Jest odpowiedź na miażdżący raport NIK w sprawie suplementów. GIS odpiera zarzuty
System kontroli suplementów diety w Polsce jest bardzo restrykcyjny, często bardziej niż regulacje UE - podkreśla rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Tak GIS odpowiada na opublikowany w czwartek raport NIK dotyczący krajowego rynku suplementów diety.
09.02.2017 19:26
System kontroli suplementów diety w Polsce jest bardzo restrykcyjny, często bardziej niż regulacje UE - podkreśla rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Tak GIS odpowiada na opublikowany w czwartek raport NIK dotyczący krajowego rynku suplementów diety.
Na podstawie kontroli przeprowadzonej w ciągu ostatnich dwóch lat NIK stwierdziła, że bezpieczeństwo suplementów diety w Polsce nie jest wystarczające. W ocenie NIK organy państwowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo stosowania tych produktów - w tym GIS - nierzetelnie realizowały zadania związane z wprowadzaniem ich po raz pierwszy do obrotu - nieskuteczny był także nadzór nad jakością zdrowotną suplementów oraz polityka edukacyjna dotycząca tych produktów.
- Sam tytuł raportu NIK, czyli "Dopuszczanie do obrotu suplementów diety" świadczy o niezrozumieniu prawa unijnego, bo takiego pojęcia w prawie UE po prostu nie ma wyjaśnia rzecznik GIS Jan Bondar. I dodaje, że suplementy nie są lekami, zatem podlegają jedynie procedurze powiadomienia o zamiarze sprzedaży, a nie rejestracji.
"W obecnym stanie prawnym każdy może wprowadzić suplement na rynek, deklarując jedynie jego skład organom sanitarnym w drodze tzw. notyfikacji. Teoretycznie istnieją szanse, że produkt, który trafia na rynek zostanie zbadany, jednak w praktyce skala rynku przekracza aktualne możliwości kontrolne Inspekcji Sanitarnej" - czytamy w raporcie NIK.
Rzecznik GIS podkreśla jednak, że system kontroli suplementów diety w Polsce należy do bardziej restrykcyjnych, co zresztą przyznaje też NIK. W opinii Bondara świadczą o tym skargi do Komisji Europejskiej dotyczące ograniczenia swobodnego przepływu towarów kierowane przez firmy próbujące wprowadzić suplementy do obrotu.
- Długi czas rozpatrywania zgłoszonych notyfikacji wynika stąd, że każda jest dokładnie sprawdzana. Zdarza się bowiem, że zakres kontroli znacznie wykracza poza regulacje unijne, na przykład w zakresie zawartości substancji farmakologicznych. Zgodnie z wieloma wyrokami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, nie może to blokować sprzedaży - dodał Bondar.
GIS w swoim stanowisku dotyczącym raportu NIK zwraca uwagę, że zawarte w dokumencie zdanie "W ocenie Najwyższej Izby Kontroli obowiązujący system notyfikacji, pozwalający na wprowadzenie do obrotu suplementu diety natychmiast po złożeniu powiadomienia, stwarza możliwość wystąpienia zagrożenia dla zdrowia lub życia konsumenta" otwarcie kwestionuje prawo obowiązujące w Unii Europejskiej. Inspektorat Sanitarny proponuje, aby tak sformułowany postulat został skierowany wprost do Komisji Europejskiej.
W raporcie NIK przytacza m.in. wyniki analiz biochemicznych wybranych losowo próbek suplementów. Niektóre z nich potwierdzają obecność niedozwolonych substancji psychoaktywnych, chorobotwórczych bakterii czy niedobory żywych bakterii w preparatach probiotycznych.
Zdaniem Bondara, uogólnione wnioski wysnuwane na podstawie kilku próbek, dotyczące rynku, na którym znajduje się kilkanaście tysięcy produktów, mają "posmak taniej sensacji" - zwłaszcza w sytuacji, gdy organy inspekcji badają tysiące produktów.
Rzecznik poinformował też, że dane z kontroli suplementów są dostępne na stronie GIS w corocznie publikowanym dokumencie "Stan sanitarny kraju". Na bieżąco można też sprawdzać na stronie GIS status każdego produktu. Informacje o suplementach niespełniających wymogów prawa są zamieszczane także w unijnym systemie informowania o produktach niebezpiecznych RASFF.
- Przedstawiciele GIS wielokrotnie publicznie zwracali uwagę na pewne zagrożenia dla zdrowia konsumentów wynikające z podobieństw suplementów do produktów leczniczych i małej wiedzy w społeczeństwie. W ubiegłym roku wspólnie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadzono ogólnopolską kampanię informacyjną na ten temat. W tym roku planowana jest jej kontynuacja - dodał rzecznik GIS.
Według Bondara w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad zmianą przepisów związanych z suplementami diety. Planowane są ograniczenia w ich reklamie, zaostrzenie kar dla firm nieprzestrzegających przepisów związanych z ich wprowadzaniem do obrotu oraz wprowadzenie opłaty za przeprowadzone postępowanie.
Suplement diety - zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia - jest produktem złożonym z substancji odżywczych (m.in. witamin, minerałów, przeciwutleniaczy itp.), którego funkcją jest uzupełnianie niezbilansowanej diety o brakujące składniki.
Suplementy nie mają działania leczniczego, nie przechodzą procesu rejestracji wymaganego dla leków. Obowiązujący w Polsce system notyfikacji pozwala na wprowadzenie do obrotu suplementu diety natychmiast po zgłoszeniu produktu do GIS.
Rynek suplementów diety rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie. W 2015 r. Polacy wydali na suplementy diety 3,5 mld zł, kupując blisko 190 mln opakowań. Statystyczny Polak nabył sześć opakowań suplementów diety, wydając na nie ok. 100 zł.
[
źródło: NIK ]( http://finanse.wp.pl/kat,1033705,title,Alarmujacy-raport-NIK-Bakterie-chorobotworcze-i-substancje-podobne-do-amfetaminy-w-suplementach-diety,wid,18697741,wiadomosc.html# )
W rejestrze Głównego Inspektoratu Sanitarnego od 2007 r. wpisano łącznie blisko 30 tys. produktów zgłoszonych jako suplementy diety. Badania wykazują, że rynek ten w latach 2017-2020 będzie rozwijał się w tempie ok. 8 proc. rocznie.