Na rynkach finansowych złoty radził sobie nie najgorzej
Złoty stracił we wtorek jedynie w stosunku do franka szwajcarskiego.
09.02.2016 | aktual.: 09.02.2016 19:59
W obliczu mizerii na rynkach finansowych złoty we wtorek radził sobie nie najgorzej - ocenili analitycy. Około godziny 19 euro kosztowało 4,44 zł, dolar amerykański - 3,93, a frank szwajcarski - 4,04 zł.
Zdaniem analityka Domu Maklerskiego mBanku Kamila Maliszewskiego biorąc pod uwagę zawirowania na globalnych rynkach, wtorkowa sesja była całkiem udana dla złotego, który pozostał stabilny wobec euro nieznacznie poniżej 4,45.
- Dzięki słabości amerykańskiego dolara USD/PLN zanotował spore spadki do poziomu 3,93. Najważniejsze wydarzenie z punktu widzenia dolara, czeka nas jednak dopiero jutro i zakładamy, że istnieje duże ryzyko, że doprowadzi ono do wzrostów USD/PLN - ocenił Maliszewski.
Wskazał, że prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej Janet Yellen, będzie składała w środę sprawozdanie z polityki monetarnej, odpowiadając na pytania kongresmenów.
- Wydaje się, że obrona grudniowej podwyżki stóp procentowych może zostać poparta jedynie odniesieniami do dobrej sytuacji gospodarczej w USA. Powinno to pozytywnie wpłynąć na rynki, zmieniając przynajmniej częściowo ostatnie nastawienie do kwestii dalszych podwyżek stóp procentowych w tym roku, które w świetle danych ze Stanów Zjednoczonych wydają się dużo bardziej prawdopodobne niż wyceniają obecnie inwestorzy - dodał.
Maliszewski zauważył, że złoty stracił we wtorek jedynie w stosunku do franka szwajcarskiego. Według niego bardzo zła sytuacja na najważniejszych europejskich rynkach akcyjnych powoduje, że inwestorzy uciekają do bezpiecznych przystani, a taką niewątpliwie jest frank.
- Jeżeli więc spadki będą kontynuowane w tym tygodniu, należy liczyć się nawet z podejściem kursu CHF/PLN do okolic 4,10. Jednak nie jest to nasz bazowy scenariusz, gdyż oczekujemy stopniowego uspokojenia nastrojów na rynkach - uważa analityk.
Także według głównego analityka walutowego Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Marka Rogalskiego, jeżeli spojrzy się na sytuację na rynkach globalnych (mocne spadki na giełdach, umocnienie jena i franka oraz ruchy na złocie), to złoty nie wypadł aż tak źle. Relatywnie stabilnie wyglądał dzisiaj też nasz region.
- To może być zapowiedź jego relatywnej siły w kolejnych dniach, chociaż wiele będzie zależeć od tego, jak rynki odbiorą zaplanowane na środę wieczorem wystąpienie szefowej FED w Kongresie. Yellen, zdaje się, ma świadomość, że zwracając większą uwagę na ryzyka dla amerykańskiej gospodarki może tylko przyspieszyć przecenę na globalnych parkietach. Stąd też paradoksalnie jej słowa mogą być bardziej wyważone - uważa Rogalski.
Według niego to wprawdzie dałoby impuls do umocnienia się dolara względem głównych walut, w tym też złotego, ale jednocześnie dałoby pretekst do korekty bardzo pesymistycznych nastrojów na rynkach.
- Stąd też ostatecznie USD/PLN odbiłby niewiele, a EUR/PLN zacząłby ponownie kierować się w stronę 4,40. Do tego czasu EUR/PLN będzie szukać swojego szczytu - testowany we wtorek rejon 4,47 jest temu bliski, a USD/PLN szukać dna - najprawdopodobniej wokół 3,9350 - prognozuje Rogalski.