Frank szwajcarski: co się z nim dzieje, że taki drogi? Miliarderzy uważają go za "bezpieczną przystań"

Złoty jest jedną z czterech walut świata, które w ciągu tygodnia oberwały najmocniej do franka. Dlaczego właściwie Szwajcaria traktowana jest przez najbogatszych jako „bezpieczna przystań”? Miliarderzy chcą tam po prostu parkować pieniądze.

Frank szwajcarski: co się z nim dzieje, że taki drogi? Miliarderzy uważają go za "bezpieczną przystań"
EastNews/Łukasz Szelemej
Jacek Frączyk

15.06.2016 | aktual.: 15.06.2016 13:20

To, co wyprawia kurs franka do złotego w ostatnich dniach, przypomina zamieszanie na rynkach w styczniu ubiegłego roku, kiedy Narodowy Bank Szwajcarii postanowił zaprzestać obrony notowań waluty względem euro. Złoty jest zresztą jedną z czterech walut świata, które w ciągu tygodnia oberwały najmocniej. Dlaczego właściwie Szwajcaria traktowana jest przez najbogatszych jako "bezpieczna przystań"? Miliarderzy chcą tam po prostu "parkować" pieniądze.

W ciągu ostatniego tygodnia tylko trzy waluty na świecie traciły do franka bardziej niż polski złoty (-3,1 proc.). Były to dolar namibijski (-3,7 proc.), meksykańskie peso (-3,5 proc.) i południowoafrykański rand (-3,1 proc.). Wczoraj frank był notowany nawet po 4,1127 złotego, co jest najwyższym poziomem od stycznia.

Już w środę wiele się zmieniło i w ciągu dnia polski złoty jest piątą walutą świata najbardziej umacniającą się tym razem względem franka. Po dolarze nowozelandzkim, funcie brytyjskim, dolarze australijskim i rosyjskim rublu. Kurs zawrócił i doszedł do 4,08 złotego. W czerwcu codziennie nasi "frankowicze" przeżywają huśtawkę nastrojów - średnia zmiana dzienna na parze walutowej frank-złoty to aż 0,53 proc.

Skąd tak silne zmiany? Z powodu czynnika teoretycznie niezwiązanego ani z Polską, ani ze Szwajcarią - czyli przez zbliżające się wielkimi krokami referendum w Wielkiej Brytanii (23 czerwca), w którym obywatele decydować będą o wystąpieniu z Unii Europejskiej.

Sondaże przedreferendalne robią prawdziwe zamieszanie na światowych rynkach finansowych. Z ostatnich siedmiu badań, aż sześć pokazało przewagę zwolenników rozbratu z Unią. Najnowsze badanie z 13 czerwca, przeprowadzone przez biuro analiz Comres daje co prawda jeden punkt procentowy na rzecz unionistów, ale porównując z poprzednim badaniem tego samego biura z 19 maja, które dawało aż 10-punktową przewagę unionistów widać, że trend przyrostu osób niechętnych Brukseli jest mocny.

Bezpieczna przystań

Co ma jednak referendum w Wielkiej Brytanii do relacji waluty polskiej i szwajcarskiej? Otóż waluty są poszeregowane w grupy ryzyka. Złoty znajduje się w szufladzie z napisem „ryzykowna”, razem z np. węgierskim forintem i rumuńską leją. Frank natomiast to waluta, którą przyjęto jako bezpieczną przystań razem z japońskim jenem. I jak tylko jest jakieś większe zamieszanie na świecie, to kapitał ucieka do jednej z tych walut.

Co ciekawe zresztą, siła franka bierze się pośrednio z długotrwałej obrony kursu względem euro. Narodowy Bank Szwajcarii w czasie tej „obrony” nadrukował tak dużo franków, że ich masa daje już odpowiednią płynność. A że dodatkowo gospodarka kraju jest stabilna, to i można używać franka do parkowania dużego kapitału.

Zamieszanie na funcie i euro powoduje, że frank znajduje się obecnie na trzymiesięcznych szczytach względem euro i wielu innych walut.

Miliarderzy chcą "parkować" pieniądze w Szwajcarii

Jest jednak jeszcze jeden, bardziej rzeczowy czynnik, który wiąże głosowanie za „Brexit'em”, a kondycją Szwajcarii. Otóż przewiduje się, że część kapitału wypłynie z Wielkiej Brytanii, jeśli ta zdecyduje się opuścić Unię. A gdzie zaparkują swój kapitał miliarderzy i multimilionerzy?

Jednym z ich ulubionych kierunków jest właśnie Szwajcaria. Najbogatsi cenią sobie stabilizację.

- Kiedy tylko pojawia się niepewność, wtedy „bezpieczne przystanie” zyskują - powiedział Juerg Zeltner, prezes UBS Wealth Management na szczycie firm z branży Wealth Management w Zurychu. - Jeśli widzi się korekcyjne ruchy na głównych rynkach, wtedy klienci w pierwszej kolejności próbują ochronić swoje aktywa. Wielu klientów siedzi w 30 procent „plus” na gotówce i jedyne czego oczekują, to przeniesienie jej do miejsca, które uznają za „bezpieczną przystań” - dodał Zeltner w poniedziałek.

- Część z tego scenariusza się na pewno spełni - powiedział na pytanie, czy szwajcarskie prywatne banki zyskają na Brexit.

Międzynarodowa afera finansowa prowadzona przez USA naruszyła zaufanie do systemu bankowego w Szwajcarii. Tajemnica bankowa już nie jest tym, czym się mogą pochwalić banki w kraju Helwetów.

Jednak nadal to w tym kraju klienci z zagranicy trzymają aż 2,3 biliona dolarów aktywów (na 82 biliony światowej podaży pieniądza M2) - tak podaje Boston Consulting Group. Dyskrecja, polityczna i ekonomiczna stabilność i szereg międzynarodowych, posługujących się wieloma językami prawników i bankierów to podstawowe przyczyny, dla których bogacze wybierają właśnie szwajcarskie banki.

złotywalutyfrank szwajcarski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)