Marczuk: po programie 500 plus - program demograficzny
Wcześniejsze emerytury dla matek, promocja małżeństw i dzietności - to niektóre z pomysłów na kryzys demograficzny uczestników środowej debaty w Belwederze. Wiceszef MRPiPS Bartosz Marczuk zapowiedział, że po programie 500 plus jego resort zaproponuje program demograficzny.
09.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 10:19
Debata została zorganizowana przez Biuro Dialogu i Inicjatyw Społecznych przy Kancelarii Prezydenta.
- Polityka prorodzinna jest jednym z największych wyzwań, jakie stoją w ogóle przed polską polityką - mówił minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski. Dodał, że teraz - po przyjęciu ustawy wprowadzajacej program "Rodzina 500 plus" - Polska jest w innej rzeczywistości. - Rubikon w polskiej polityce prorodzinnej został przekroczony - ocenił.
Wiceminister rodziny Bartosz Marczuk mówił, że rząd myśli już o kolejnych krokach, jakie będzie podejmował. Zapowiedział przegląd systemu wspierania finansowego rodzin. - Przede wszystkim chcielibyśmy się skupić na kwestiach, w jaki sposób ta ustawa będzie wpływać na rynek pracy, jakie będą zachowania rodzin, które te pieniądze otrzymają - powiedział. Dodał, że przegląd ma pomóc w określeniu, jakie korekty do programu wprowadzić. Apelował do organizacji zajmujących się polityką prorodzinną o zgłaszanie uwag.
Dodał, że w planach jest utworzenie kompleksowego programu demograficznego; jest on wpisany w tzw. plan Morawieckiego. Marczuk wyjaśniał, że prace nad nim zostaną uruchomione "tuż po tym, jak uporamy się z programem 500 plus" i będą szeroko konsultowane.
Podczas debaty zastanawiano się, jakie podjąć działania, by w Polsce rodziło się więcej dzieci. Jeden z uczestników spotkania Paweł Grela zaproponował akcję propagandową, apel do środowisk konserwatywnych, by rodziło się u nich jeszcze o jedno dziecko więcej.
- Jestem mamą siódemki dzieci. Nigdy bym żadnego dziecka nie urodziła, gdyby ktoś taki apel wystosował. Rodziłam dzieci dlatego, że kochałam męża i dlatego, że lubiłam dzieci, a mój mąż był za nas odpowiedzialny - odpowiedziała mu Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus".
Druga propozycja, jaką przedstawił Grela, to umożliwienie obniżenia wieku emerytalnego kobietom za każde urodzone dziecko.
Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, mówił, że by rozwiązać problem demograficzny, trzeba nie tylko stworzyć program pobudzający dzietność, jak "Rodzina 500 plus", ale systemowo zmieniać model finansów publicznych, zaczynając od emerytur. Przekonywał do pomysłu emerytury obywatelskiej, czyli równej dla wszystkich i pewnej ulgi emerytalnej dla kobiet - matek. - Jeżeli byśmy przyjęli, że każdy ma prawo do emerytury po osiągnięciu określonego w ustawie wieku i byłaby to emerytura równa dla wszystkich, to moglibyśmy wprowadzić zasadę, że każda kobieta za urodzenie jednego dziecka ma prawo do tej emerytury, np. 1,5 roku wcześniej - wyjaśniał.
Według Gwiazdowskiego większość kobiet mając zapewnione dobre warunki materialne, nie chciałaby pracować, a być w domu. Nie zgodził się z tym wiceminister rodziny; wskazywał, że ponad połowa Polek ma wyższe wykształcenie i aspiracje do tego, by na rynku pracy zaistnieć. - Trzeba zrobić wszystko, by dać ludziom wybór - mówił i dodał, że właśnie to umożliwia program "Rodzina 500 plus".
W jego opinii warto przy tym budować dobrą atmosferę dla rodziny, afirmować życie rodzinne, dzietność, np. w serialach telewizyjnych czy w filmikach na portalach społecznościowych.
Odnosząc się do propozycji zmian w systemie emerytalnym dla matek, Marczuk powiedział, że - jego zdaniem - ważniejsze niż obniżenie wieku emerytalnego byłoby podnoszenie świadczenia emerytalnego za urodzenie dziecka. Jak wyjaśniał, byłaby to zarówno zachęta do posiadania dzieci, jak i pracy.
Senator Antoni Szymański wskazywał, że w zakresie polityki społecznej jest zbyt wiele rozwiązań, które wspierają samotne wychowywanie dziecka i trzeba to zmienić. Jak mówił, chodzi m.in. o możliwość rozliczania podatku dochodowego rodzica w separacji lub rozwiedzionego wspólnie z dzieckiem oraz pierwszeństwo w dostępie do żłobków czy przedszkoli. Apelował, by nie promować rozwiązań dla samotnych rodziców, a stawiać na trwałość małżeństw, bo one gwarantują tez większą liczbą dzieci.
Krupska zwracała uwagę, że w obecnych czasach kobiety wybierają bardzo różnie i mają różne podejście do rodziny oraz pracy. Powoływała się na badania światowego Ruchu Matek, z których wynika, że 11 proc. kobiet nawet mając małe dzieci, chciałoby pracować, 25 proc. - pozostać w domu, 64 proc. - łączyć pracę zawodową z pracą w domu. - Ta sytuacja jest złożona i nowoczesna polityka prorodzinna powinna odpowiadać na rozmaite wybory. Dlatego program "Rodzina 500 plus" jest dobrym rozwiązaniem - pozwala kobietom wybierać - dodała Krupska.