mario Draghiego - szefa Europejskiego Banku Centralnego, który miał uzasadnić decyzję i odnieść się m.in. do spekulacji dotyczących nacisków ze strony niektórych bankierów na podwyżki stóp procentowych.

Obawy inwestorów o wymowę wystąpienia okazały się niepotrzebne. Notowania euro utrzymują się w okolicach 4,36 zł, a więc na poziomie jak przed ogłoszeniem decyzji. Nieco bardziej zdecydowaną reakcję rynku widać porównując wycenę waluty strefy euro z amerykańskim dolarem, choć w praktyce zmiana ogranicza się jak na razie do jednego centa.

Euro lekko osłabło względem dolara, a wszystko przez łagodną wymowę wypowiedzi szefa EBC. Wynika z nich, że bank nie kwapi się z podnoszeniem stóp procentowych i ograniczaniem programu skupu obligacji, co oznacza dalszy napływ pieniądza na rynek i w efekcie osłabianie jego wartości.

Według relacji Mario Draghiego, na posiedzeniu nawet nie było dyskusji nad planami stopniowego ograniczenia programu skupu aktywów. Zaznaczył też, że widzi stopy procentowe na relatywnie niskim poziomie w nieco dłuższym horyzoncie czasu. Dopiero gdy inflacja osiągnie poziom docelowy (2 proc.), będzie można myśleć o zmianie "luźnej" polityki banku.

Szef EBC przyznał, że już praktycznie nie ma ryzyka powrotu deflacji, ale też nie przejmuje się nagłym wzrostem inflacji, która wynika głównie z dużych zmian cen ropy naftowej. Odniósł się też do kwestii nacisków ze strony niemieckich polityków, którzy zaczynają wspominać o podwyżkach stóp w związku ze skokiem cen. Jednak nic nie wskazuje na to, by bank miał się do tych opinii przychylić. Zdaniem Draghiego presja inflacyjna jest mniej intensywna niż wcześniej to zakładano.

Draghi zwrócił uwagę na to, że niskie oprocentowanie powinno być utrzymywane ze względu na niską dynamikę rozwoju gospodarczego, które jest pokłosiem powolnego tempa reform w krajach strefy euro.

Nie zabrakło wątku prezydentury Donalda Trumpa i Brexitu, choć szef EBC nie odniósł się do przyszłych skutków tych wydarzeń, bo jak podkreślał, wiele kwestii jest jeszcze niepewnych. Zapytany o obawy dotyczące wysokiego poziomu długu we Włoszech względem PKB stwierdził, że żadne z państw strefy euro nie ma tak złych statystyk, by konieczna była interwencja banku.

stopy procentowemario draghidecyzja ebc
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)