Oszuści podszywają się pod ZUS. Zakład ostrzega przed próbami wyłudzeń
Po metodzie "na wnuczka" oszuści znaleźli kolejny sposób na wyłudzanie pieniędzy od emerytów oraz innych ubezpieczonych w ZUS.
28.05.2015 | aktual.: 28.05.2015 15:40
Po metodzie "na wnuczka" oszuści znaleźli kolejny sposób na wyłudzanie pieniędzy od emerytów oraz innych ubezpieczonych w ZUS. W ostatnich dniach do zakładu zgłaszają się ludzie, którzy dostają telefony i maile od rzekomych urzędników. - Zakład Ubezpieczeń Społecznych zazwyczaj nie kontaktuje się z ubezpieczonymi, a już na pewno nie żąda za to pieniędzy - ostrzega w rozmowie z Money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS, i apeluje, by nie reagować na takie próby oszustw.
W ostatnim czasie do wielu ubezpieczonych, szczególnie emerytów, dzwonią ludzie podszywający się pod urzędników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Oferują przede wszystkim spotkania, na których mają pomóc w przeliczeniu wysokości emerytury i w konsekwencji zwiększeniu jej. Podobne wiadomości trafiają też do ludzi za pośrednictwem poczty elektronicznej. - ZUS nigdy nie dzwoni ani nie wysyła maili w sprawie świadczeń, a jeśli nawet, to dzieje się tak w indywidualnych sprawach, o których zazwyczaj ubezpieczeni wiedzą, bo na przykład sami zasygnalizowali problem - przestrzega rzecznik zakładu Wojciech Andrusiewicz.
Nie trzeba chyba dodawać, że domniemani urzędnicy żądają za taką usługę odpowiedniej opłaty. Powołują się przy tym na zmiany w ustawie o emeryturach i rentach z FUS. - Należy pamiętać, że ZUS nigdy, powtarzam, nigdy nie bierze za tego typu usługi pieniędzy - mówi Money.pl Andrusiewicz.
Natomiast w mailach oszuści wysyłają załączniki, które zawierają wirusy. - Pod żadnym pozorem nie można otwierać takich załączników, bo zainfekują one komputer - apeluje rzecznik ZUS. - W przypadku takiego kontaktu, tak telefonicznego jak mailowego, najlepiej poprosić o dokładne przedstawienie się rozmówcy, a po zakończeniu rozmowy zadzwonić do swojego oddziału ZUS i zweryfikować, czy taka osoba w ogóle tam pracuje - radzi przedstawiciel Zakładu.
Oszuści skontaktowali się już z kilkunastoma osobami. - Skala na razie nie jest zbyt wielka, bo to raptem kilkanaście spraw, ale zauważamy, że sprawa narasta dość szybko - informuje rzecznik ZUS.
Do tej pory nikt jeszcze nie został oszukany. - Ludzie zazwyczaj po takich telefonach lub mailach dzwonią do ZUS, żeby dowiedzieć się, o co chodzi - informuje Wojciech Andrusiewicz. - To są ludzie świadomi niebezpieczeństwa, ale my chcemy ostrzec również tych, którzy nie zdają sobie z tego sprawy.