Złoty przedmiotem ataku spekulacyjnego? Analitycy odpowiadają

Cena euro jest najwyższa od 2012 roku.

Złoty przedmiotem ataku spekulacyjnego? Analitycy odpowiadają
Źródło zdjęć: © Fotolia | whitelook

15.01.2016 | aktual.: 15.01.2016 16:21

W piątek cena euro podskoczyła do najwyższego od 2012 roku poziomu 4,4 zł. Polska mogłaby bronić się przed dalszym obniżeniem wartości naszego pieniądza dzięki działaniom Banku Gospodarstwa Krajowego, gdyby ten wyprzedawał europejską walutę. Według ostatnich pogłosek, w BGK zmniejszyły się właśnie rezerwy euro, co wskazywałoby na interwencję Banku. Jak jest naprawdę? Czy złotemu grozi grozi atak spekulacyjny? Zapytaliśmy ekspertów i samych zainteresowanych.

Według Marka Belki osłabienie złotego nie świadczy o słabości polskiej gospodarki. Szef NBP mówił na czwartkowej konferencji po posiedzeniu RPP, że czynniki niezwiązane z rynkiem walutowym nie dają powodów do niepokoju. Nie wykluczył on interwencji w przypadku gwałtownych ruchów polskiej waluty, jednak podkreślił, że nie zamierza walczyć z trendem obecnym na rynku.

Do interwencji walutowych jest również uprawniony Bank Gospodarstwa Krajowego. Nie chciał on jednak komentować tego typu informacji. - Interwencje BGK są wykonywane w porozumieniu z Ministerstwem Finansów i, jak każdy bank, który współpracuje ze swoim klientem, nie ujawniamy informacji o klientach, ponieważ są one chronione prawem bankowym - tłumaczyła w rozmowie z *money.pl *Anna Czyż, rzecznik BGK.

Według Marcina Kiepasa, analityka Admiral Markets, nie mamy do czynienia z atakiem spekulacyjnym na złotego. - To jest normalna wyprzedaż polskiej waluty. Z atakiem spekulacyjnym na polską walutę nie mieliśmy do czynienia od wielu lat - komentuje Marcin Kiepas.

Podobnego zdania jest Konrad Ryczko, analityk walutowy DM BOŚ. - Atak spekulacyjny zwykle nie ma głębszych przesłanek, a w tym przypadku one występują. Mamy bardziej do czynienia z obawami inwestorów zagranicznych, którzy, wyprzedając polską walutę, nie mają na celu jej osłabienia, a jedynie zmniejszenie ryzyka portfela inwestycyjnego - komentuje ekspert.

Euro jest najdroższe od 3,5 roku. W piątek za europejską walutę trzeba było zapłacić nawet 4,42 zł. Nawet gdyby kurs euro nadal powoli piął się w górę, interwencje walutowe nie będą przeprowadzane. W ostatnich latach kurs euro oscylował w przedziale od 4 do 4,4 zł. Większe ruchy obserwowaliśmy na dolarze oraz franku szwajcarskim.

- Jeżeli nie będziemy mieli do czynienia z poziomem 5 złotych za euro, to nie należy oczekiwać interwencji walutowej - mówi Kiepas.

Konrad Ryczko również nie oczekuje reakcji polskich instytucji: - Nie spodziewam się zdecydowanych interwencji NBP lub BGK. Możliwe jest delikatne wsparcie złotego, jeżeli jego dzienny spadek przekroczyłby 2 procent.

Ryzyko krajowe i zagraniczne Powodem utraty wartości przez polską walutę są zarówno czynniki globalne, jak i sytuacja krajowa. Głównymi elementami globalnymi, które wpływają na przecenę złotego, są kłopoty gospodarki chińskiej, przecena na tamtejszej [giełdzie](https://www.money.pl/gielda/), a także konsekwencje podwyżek stóp procentowych w USA.

Jak tłumaczy Marcin Kiepas, wśród czynników krajowych należy wymienić presję na obniżkę stóp procentowych oraz działania nowej partii rządzącej.

- Jest presja na obniżkę stóp procentowych, mimo że nowo wybrani przedstawiciele rady zarzekają się, że nie jest ona przesądzona. Obawy dotyczą również budżetu. Niepewność dotyczy wydatków socjalnych, w tym projektu 500 złotych na dziecko, czy dochodów z podatków nałożonych na supermarkety i banki. Nastroje psuje również zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz ustawy medialnej - dodaje analityk. ##Euro będzie jeszcze drożeć? Cena euro w kolejnych miesiącach nie przekroczy poziomu 4,5 zł. - Patrząc przez pryzmat czynników fundamentalnych, to zarówno te globalne, jak i lokalne nie dają dostatecznie silnych impulsów, aby złotego nadal wyprzedawać. Aby nasza waluta jeszcze bardziej się osłabiła, musiałyby pojawić się zupełnie nowe czynniki, których na razie nie ma na rynku - komentuje Kiepas.

W miarę upływu czasu sytuacja na złotym powinna się stabilizować. Dzięki temu cena euro powinna spadać. Analitycy, z którymi rozmawiał portal money.pl przewidują, że w drugiej połowie roku złoty będzie mocniejszy niż obecnie, co oznacza, że euro potanieje.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (171)