Kaczyński "zreformował" Biedronkę? Oto jak politycy flirtowali z siecią dyskontów
Z jednej strony Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda z drugiej Donald Tusk i Ewa Kopacz – oprócz wielu różnic programowych polityków tych poróżniła także Biedronka.
08.07.2015 | aktual.: 07.01.2016 20:24
Z jednej strony Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda z drugiej Donald Tusk i Ewa Kopacz – oprócz wielu różnic programowych polityków tych poróżniła także Biedronka. Po wypowiedziach polityków PiS uderzających w interesy sklepów należących do Jeronimo Martins Polska, szefowie PO publicznie stawali w jej obronie.
* * Gdy cztery lata temu prezes PiS stwierdził, że Biedronka jest sklepem dla najbiedniejszych, do dyskontu napłynęła z przekory grupa bogatszych klientów. Od tego czasu sieć zmieniła swój wizerunek, wygląd sklepów, wzbogaciła asortyment i wprowadziła płatności kartą – twierdzą eksperci.
- Początkowo Biedronka była typowym dyskontem z bardzo prostym wystrojem wnętrza, ograniczoną obsługą klienta i małą ofertą produktów. Nie można też było płacić w niej kartą - mówi dr Magdalena Fuhrmann z Uniwersytetu Warszawskiego. - Przez lata te cechy albo zanikły, albo znacznie straciły na znaczeniu - dodaje.
Zdaniem ekspertki powodem tych zmian mogły być czynniki polityczne. - Pewnej przyczyny, choć nie bezpośredniej tych zmian upatruję w wydarzeniach z 2011 r., kiedy w marcu mogliśmy usłyszeć wypowiedź jednego ze znanych polityków, który wskazał, że Biedronka jest sklepem dla najbiedniejszej ludności - uważa dr Fuhrmann.
Kaczyński omija Biedronkę, Tusk chodzi z rodziną
Chodzi o słynne słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły gdy prezes PiS zrobił zakupy w osiedlowym sklepie chcąc udowodnić, że w ciągu czterech lat rządów PO ceny znacząco wzrosły.
- Oczywiście moglibyśmy iść do Biedronki, ale Biedronka to jest jednak sklep dla najbiedniejszych. Poszliśmy do sklepu przy osiedlu, który jest wygodny, gdzie z łatwością można kupować, takiego sklepu, z którego chociażby z pośpiechu ludzie muszą korzystać - tłumaczył wówczas wybór sklepu Kaczyński.
Słowa polityka odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Zareagował również ówczesny premier Donald Tusk, który stwierdził, że razem z rodziną robi zakupy w Biedronce. Co prawda dziennikarze SuperExpressu stwierdzili później, że w sopockiej Biedronce nikt z pracowników premiera nie widział, ale i tak zamieszanie wywołane przez polityków przyniosło Biedronce konkretne korzyści.
- Być może jako wyraz pewnego buntu przeciw tej ostrej wypowiedzi i klasyfikowaniu ludzi, część osób o wyższych dochodach zaczęła odwiedzać te sklepy i dokonywać zakupów w Biedronce. Sieć dostrzegła w tym możliwość dalszego rozwoju i wykorzystała ten przypływ ludzi, którzy mają bardziej zasobny portfel - komentuje dr Fuhrmann.
W ciągu ostatnich czterech lat Biedronka zadbała o estetykę sklepów, odchodząc od charakterystycznych żółtych budynków i zmieniając logo. Wprowadzono bogatą ofertę warzyw i owoców oraz więcej marek premium.
Duda płaci w złotówkach, Kopacz chwali warzywa
W trakcie ostatniej kampanii przed wyborami prezydenckimi Biedronka po raz kolejny została wykorzystana przez polityków. Tym razem kandydat PiS, Andrzej Duda uznał sklep tej sieci za pozytywny przykład niskich cen w Polsce. Zakupy w przygranicznej Biedronce okazały się wyraźnie tańsze niż w słowackim sklepie COOP. Był to element kampanii, w której przyszły zwycięzca wyborów prezydenckich przekonywał, że przyjęcie euro zaszkodzi polskim konsumentom.
Andrzej Duda jest jednocześnie autorem pomysłu, który dla Biedronki może okazać się bardzo niebezpieczny. Chodzi o podatek obrotowy od sklepów wielkopowierzchniowych. Jeśli wejdzie on w życie to według wyliczeń Money.pl sieć może zapłacić nawet 360 mln zł. Postulat Andrzeja Dudy został włączony do programu gospodarczego PiS ogłoszonego przez Beatę Szydło. Na reakcję Platformy Obywatelskiej nie trzeba było długo czekać.
Ewa Kopacz, jako drugi premier z PO przyznała się oficjalnie do robienia zakupów w Biedronce. W rozmowie z Piotrem Kraśką na antenie TVP szefowa Platformy Obywatelskiej przekonywała, że propozycje PiS spowodują wzrost cen w sklepach, ewentualnie oznaczają niższe zyski dla polskich rolników dostarczających towar do Biedronki.
- Przyzna pan sam, że warzywa w Biedronce są super, mieszkam obok Biedronki i rzeczywiście są super! - powiedziała premier Ewa Kopacz.
Wypowiedź premier Ewy Kopacz spotkała się z ostrą reakcją ze strony przedstawicieli polskiego handlu.- Nie godzi się, aby premier Polski reklamowała konkretną sieć handlową. Nie jest to pierwszy raz, gdy osoba na stanowisku premiera publicznie wspiera sieć Biedronka – w 2011 roku Donald Tusk publicznie deklarował, że robi tam zakupy. Zadaniem rządu jest troska o rozwój handlu i tworzenie warunków równej konkurencji. Przedsiębiorcy handlowi są zniesmaczeni kolejnym przypadkiem promowania konkretnej firmy przez osobę na tak ważnym publicznym stanowisku, trudno zrozumieć z czego wynika kolejne takie zdarzenie - komentuje Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Biedronka jest największą siecią handlową w Polsce, mającą ponad 2,5 tys. placówek. Codziennie jej sklepy odwiedza kilka milionów klientów. Nic dziwnego, że politycy będą próbowali ogrzać się w blasku popularności tej sieci.
_ Odpowiedź Biura Prasowego Biedronki ws. wpływu słów Jarosława Kaczyńskiego na politykę sieci _
Jesteśmy świadomi, że Biedronka, jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w Polsce, występuje w przestrzeni społecznej w wielu wymiarach. Przytoczona wypowiedź, wraz z zawartym w niej niezasłużonym stereotypem, jest jednym z wielu takich przykładów.
Siłą rzeczy podejmowane przez nas działania nie mogą jednak podlegać doraźnym wpływom, ponieważ są wynikiem obranych założeń i pracy całego zespołu naszej firmy. Od 20 lat działalności sieci Biedronka praca ta polega przede wszystkim na zdobywaniu wiedzy o potrzebach klientów, ich oczekiwaniach, trendach rynkowych. W efekcie w minionych latach m.in. wzbogaciliśmy ofertę produktów świeżych, rozszerzyliśmy metody płatności w naszych sklepach o płatności mobilne i kartą, poprawiliśmy jakość obsługi oraz mocniej zaangażowaliśmy klientów w tworzenie oferty w ramach projektu Testujemy. Jednocześnie od lat niezmienne pozostają filary strategii naszej firmy, czyli bliskość oraz wysokiej jakości produkty w codziennie niskich cenach.