Tanie zakupy, szybki zysk. Tak tylko w Biedronce

Komputery i telewizory z poniedziałkowej promocji w 2000. sklepie Biedronki już można kupić na Allegro. Czekający pół nocy na otwarcie mogą teraz zarobić po kilkaset złotych za jedno urządzenie. Muszą jednak uważać na fiskusa.

Tanie zakupy, szybki zysk. Tak tylko w Biedronce
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Sebastian Ogórek

09.10.2012 | aktual.: 16.08.2016 14:48

Biedronkowa promocja błyskawicznie z łódzkiego sklepu przeniosła się do internetu. Laptop, który można było kupić za 800 zł, obecnie na Allegro wart jest już 1199 zł, 47-calowe telewizor za 1499 zł można kupić za 2000 zł. Dzwonimy do jednego ze sprzedających i zaczynamy negocjacje.

- Pójdzie za 1100 zł - pada szybka odpowiedź sprzedawcy z Łodzi.
- To laptop z wczorajszej promocji w Biedronce? - dopytujemy.
- No pewnie! Jest gwarancja, będzie też ksero paragonu, bo wszystkie, które kupiłem, są na jeden paragon - tłumaczy.
- A to dużo ich pan kupił?
- A pan dzwoni z urzędu skarbowego? - w słuchawce słychać śmiech. - Wystarczająco dużo, by po sprzedaży starczyło na dobrą zagraniczną wycieczkę - dodaje.

Sprzedawca przestrzega jednocześnie przed kupowaniem na Allegro tych samych laptopów z "dumpingową" ceną 900 zł. Dlaczego? Jego zdaniem to te, które w tłoku upadły w Biedronce na podłogę. Na serwisie aukcyjnym jest już kilkanaście laptopów wystawionych przez sprzedawców z Łodzi i okolic.

Telewizorów jest dużo mniej, bo je brano głównie do własnego domu. Komputerów można było kupić kilka. A nowy Phillips o przekątnej 47 cali mieścił się w wózku tylko jeden. W internecie można jednak kupić i jego. Cena między dyskontem a Allegro wzrosła o przynajmniej 500 zł.

To i tak jednak najtańsze oferty na rynku. Ten sam telewizor kupowany w normalnym sklepie kosztuje przynajmniej 2400-2500 zł.

Dużo mniejsza przebitka, bo zaledwie kilkadziesiąt złotych, jest na urządzeniach wielofunkcyjnych (drukarka, skaner i ksero w jednym), aparatach fotograficznych oraz tabletach. Te można było kupić nawet późnym wieczorem.
- Rano była policja, ale bydło i tak się biło. Nie miałem ochoty w tym uczestniczyć - opowiada anonimowo jeden ze sprzedających na Allegro. W ten sposób tłumaczy, dlaczego w jego ofercie jest tylko drobny sprzęt elektroniczny, a nie ma telewizorów.

Dodaje, że sam ustawił się w kolejce o 14, do środka wszedł około godziny 17. Z promocji jest zadowolony.
- Jak jest taka okazja, to idę na zakupy, a potem sprzedaję. Zawsze parę groszy wpadnie - tłumaczy "sprzedawca z Biedronki".

Woli pozostać anonimowy, bo wie, że jego small biznes nie do końca jest legalny. To znaczy sprzedawać, to, co chce, oczywiście może, ale powinien od tego odprowadzić podatek dochodowy.

- Sprzedaż laptopa, który kupiliśmy mniej niż sześć miesięcy wcześniej, trzeba wykazać w naszym zeznaniu podatkowym. Powinniśmy wpisać przychód z jego sprzedaży jako pochodzący z innych źródeł - przypomina Katarzyna Rola-Stężycka z firmy doradztwa podatkowego Tax Care.

Oznacza to, że sprzedaż telewizora, laptopa czy nawet drukarki jest opodatkowana podatkiem w wysokości 18 proc. (lub 32 proc. jeśli podlegamy pod drugi próg podatkowy)
. A wtedy zarobek ze sprzedaży produktów z promocji w Biedronce znacznie maleje. Zamiast 300 zł na laptopie, w kieszeni zostanie nam tylko około 260 zł.

Jak tłumaczy Rola-Stężycka, teoretycznie za niezapłacony podatek grozi nam kara grzywny do 5 tys. zł. Sprawa nie będzie dotyczyć dużych kwot, więc kara też będzie mniejsza. Handlujący towarem z Biedronki, w przypadku wykrycia procederu, może zapłacić kilkaset złotych grzywny. No cóż, fiskus nawet stanie w kolejce do Biedronki potrafi opodatkować...

promocja w biedronceBiedronkatelewizor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)