Polskie wino w Lidlu. Ciężko je będzie jednak znaleźć
Lidl wprowadza do sklepów polskie wina. Tych nie będzie jednak zbyt wiele, bo średnio po nieco ponad 30 butelek na sklep. To i tak jednak rewolucyjne posunięcie. I dla polskiego handlu, i dla polskich winnic.
04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 09:32
Lidl wprowadza do sklepów polskie wina. Tych nie będzie jednak zbyt wiele, bo średnio po nieco ponad 30 butelek na sklep. To i tak jednak rewolucyjne posunięcie. I dla polskiego handlu, i dla polskich winnic.
Od kilku dni w Lidlu znaleźć można wino marki Polka w trzech rodzajach: białe wytrawne , czerwone wytrawne i półwytrawne różowe. Jak dowiedziała się WP, w sumie w całym kraju do sklepów trafiło ok. 20 tys. butelek. To prawdopodobnie największa tego typu transakcja w historii polskiego winiarstwa. Jednak w skali Lidla nie jest to nic szczególnego. Kontrakt opiewa bowiem na zaledwie 400-500 tys. zł.
- Były podobne zapytania w Polsce, nawet z zagranicy, ale rzeczywiście dotąd takiej umowy nie było. Należy się tylko cieszyć, bo to przyczyni się do popularyzacji polskich win. Te są nadal bardzo niszowe, trudno je znaleźć - komentuje Łukasz Chrostowski, właściciel firmy dystrybucyjnej Polskie Wina.
Owe 20 tys. butelek przy blisko 600 placówkach sieci oznacza, że do jednego sklepu trafią po 33 butelki. A rozbijając to na białe, czerwone i różowe będzie to po 11 butelek na jednego Lidla. Słowem niewiele. Z tego powodu dotąd duże sieci handlowe nie interesowały się polskimi winami. Z naszych informacji wynika, że próby wprowadzenia ich na półki podejmowała także Biedronka. Ta ma jednak aż 2,5 tys. sklepów i nie było w Polsce winnicy, która byłaby w stanie dostarczyć wymaganą liczbę butelek.
Polskie winnice mają więc problem. Srebrna Góra, gdzie powstaje Polka, jest za mała dla największych graczy, ale już za duża, by sprzedawać tylko w sklepach specjalistycznych oraz do hoteli i restauracji.
- W naszym przypadku podaż wyprzedziła popyt w naszych kanałach dystrybucji. Musieliśmy więc poszukać wyjścia. W ten sposób trafiliśmy na półki Lidla - mówi Mikołaj Tyc, jeden z dwóch współwłaścicieli winnicy Srebrna Góra.
Jak dodaje, decyzja o wejściu do dyskontu była trudna, ale konieczna. W zeszłym roku jego winnica wyprodukowała ok. 60 tys. butelek wina, co czyni ją jedną z największych w Polsce. Jedna trzecia rocznej produkcji, która trafiła do Lidla, to absolutne maksimum, by móc dalej współpracować z dotychczasowymi klientami. I jednocześnie duże ryzyko.
Tyc przyznaje, że do dyskontu bardziej niż wino sprzedaje produkt, bo bardziej niż enolog nad Polką pracował marketingowiec. Umowę z Lidlem poprzedziły gruntowne badania konsumenckie. Sprawdzono, że po wino sięga głównie płeć piękna (58 proc.). A jeśli nawet kupuje je mężczyzna, to w większości przypadków dla swojej dziewczyny czy żony. Przeprowadzono także testy smakowe, tak by być pewnym, że polskie wino zasmakuje polskim klientom.
- Chcemy, żeby nasze wina były szeroko dostępne. Kanał HORECA (hotele, restauracje, catering – przyp. red.) i sklepy specjalistyczne, to nie są miejsca gdzie kupuje przeciętny Polak. Muszę przyznać, że jak parę lat temu zakładałem winnicę, to nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę sprzedawał swoje wina w Lidlu. Marka Polka powstała jednak właśnie po to, by przeciętny Kowalski mógł spróbować polskiego wina – tłumaczy Tyc.
Dostosować trzeba było nie tylko smak i strategię marketingową, ale także i cenę. W Lidlu wino kosztuje 30 zł bez grosza. W sklepach specjalistycznych to koszt minimum 40-45 zł, ale zdarzają się i polskie wina kosztujące nawet 100 zł.
- Nie zgadzam się z tezą, że popyt na polskie wina jest mniejszy niż podaż. My tego kompletnie nie widzimy. Coraz częściej restauracje robią u nas zapisy i rezerwacje na dostawę polskich produktów. My musimy je wręcz wydzielać – mówi Łukasz Chrostowski.
Jego zdaniem, sam rynek polskich win jakościowych narodził się dopiero kilkanaście lat temu. A teraz się kształtuje. - Daleko nam jeszcze do Czechów, Słowaków, a o Węgrach już nie wspominając - dodaje. Co ciekawe, razem z trzema polskimi winami do Lidla jednocześnie trafiło kilkanaście innych win właśnie z Węgier.
Dystrybutor przyznaje jednak, że coraz częściej po polskie wina zgłaszają się klienci spoza naszego kraju. I nie jest to tylko Polonia. - Miejsce na dobre polskie wino jest. Konsumenci potrafią wydać o 20-30 zł więcej, ale kupić dobry produkt - tłumaczy.